Dziadziuś zaczął pojawiać się na parapecie przy kociej wydawce jedzonka. Na początku bardzo nieśmiało, potem ciut odważniej. Smutne było to, jak bardzo się bał, gdy Dobra Dusza chciała go pogłaskać, a jednocześnie jak bardzo był głodny i osłabiony, że zdecydował się nie uciekać spod ręki, żeby tylko się najeść. Na szczęście udało się złapać Dziadziusia. Podczas kastracji weterynarz zrobił kotu przegląd. Wiek szacowany na około 14 lat. Uszy podarte przez walki, brak części zębów. Sierść przerzedzona przez osłabienie. Tasiemiec. Kocur jest po wizycie u ortopedy, RTG na szczęście urazów trwałych nie pokazało. Zęby wszystkie do usunięcia, smród z paszczy powalał. Wymagana jest całkowita ekstrakcja zębów. Uszy zakorkowane, nawet nie szło ich wyczyścić. Wyniki krwi pozostawiały wiele do życzenia. Parametry krwi są jednak coraz lepsze, więc największy kryzys zażegnany. Kotek jest FIV plus. Przed Dziadziusiem jeszcze trochę by wyjść na prostą zdrowotną, ale powolutku jest w coraz lepszej formie.
Niestety zabieg usunięcia zębów u Dziadziusia został odwołany ze względu na postępującą anemię, niskie wyniki RBC - 2mln. Kocurek stał się apatyczny, nie chciał jeść, pojawiła się gorączka. Trafił na konsultacje do hematologa. Po ocenionym rozmazie lekarz stwierdził hemolizę immunologiczną - zalecono podać steryd w dawce 3mg na KG. Na szczęście Dziadek dość ładnie się regeneruje, ale pomimo tego zalecono jeszcze PCR w kierunku białaczki. Niestety kulawizna na lewą kończynę miedniczną dość mocno zaczęła mu doskwierać, po gabapentynie szczęśliwie ma się dużo lepiej, zdecydowanie mniej kuleje – lekarz podejrzewa, że kulawizna nie była związana z biodrami (miał robione RTG u ortopedy), a ze zmianami zwyrodnieniowymi kręgosłupa. W związku z niskim B12 wprowadzono suplementację. Kolejna wizyta pokaże, czy anemia to już przeszłość i będzie można odstawić steryd oraz wykonać wreszcie niezbędną sanację, bo niestety stan uzębienia kocura pozostawia wiele do życzenia.
Dziadziuś w ostatnim czasie odbył kilka wizyt weterynaryjnych. Przyplątało się staruszkowi naszemu zapalenie pęcherza, dzięki wdrożeniu leków i kolejnych wizyt udało się unormować sytuację, krwiomocz ustąpił.
Dziadziuś czuje się dobrze, ustawia po kątach inne kociaste nawet
Na zrobienie zębów jeszcze zielonego światła od Pani Doktor nie mamy, ale liczymy że niedługo będziemy mogli i w tej kwestii chłopaszkowi pomóc i ulżyć.
Kontrolnie Pani doktor chce wykonać kocurkowi usg by zobaczyć co sie dzieje z pęcherzem.
Mamy odstawioną witaminę b12, nadal jednak przejmuje encortolon oraz gabapentynę.
17/09/2021 Dziadziuś miał wizytę kontrolną jak rownież robione kolejne badania
" Wyniki morfologii nieznacznie się pogorszyły, ale spadek czerwonych krwinek jest dużo mniejszy niż w poprzednim okresie miedzy badaniami. Jeśli w kolejnej morfologii tydzień po poprzedniej nadal liczba czerwonych krwinek będzie spadać to dołączymy drugi leki na hemolizę.
Czekamy tez na wyniki badan dodatkowych."
Trzymajcie kciuki za Dziadziusia Zasłużył na godną emeryturę !!
Dziadziuś, staruszek, przeżywa załamanie zdrowotne. Po krótkim sukcesie w leczeniu anemii wszystkie wyniki nagle zaczęły się pogarszać. Czerwone krwinki lecą na łeb na szyję. W grudniu leczyliśmy zapalenie pęcherza, a w lutym przeziębienie. Dla młodszego kota nie byłoby to problemem, ale dla Dziadziusia jest.
Musi przyjmować 15 mg sterydu dziennie. Do tego 2 razy dziennie środki przeciwbólowe na bolesne stawy, witaminy i probiotyki. Niedawno dostał serię zastrzyków cykloferonu, żeby obudzić immunologiczną reakcję organizmu.
W ostatnich tygodniach wizyty u weterynarza są cotygodniową koniecznością, a podczas nich ma robioną morfologię, rozmazy czy badania moczu. Znosi to dzielnie, na tyle na ile taki zgryźliwy tetryk to potrafi. Dźwięki które z siebie wtedy wydaje, mogłyby służyć za ścieżkę dźwiękową do jakiegoś horroru. Uspokoić go może tylko jedzenie i to jest jego prawdziwa namiętność. Niestety ze względu na sterydy musi mieć ograniczone porcje, żeby się nie roztył i żeby lek po prostu działał. I tak ma już najwyższą dawkę bezpieczną.
To nie jest kot na kolanka, do przytulania czy noszenia i nigdy nie będzie. Ma swoją autonomię i mimo, że nie lubi przytulania to ma zwyczaj kłaść się obok opiekunki tak bliziutko, jak to możliwe. Nawet ostatnio polubił głaskanie.
Niestety ostatnie wyniki badań dały Pani doktor do myślenia, bo przestaje się regenerować. Istnieje poważne ryzyko, że to białaczka. Póki walczy, z każdym podaniem leków czy zastrzyków to widać, że wolę życia ma dużą. Problem będzie jak przestanie.
Opiekunka mówi w ostatniej rozmowie ze mną tak: " Może jest ze mną dopiero/tylko/aż rok z hakiem, ale konieczność pożegnania się z nim będzie bardzo bolesna.."
Dziadziuś po długiej i walecznej drodze ku lepszemu przegrał walkę 13.04.2022
Leczenie przez moment przynosiło oczekiwany skutek, później już była sinusoida lepszych i gorszych dni.
Parametry to spadały, to szybowały w górę. Gdy jeden lek działał na jedno na drugie oddziaływał pogarszając sytuacje. Ostatnią deską ratunku była przeprowadzona transfuzja, niestety i ona na dłuższą metę nie pozwoliła Dziadziusia uchronić przed najgorszym...
13.04.04 odszedł za Tęczowy Most kocurek, który był odważny i waleczny. Staruszek, któremu mieliśmy szansę dać komfort jeszcze na rok odkąd przytuptał do dobrej Duszy, która dała mu schronienie, miłość i opiekę do ostatniego tchnienia. Będąc przy nim do końca..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]