Historia Bubu wywołać może oburzenie, ale smutna prawda jest taka, że kotów podobnych do niego są w Polsce setki tysięcy Bubu nie był bowiem bezdomny, wolno żyjący też nie. Był "czyjś" - jednak wiek, zakorzenione przez lata przesądy i brak elementarnej wiedzy na temat kotów sprawiły, że kiedy zobaczyła go nasza wolontariuszka, kocurek prezentował się gorzej niż większość bezdomniaków - przerażająco wyrudziały, zasmarkany, osłabiony, leżał jak szmatka, z radością jednak reagując na dotyk. Próby rozmowy z opiekunami nic nie dały, nie mieliśmy zatem wyjścia, gdybyśmy go tam zostawili, na pewno by nie przeżył.
Bubu ma ogromny apetyt zarówno na jedzenie, jak i na mizianie. Jest przekochany, próbuje już czmychnąć z klatki. Kwarantanna niedługo się kończy. Robimy wszystko, aby wyprowadzić go zdrowotnie na prostą, jednak po latach zaniedbań nie jest lekko - ma takie małe przecinki na sierści (koci łupież? jakieś jajeczka owada?), raz gdy siusiał to pojawiła się piana. Na razie zbieramy wyniki wszystkich badań - zobaczymy, czy jest coś, co powinno nas jakoś niepokoić...
zalałam.....nie zmieniły koloru
Żaba mówi, że wygląda jak łupież ;-)
tak czy siak kotek nie zostanie dołączony do stada dopóki wet nie da zielonego światła, że pozostałe moje futra nie są zagrożone
W weekend było czyszczenie klatki. Bubu został umieszczony na balkonie. Biedulek bał się tak strasznie, że pazurami trzymał się kurczowo krat klatki-nie chciał jej opuścić. Jednak musiałam klatkę odkazić. Substancja jest trująca więc kot nie mógł mi towarzyszyć. Bubu schował się na balkonie pod deskami.
Chyba odczuł ulgę gdy znów mógł wejść do klatki
Jak już kot docenia nawet klatkę, to łatwo w życiu nie miał. Biedne stworzenie Oby teraz miał w życiu zawsze pełny brzuszek i ciepłe posłanko. No i oczywiście kochającego człowieka.
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
filo
Dołączyła: 23 Wrz 2010 Posty: 3722 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 03 Lip, 2017 22:58
Wiesz, on jest jak Batiś . Bati też tygodniami nie chciał opuszczać klatki, chociaż była od pewnego momentu otwarta.
A teraz, odpicowany, próbuje rządzić w moim stadzie.
U Bubu tragedia w paszczy. Nadżerka plus krwawiące dziąsła. Przy smarowaniu dziąseł przez weterynarza biedulek miał cały pyszczek we krwi. W środę idziemy na kontrolę i weterynarz będzie oceniać ile zębów będzie do wyrwania. Być może wszystkie...
Ech... Człowiek rozpanoszył się wszędzie, zaburzył równowagę w środowisku, udomowił dziki gatunek, ale odpowiedzialności za niego już nie przyjmuje. To nie dotyczy oczywiście wszystkich, ale czasami słów brakuje. Dodatkowo fakt, że taki zwierzak może potrzebować trochę uczuć to już w ogóle nie mieści się niektórym w głowie. Ciekawe co oni rozumieją przez słowo "człowieczeństwo". Mam nadzieję, że biedakowi nie zajmie wiele czasu zrozumienie, że nie każdy ludź jest be.
Bubulek został wypuszczony do salonu. Biedak bardzo się boi i często przesiada za kanapą. Ale jak Żaba wraca do domu to kładzie się koło niej.
Mnie niestety nie lubi bo albo mu daję leki, dłubię w uszach lub podaję zastrzyki.
Uszy są czyste ;-) Wcześniej zużywałam po 2 waciki na ucho. Teraz jest 1 wacik na oba uszka i nie widzę świerzbu ;-)
Ostatnio podaję zastrzyki podskórnie. Za pierwszym razem poszło gładko ale wczoraj jak się wbiłam to nie mogłam wstrzyknąć płynu jakby było zatkane. Więc wyjęłam igłę, sprawdziłam i próbowałam ponownie się wbić i nie mogłam się przebić przez skórę. Wczoraj był jakiś masakryczny dzień.
Też tak macie z igłami?
Bubu okazał się słodkim miziakiem. Oczywiście tylko dla mnie. Misiek i syn mają raczej marne szanse na mizianie. Kotek od razy paca łapką i zębiskami. Ale robi to bardzo delikatnie. Pazury pochowane a zębów używa bardzo leciutko. Taki dżentelmen. I uwielbia leżeć obok mnie gdy oglądam TV lub robię coś na komputerze.
_________________ Violetta
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17307 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 25 Lip, 2017 03:11
Z igłami może nie, ale kocury krótko po kastracji miewają bardzo grubą skórę
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17307 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 25 Lip, 2017 03:12
Conwalie napisał/a:
Ech... Człowiek rozpanoszył się wszędzie, zaburzył równowagę w środowisku, udomowił dziki gatunek, ale odpowiedzialności za niego już nie przyjmuje. To nie dotyczy oczywiście wszystkich, ale czasami słów brakuje. Dodatkowo fakt, że taki zwierzak może potrzebować trochę uczuć to już w ogóle nie mieści się niektórym w głowie. Ciekawe co oni rozumieją przez słowo "człowieczeństwo". Mam nadzieję, że biedakowi nie zajmie wiele czasu zrozumienie, że nie każdy ludź jest be.
Pytałam jakiś czas temu o przecinki na grzbiecie Bubu. Okazało się, że to są jajeczka wszołów. Ku mojemu zdziwieniu (wolontariusz uczy się całe życie), że szamponem tego nie usunę. Dlatego Bubu został ogolony.
A to filmik jak biedak wyglądał po wizycie w salonie fryzjerskim u weterynarza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]