Pierwsze godziny Jawy z nowego DT
Podróż bez ani jednego miałknięcia. W końcu długo wyczekiwana.
Nocka przespana, kupka i siusiu zrobiona z rana.
Dziś od rana Jawa wydaje się być bardzie zaciekawiona nowym domem, niż wystraszona czy zaniepokojona.
Siedzi na kocyku wyprostowana jak figurka i uważnie przygląda się pomieszczeniu. Zapoznała się już z szumiącym i kręcącym się po pokoju czarnym "stworem" (odkurzaczem) który raz po raz podjeżdżał do klatki pukając do Jawy. Co na to Jawa? Z zaciekawieniem obserwowała i
przyciskała nosek do klatki, chcąc się przywitać.
Na głaski odpowiada cichym mruczeniem, nadstawiając boczki to jeden to drugi, a nawet kuperek.
Siedzimy sobie na przeciw siebie i puszczamy do siebie oczka.
A moje dziewczynki większość czasy siedzą przy drzwiach po drugiej stronie niuchając głośno na zmianę z mrałkaniem i gruchaniem . Myślę że zapowiada się naprawdę piękna przyjaźń.
Pierwsze godziny Jawy z nowego DT
Podróż bez ani jednego miałknięcia. W końcu długo wyczekiwana.
Nocka przespana, kupka i siusiu zrobiona z rana.
Dziś od rana Jawa wydaje się być bardzie zaciekawiona nowym domem, niż wystraszona czy zaniepokojona.
Siedzi na kocyku wyprostowana jak figurka i uważnie przygląda się pomieszczeniu. Zapoznała się już z szumiącym i kręcącym się po pokoju czarnym "stworem" (odkurzaczem) który raz po raz podjeżdżał do klatki pukając do Jawy. Co na to Jawa? Z zaciekawieniem obserwowała i
przyciskała nosek do klatki, chcąc się przywitać.
Na głaski odpowiada cichym mruczeniem, nadstawiając boczki to jeden to drugi, a nawet kuperek.
Siedzimy sobie na przeciw siebie i puszczamy do siebie oczka.
A moje dziewczynki większość czasy siedzą przy drzwiach po drugiej stronie niuchając głośno na zmianę z mrałkaniem i gruchaniem . Myślę że zapowiada się naprawdę piękna przyjaźń.
No to nieźle nas Java zaskoczyła, po jej zachowaniu w szpitaliku spodziewaliśmy się czegoś innego Trzymam kciuki za szybką aklimatyzację, ale po tym wpisie jestem o to spokojna
Tydzień wielkich postępów.
Nasza zielonooka piękność, Java wyprowadziła się na dobre z klatki. Wrócił jej też apetyt, pewnie dlatego, że ma zdecydowanie więcej wrażeń. Przechadza się po pokoju, czasem nawet biega z pluszową myszką. Znalazła sobie nowe, ulubione legowisko na szafce. Lubi siedzieć na oknie i przyglądać się ptaszkom. Czyli wraca do normalnego kociego życia.
Wyraźnie ciekawi ją też, co jest po drugiej stronie drzwi, podchodzi wącha i nasłuchuje, lecz jeszcze z dystansem, lekkim lękiem. Przede mną też jeszcze "przemyka", lecz w kocyku na kolanach można ją miziać i głaskać do woli.
Jestem z niej mega dumna... <3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]