Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Czw 13 Maj, 2021 23:47
Rudzielec z Piątkowa
Autor Wiadomość
miyazawa 

Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 1019
Skąd: .......
Wysłany: Sro 28 Kwi, 2021 14:45   

:good: :good: :good:
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 28 Kwi, 2021 15:48   

Jesteśmy po wizycie. Kolejna morfologia wykazała dalsze pogłębienie anemii. Zapadła ciężka decyzja o podaniu sterydu oraz transfuzji krwi. Stąpamy po cienkim lodzie - opcje są tylko dwie: albo przyjdzie spektakularna poprawa albo... śmierć... Jedno wiemy - z obecnego stanu Rudzielec nie wyjdzie bez zdecydowanych kroków. Zagrożeniem jakie na niego czyha po sterydzie, jest przede wszystkim zator. Wczoraj najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Jako obronę przed tym Rudzielec ma lek przeciwzakrzepowy, kroplówkę i czekających w pogotowiu lekarzy. Mamy nadzieję, że nic złego się jednak nie wydarzy...
Transfuzja zaplanowana jest na jutro, na 11. Z nią też wiąże się szereg zagrożeń: organizm może zareagować wstrząsem na obce białka, może też dojść do zatoru...
Teraz chłopak smacznie śpi pod kocykiem, w pełni zrelaksowany. Chyba jako jedyny z nas wszystkich...
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Wolfshade 

Wiek: 42
Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 79
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 29 Kwi, 2021 13:46   

Jesteśmy w gabinecie, Czarnold spisał się na medal 🙂
Rudzielec również dzielnie i cierpliwie znosi przetaczanie, nawet się położył i mruczy 😀
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 30 Kwi, 2021 12:19   

Meldujemy, że żyjemy!
Noc minęła spokojnie. Rudy ożył już podczas przetaczania krwi- jakby wstąpił w niego nowy duch. Jest znacznie silniejszy. Na wadze dziś rano 2,89 kg :shock:
Wiemy jednak, że nie czas jeszcze oddychać z ulgą. Organizm musi zacząć sam produkować pełnowartościową krew... teraz zyskał czas na regenerację i walkę z zapaleniem nerek. Gdy upora się z tym, powinien zacząć też wychodzić z anemii. Przed nami ciągle jeszcze długa, długa droga...
Za chwilę Rudy jedzie na kontrolę wet.
Jeszcze raz dziękujemy Czarnoldowi za wszystko :serce: Nie tylko za bezcenny dar krwi, ale także we wprawiający w osłupienie spokój podczas jej pobierania. CUDOWNY chłopak :serce: A jaki piękny!
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 30 Kwi, 2021 21:55   

Mamy trochę zaległości zdjęciowych....

Foto ze strasznego wtorku:






Wiem, że zdjęcia mogą wyglądać strasznie, dla nas jednak była to już chwila ulgi - wiedzieliśmy, że chłopak jest właściwie zaopiekowany i otrzymał pomoc, która na tamten moment z pewnością ocaliła mu życie... Trzy godziny wcześniej szukaliśmy pomocy w klinice całodobowej - zaproponowano nam eutanazję.....

Tutaj podczas przetaczania krwi :)


i kroplówka po:




i już dzisiaj:


_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 30 Kwi, 2021 22:52   

Dziś byliśmy na kontroli - morfologia wróciła do stanu sprzed tygodnia. Przed nami długi weekend i zamknięte gabinety wet... Cały czas istnieje zagrożenie zatorem...
Dopiero w przyszłym tygodniu będziemy wiedzieć, czy szpik podjął intensywniejszą pracę...
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 01 Maj, 2021 22:15   

Cały czas myślimy o Rudzielcu i mocno trzymamy kciuki, żeby było już tylko lepiej! :serce:
Dziękujemy za miłe słowa o Czarnoldzie :oops: :)
I ogromnie się cieszymy, że mógł pomóc.
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 03 Maj, 2021 23:08   

Bałam się pisać, żeby nie zapeszyć... trzymamy się dzielnie :) mimo wszystko z dnia na dzień odrobinę silniej - już czuć pod ręką, że głaszcze się kota, a nie woreczek z kosteczkami... raz, że mamy już 3 kg kotka, dwa - że kotek odpowiada na głaski :) także wtedy gdy głaski wędrują nie tam, gdzie by sobie życzył ;)
Niestety doxybactin nie bardzo służy apetytowi i musimy wspomagać się strzykawką. Rudzielec jednak ładnie współpracuje, a po jedzeniu czeka na umycie pysia z ewentualnych resztek ;)
Dziś byliśmy na zmianie wenflonu. Kolejna wizyta kontrolna - w środę.
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 06 Maj, 2021 08:08   

Jesteśmy po wizycie :)


Pojawiło się światełko w tunelu, bo wydaje się, że szpik ruszył :) Parametry czerwonokrwinkowe poprawiły się! Nie jakoś bardzo spektakularnie, ale bez wątpienia.
Niestety na usg okazało się, że w wolnych przestrzeniach w jamie brzusznej i klatce piersiowej ciągle zbiera się nieznaczna ilość płynu (niedobór albumin sprawia, że organizm ma problem z utrzymaniem płynów wewnątrz naczyń krwionośnych). Musimy więc odstawić nawadnianie dożylne na rzecz podskórnego.

Mimo ciągłych problemów z jedzeniem, Rudy zdecydowanie ma ochotę na życie - przy pobieraniu krwi dobitnie wyraził swoje niezadowolenie gryząc mnie w rękę ;) Ale już schowany do transportera, zaczął myć brzusio!
Wieczorem bawił się sznureczkiem jak mały kociak :)


Kolejna kontrola krwi w poniedziałek. Wtedy zrobimy też biochemię. Wczoraj pobrano mocz na pełne badanie. Trzymajcie kciuki!

_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 07 Maj, 2021 15:28   

Mamy wyniki badania moczu. Białkomocz wyższy nawet niż za poprzednim razem, choć już wtedy był rekordowy... Wet uspokaja jednak, że leki mogły jeszcze nie zacząć działać. Dostaliśmy też zalecenie zwiększenia podawanej Semintry do półtorej dawki. Oby to pomogło... Generalnie to trochę błędne koło - nerki przepuszczają białka, które z kolei są we krwi potrzebne do transportu substancji zawartych w lekach :(

Wczoraj Rudy czuł się nieco gorzej, dziś też nie ma rewelacji. Ale przyczyna wydaje się dość prozaiczna - brak kupy = ból brzucha. Wdrożyliśmy Lactulosę.

Problem goni problem - cały metabolizm jest rozregulowany :(
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 12 Maj, 2021 22:46   

W poniedziałek byliśmy na pobraniu krwi na panel nerkowy i morfologię. Dziś już z wynikami zaliczyliśmy kontrolę z usg.
Morfologia troszkę gorsza niż poprzednio, ale i tak jedna z najlepszych - będziemy się ratować kolejną dawką Aranespu.
Niestety w biochemii pogorszenie parametrów nerkowych. Krea w okolicach 5.3, mocznik prawie 300 :/ Fosfor i potas wywalone poza skalę :/
Ale! Albuminy dużo lepsze! Białko w normie - co prawda w dolnych widełkach, ale - wreszcie - w normie :)
Na usg w dalszym ciągu widać wolny płyn w jamach ciała, ale nie go więcej niż ostatnio - czekamy z nadzieją, ze się wchłonie.

Od kilku dni do diety wpletliśmy łatwo przyswajalną odżywkę białkową, by wspomóc odbudowę albumin - trop był dobry, choć wiadomo - nadmiar białka na nerki nie pomoże. Rudy jest silniejszy - widać ścisły związek z posiłkami. Głodny - słania się na nogach, najedzony - ma siłę nawet na to, by się trochę umyć :aniolek:

Zmierzyliśmy też ciśnienie - mimo chwilowego odstawienia Amodipu - okazało się w normie! Średni pomiar: 145. Odstawiamy więc lek na nadciśnienie, pozostawiając oczywiście cały czas Semintrę.

Walczymy dalej!

Rudy bardzo nam zaufał - wpatruje się w nas jak w obrazek. Choć u weta potrafi stanowczo protestować, nam pozwala na wszystko...
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 13 Maj, 2021 16:15   

Mamy potencjał na naprawdę pięknego kota...




Nie dajcie się jednak zwieść pozorom - poza potencjałem nadal mamy obraz nędzy i rozpaczy... Po odstawieniu nawadniania dożylnego waga zeszła do 2,8 kg i na razie stoi :(
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17284
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 13 Maj, 2021 23:18   

Popołudniu Rudy stał się jakiś słabszy. Zmierzyłam mu temperaturę - 37 stopni. Miewał już tyle, zwłaszcza, gdy nie mógł zrobić kupy. Faktycznie, w jelitach z pewnością była. Włożyłam mu więc termofor, szczelnie opatuliłam kocykiem. Potem wzięłam go do pokoju, by cały czas mieć go na oku. Był zrelaksowany i widać było, że jest mu dobrze w tym polarowym kokonie.

To stało się, gdy jedliśmy obiad.
Rudy jęknął i wyglądało jakby chciało mu się wymiotować, ale nie miał siły wstać. Postawiłam go więc na nogi. A raczej miałam taki zamiar - bo zamiast postawić, właściwie go położyłam. Nie oddychał. Serce nie biło. Zsiusiał się. Zaczęliśmy robić mu masaż serca i sztuczne oddychanie. Po 15 minutach nadal żadnej reakcji, oka można było dotknąć palcem. Kompletny brak życia. Rozsypaliśmy się :cry3:

Rudzielec był z nami zaledwie trzy tygodnie. Od pierwszego kontaktu jednak wbił się pazurami w nasze serca tak mocno, że czujemy się teraz jak po stracie przyjaciela. Tak wiele rozumiał, gdy się do niego mówiło, miał takie mądre oczy... Współpracował, choć wiemy, że mógł ugryźć i był taki wdzięczny za wszystko! Naprawdę uwierzyliśmy, że będzie dobrze, że najgorsze już za nami.... Kilka dni temu przestaliśmy się bać, że umrze... Myśleliśmy, że kryzys już minął. Śmierć spadła jak grom z jasnego nieba i zabrała go nam w ciągu sekundy...

Pocieszamy się, że jeśli to się miało tak skończyć, to dobrze, że tak nagle, szybko, w jednej chwili. Że wcześniej zdążyliśmy go wytulić, że miał okazję poczuć, że jest naprawdę kochany, zaopiekowany i z całych sił przyciśnięty do serca :( Ale boli mimo to :cry:
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Magdalena 
ZDROWIE

Dołączyła: 21 Lis 2018
Posty: 991
Skąd: Koziegłowy
Wysłany: Pią 14 Maj, 2021 07:09   

Bardzo mi przykro.. Zrobiliście wszystko by czuł się kochany, zaopiekowany.. Stworzyliście mu dom. Czuł do końca, że jest ważny. Dziękuję za wszystko co dla niego zrobiliście. Teraz niech biega za TM bez bólu..
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 604
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 14 Maj, 2021 08:56   

:cry:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]