Farinelli

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Farinelli

Post autor: Niebieska »

Farinelli to kolejny kocur ze stada golęcińskiego, który miał trafić do nas tylko na kastrację.
W stadzie był od zawsze, to jeden z tych kotów, które widywaliśmy tam od początku akcji-kastracji. Kocur bezczelny i nieuchwytny. Nigdy nie wlazł do przelotówki - był na to za cwany. Jeździłyśmy tam z różnym sprzętem, ale na nic się to zdało. Ponad rok temu wlazł pod elektronicznie sterowalną łapkę, ale ta zamykała się za wolno i wtedy zdążył z niej uciec. Kiedy nas widział podchodził całkiem blisko, niestety za daleko na podbierak. Wyraźnie pokazywał co myśli o próbach schwytania - kiedyś podszedł, oznaczył teren tuż przed nami i zwiał. Jestem pewna, że rozpoznawał nas, wiedział, że na niego polujemy i kpił z nas na całego. Tak było do póki cieszył się zdrowiem. Niestety jak to bywa w takich sytuacjach udało się go złapać dopiero kiedy na zdrowiu podupadł - biedak nie miał siły już bawić się z nami w kotka i myszkę :(
Dopiero w transporterze zobaczyliśmy jak fatalnie wygląda (i jak pachnie). Nos zatkany ropą, sierść zrudziała, kot wychudzony (lekki jak piórko), na zębach kamień, stada wszołów zjadające go żywcem.
Dziś Farinelli to obraz nędzy i rozpaczy,. Wierzymy jednak, że wkrótce się to zmieni.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
https://www.youtube.com/watch?v=FlsvMygOefA

WIĘCEJ ZDJĘĆ I FILMÓW
Ostatnio zmieniony 05 lut 2023, 20:34 przez Niebieska, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Farinelli jest u nas od tygodnia. W tym czasie zaliczył już dwie wizyty u doktora i w poniedziałek czeka go kolejna. Nie jest tak źle jakby mogło być, ale dobrze tez nie jest. Kocur został oceniony na około 7 lat.
Chłopak wazy zaledwie 3,3 kg zatem trwa akcja podtuczenia kocura. Na szczęście apetyt mu dopisuje i nie wybrzydza, co nie nie jest takie oczywiste, bo mimo, ze kot wygłodzony to z nosem tak zapchanym ropą, że szok. Nos mamy w fatalnym stanie- Farinelli smarka ropą z krwią i strzela nią na odległość... choć brzmi zabawnie, to nikomu do śmiechu nie jest kiedy musi sprzątać te gluty zewsząd (zasiąg całkiem spory). Jeśli dyżurny nie zrobi uniku to oberwie - szkoda, że nie mamy zdjęcia osmarkanego transportera i stołu u weta. (albo może nie, bo pewnie nikt nie chciałby tego oglądać ) :rzygi: W oczyszczaniu nosa pomóc mają nebulizacje - początkowo raz dziennie, od dzisiaj dwa razy. Farinelli nie jest tym zachwycony, na czas takiej inhalacji zostaje wpakowany do transportera i szczelnie okryty kocem - 15 minut rano i 30 minut wieczorem.
Zrobiliśmy też badania krwi, których wyniki są nawet nie najgorsze. Biochemia wygląda zadziwiająco dobrze. W morfologii wyszła nam anemia, ale przy jego zarobaczeniu nikogo to nie zdziwiło. Pierwszy test na Fiv pokazał niestety dwie kreski - za kilka tygodni powtórzymy test dla pewności :(
Usg wyszło tak sobie. Pęcherz wypełniony aechogennym moczem z drobnymi wtrętami niekrystalicznymi (krwiomocz / lipiduria / bakteriuria). Jelita cienkie z pogrubieniem ściany w warstwie mięśniowej. Węzły chłonne krezkowe powiększone do 6 mm grubość. W nerkach zatarta granica korowo-rdzeniowa. Powiększona śledziona. Zobaczymy jak to się będzie zmieniało teraz, kiedy kot jest już zaopiekowany, bezpieczny, leczony i... kochany. Tak, Farinelli podbija serca tych, którzy mieli okazję go poznać :) Kot garnie się do człowieka, chce być głaskany i chce się tulić. Nie che siedzieć w klatce, on chce siedzieć na Twoich kolanach i wspinać się po Tobie :serce: W końcu nie musi już walczyć o przetrwanie :aniolek:

Obrazek
Obrazek
https://www.youtube.com/watch?v=JDvywlx ... dex=2&t=0s
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Farinelli mimo garści suplementów, przerobionych 2 antybiotyków i codziennych (podwójnych) inhalacji wciąż nam smarka :( Jutro kolejna kontrola u weta - zobaczymy co dalej.
Tymczasem Z Farinelliego wyszedł ogromny miziak ;) Kiedy tylko słyszy, że zamek w drzwiach się przekręca, a do szpitalika wchodzi człowiek głośno nawołuje, udeptuje i sięga łapkami poza swoją klatkę. Kiedy tylko drzwiczki się otwierają, Farinelli wskakuje wprost na kolana i barankuje entuzjastycznie :) Cieszy się z tego spotkania w sposób bardziej psi niż koci - nie jest w stanie usiedzieć tylko wierci się i kręci podekscytowany :)
Udało nam się pozbyć pasożytów zewnętrznych ale nie obyło się bez golarki :twisted: Teraz Farinelli wyglada jak... No właśnie, jak wyglada wg was? U nas w szpitaliku zdania są podzielone :D Wg mnie możemy zacząć go promować jako kota pół-rasowego :shock: Pół-Devon/Sfinks - pół-Europejczyk :D Tylko co powiemy jak obrośnie spowrotem? :lol:

https://youtu.be/h2Y3TEWlsAc
https://youtu.be/XBw8bhfTwpo
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Obrazek
Hej! Tutaj! TUTAJ! TUTAJ!!!!!!

Obrazek
Przytul! PRZYTUL! PPPPRZYTUUUULLLLLL!!!

Obrazek
mmmmmmmm miodzio :jebanewalentynki:
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3711
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Potwierdzam, miałem zaszczyt być kolanami i drapaczem połączonym z głaskaczem, tej przeuroczej, kochanej, ślicznej koteczki i powiem, że taką kocię można tylko :serce: :serce: :serce: Oby, czego życzę Farinelce tak samo mocno jak zdrówka, znalazł się taki człowiek, który pokocha Ją i zasłuży na Jej miłość.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Sugeruję zajrzeć "JEJ" pod ogon :mrgreen:
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Żywia pisze:Sugeruję zajrzeć "JEJ" pod ogon :mrgreen:
ewentualnie porozkoszować się intensywniej zapachem :twisted:

Wnioski po tygodniowej kontroli - jest lepiej, bo nie ma już ropnego kataru, ale Farinelli jak kichał seriami, tak czyni to nadal, wodnisty wysięk się utrzymuje. Lekarka wprowadziła eksperymentalne leczenie - zakraplamy nosek kawalera... środkiem przeciwwymiotnym :shock: To jakaś nowa eksperymentalna terapia - we will see... Jest też prawdopodobne, że kocur wyląduje na rynoskopii. Kolejna wizyta znowu w poniedziałek.
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Niestety leczenie Farinka nie przynosi pożądanych efektów. Niby jest lepiej, ale nie jest to poprawa zadowalająca. Odstawiliśmy antybiotyki, pozostając tylko przy inhalacjach i umawiamy kocura na zabieg pod narkozą w czasie którego wet pobierze popłuczyny z nosa, wykastruje i usunie kilka zepsutych zębów. Trzymajcie kciuki!
Tymczasem Farinek trochę kicha i smarka krwią, ale to nie jest rzecz, którą on mógłby się przejąć. Najbardziej przejmujący jest dla niego brak człowieka, nie sposób opisać jak on woła i jak się wtula kiedy widzi wolontariuszy (tych których zna i tych których widzi pierwszy raz w życiu - nieważne). Pomału kocurek zarasta sierścią, a my musimy trochę intensywniej popracować nad tym aby trochę obrósł w tłuszczyk :)

Obrazek
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

To już jutro. Kotek wytulony, miseczka odstawiona. Farin musi być na czczo przed jutrzejszą narkozą. Jutro pobrane zostaną popłuczyny z noska i zbadane - obyśmy otrzymując wyniki za kilka dni dowiedzieli się jak walczyć z choróbskiem, zobaczymy co tam da się z paszczy usunąć no i... Farinelli stanie się kastratem :eee: narkoza zawsze mnie stresuje :( Trzymajcie kciuki
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Farinelli przeszedł zabiegi i już doszedł do siebie. Zakończyliśmy też podawanie zastrzyków z antybiotykiem - Farin bardzo ich nie lubił i odbierał je dość personalnie jako mała zdradę człowieka wobec kota. Po każdej iniekcji osykiwał swojego oprawcę i na chwilę się obrażał szybko uciekając do klatki. Po kilku minutach namysłu jednak wracał na kolana i dawał się przeprosić miziankami :)

Farin miał za sobą już dwa odrobaczania, więc jakiś czas temu zaczęliśmy zbierać jego kuwetkowy urobek na badanie. Niestety wynik testu pokazał, że kocurek ma lamblie, tak więc walka trwa..
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

W ostatnim czasie walczyliśmy z lambliami i co dzień (rano i wieczorem) podawaliśmy Farinkowi leki prosto do paszczy, bo niestety smak i zapach skutecznie powstrzymywał kota przed zjedzeniem ich w smaczku :) Co dzień dezynfekowaliśmy też klatkę kocurka. Teraz znów zbieramy kuwetkowy urobek i miejmy nadzieję, że wynik będzie ujemny, trzymajcie kciuki :)

Poza tym Farinek nie traci pogody ducha :) Pięknie zarasta sierścią, na mizianki ma zawsze ochotę i kiedy tylko klatka się otworzy wyskakuje z niej wprost na kolana wolontariusza i wije się pod ręka tak by zostać głaskniętym z każdej strony :)

https://www.youtube.com/watch?v=jv4HcvW ... KE&index=9
Johanna
Posty: 403
Rejestracja: 30 cze 2019, 2:30
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Johanna »

Obrazek
Farinek, swoją silną potrzebą kontaktu z człowiekiem dorównuje największym kocim miziakom. :: Przytula się całym sobą, szukając bliskości <3 a możliwość kontaktu z Kocurkiem jest czystą przyjemnością :serce: Jednakże zauważyłam, że chłopak bardzo intensywnie pociera noskiem o wszystko, jakby mu coś przeszkadzało - zresztą nic dziwnego, w końcu wcześniej miał problemy zdrowotne.
Farin, w czasie gdy nie ma przy nim dyżurującego sam organizuje sobie czas - uwielbia bawić się zabawkami, piłeczkami ::

https://www.youtube.com/watch?v=9ARZM_q ... e=youtu.be
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

U Farinka jest tak sobie :( Trochę ponad tydzień temu skończyliśmy z inhalacjami, ale wydaje się, że bez tego robi mu się jakby gorzej. Głośniej oddycha i pocharkuje. Pomału trzeba będzie pomyśleć rynoskopii by zobaczyć co on tam tak właściwie ma, bez tego stoimy w miejscu. Kuwetkowo też nie najlepiej, bywa nawet fatalnie- wizualnie i wonnie. Po kolejnym zbiorze kup czekamy na wyniki, oby nam coś rozjaśniły.

Obrazek

Farin oczywiście dzień w dzień nie może się doczekać, aż ktoś otworzy klatkę i będzie mógł wyskoczyć z niej wprost na kolana :) To jest prawdziwy miziak nad miziaki :)
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Ech - jest fatalnie:( Mam wrażenie, że stan Farina jest dokładnie taki sam jak na wejściu - znowu pojawiły się podkrwawiający nosek, charczenie, świsty... 13 sierpnia będziemy wiedzieć coś więcej - mamy umówioną rynoskopię we Wrocławiu - oby udało się znaleźć jakieś rozwiązanie problemów naszego miziaka. Dobra wiadomość jest taka, ze ubiliśmy wszystkie pierwotniaki i urobek jest już wzorcowy - niestety jedynie pod względem parazytów, bo organoleptycznie czasem powala:/ Tu też zatem potrzebne są dalsze działania diagnostyczne...

Obrazek
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Zdrówka Kocie! :kiss: ale najpierw dobrej diagnozy i skutecznego leczenia! :hug:
ODPOWIEDZ