Dzieciarnia osiągnęła wreszcie wiek, w którym można je było odłączyć od matczynego cycka

Pepper ma więc całą klatkę (tylko klatkę

) dla siebie.
Ta wolność oznacza porządne zabranie się za zdrowie koteczki
Zabieg sterylizacji przeszła bez problemów

choć noszenie kubraczka znosi różnie.
Pierwszego dnia nie miała z nim problemu i biegała po całej klatce głośno lamentując że ją tu głodzą

. Korzystała także z kuwety.
Ale następnego dnia dyżurna zgłosiła że leży i nie chce się ruszać

. A jak da się jej tylko okazje, zakładając kubraczek luźniej, to go ściąga.
W sumie nie dziwota, ani to wygodne, ani gustowne. A ten odcień zieleni nie pasuje jej do oczu
Przy okazji narkozy miała też przegląd w paszczy. Żadnego zęba nie straciła, wystarczyło czyszczenie, ale ma podejrzanie mocno zaczerwienione dziąsła w stosunku do ilości kamienia na zębach. Więc do obserwacji.
Wyszło tez że ma nie powalające parametry wątrobowe wprowadzamy wiec suplementy.
Za tydzień kontrola, zdjęcie szwów, USG – „pokaż kotku co masz w środku”
A poza tym Pepper jest coraz bardzie cudowna, słodka, piękna i miziasta
Podobno ładnemu we wszystkim ładni. Trudno mi się z tym zgodzić. Zdejmijcie to ze mnie
