Anastazja
Moderatorzy: Rita, Migotka, airam, crestwood
Marcowa kontrola pokazała, że wszystko jest raczej stabilne. Parametry nerkowe, w tym kreatynina nawet ciutkę spadły, za to delikatnie podniósł nam się fosfor. Zaleceniem była modyfikacja diety, ale niestety Anastazja znów zaczęła na jedzenie wybrzydzać, a jako, że najważniejsze jest to by po prostu jadła, to teraz je po trochu wszystkiego... poza tym wszystko jest w porządku, cieszy się domowym życiem, miekkością poduszek i spacerem po balkonie, nie daje po sobie znać w żaden sposób, że jest chora, czy że właściwie wg pierwszych prognoz już by jej miało nie być. Na przekór wszystkiemu chce żyć i nie przejmuje się jakimiś tam czerwonymi słupkami na wynikach badań.
Od ponad miesiąca zmagamy się ze spadkiem apetytu, ze zmiany diety wciąż nic nam nie wyszło. Dwoimy się i troimy by Anastazji coś zasmakowało i z chęcią to zjadła sama z siebie, niestety księżniczka jest bardzo wybredna. Mała zjechała nam na wadze poniżej 3 kg i teraz, kolokwialnie mówiąc, najważniejsze to ją utuczyć. Leki wpływające na apetyt sprawiają, że Anastazja stała się tak bardzo wyluzowanym kotkiem, że jej stosunek do mnie zmienił się o 180 stopni. Wcześniej mnie unikała kojarząc tylko z kroplówkami, a teraz przychodzi się łasić, a gdy przestaję ja głaskać zaczyna się tego głośno domagać, włazić na mnie i nieraz pacać łapą dla zwrócenia uwagi. Kolejny kot, który próbuje mnie wytresować
https://www.youtube.com/watch?v=-I91dFt ... K6&index=3
https://www.youtube.com/watch?v=BKDUTSy ... K6&index=2
https://www.youtube.com/watch?v=-I91dFt ... K6&index=3
https://www.youtube.com/watch?v=BKDUTSy ... K6&index=2
A dobrze, dziękujemy za troskę
Oczywiscie dobrze na tyle na ile może być dobrze u kotka nerkowego, czyli po prostu stabilnie Parametry stoją, a Anastazja udaje zdrowego kotka Wciąż co jakiś czas wpadamy w zachwyt nad tym jak ona się czuje i zachowuje, a ostatnio to już przechodzi samą siebie. Anastazja stała się nachalnym miziakiem. Ciężko jest usiąść na kanapie bez jej towarzystwa. Jak tylko zobaczy, że siedzimy to przyłazi, barankuje, ociera się, a gdy poświęcimy jej za mało uwagi to wspina się do twarzy, tracą łapką po ramieniu, podgryza dłonie. Naprawdę ciężko jest przy niej używać komputera czy telefonu, o zmianie kanału w tv bie wspomnę. Oczywiscie wszystkie te glaski są na jej zasadach i miziac można tylko wybrane rejony kociego ciałka. Dotknięta w strefie niedozwolonej (np. Brzuch) szybko odskoczy i obrazi się na jakieś 3 sekundy, po czym wraca i znów nas szturmuje swoim uczuciem.
Oczywiscie dobrze na tyle na ile może być dobrze u kotka nerkowego, czyli po prostu stabilnie Parametry stoją, a Anastazja udaje zdrowego kotka Wciąż co jakiś czas wpadamy w zachwyt nad tym jak ona się czuje i zachowuje, a ostatnio to już przechodzi samą siebie. Anastazja stała się nachalnym miziakiem. Ciężko jest usiąść na kanapie bez jej towarzystwa. Jak tylko zobaczy, że siedzimy to przyłazi, barankuje, ociera się, a gdy poświęcimy jej za mało uwagi to wspina się do twarzy, tracą łapką po ramieniu, podgryza dłonie. Naprawdę ciężko jest przy niej używać komputera czy telefonu, o zmianie kanału w tv bie wspomnę. Oczywiscie wszystkie te glaski są na jej zasadach i miziac można tylko wybrane rejony kociego ciałka. Dotknięta w strefie niedozwolonej (np. Brzuch) szybko odskoczy i obrazi się na jakieś 3 sekundy, po czym wraca i znów nas szturmuje swoim uczuciem.
Anastazja dzielnie przyzwyczaiła się do wizyt dyżurnych podczas nieobecności opiekunów w domu tymczasowym. Przebrnęliśmy przez początkowy brak apetytu i teraz już wcina swoje porcje - choć wolno (bardzo woooolno ), to ze smakiem Zaczęła nawet ustawiać się w kuchni w kolejce do miseczki Poradziliśmy sobie z Anastazją chowającą się pod łóżkiem - teraz do mieszkania na dyżur wchodzimy na paluszkach, by kota nie zdążyła się zorientować, co się święci Bardzo grzecznie pozwala sobie też podać kroplówkę - mości się na kolanach i cierpliwie czeka, aż przyjmie całą dawkę. Jest niesamowita, nieśmiała do obcych osób, cichutko przemykająca się po pokoju, otwierająca się na człowieka w swoim tempie
Ciesze się, że Anastazja tak ładnie radziła sobie podczas naszej nieobecności Gdy jesteśmy w domu i odwiedzają nas goście, Ana nigdy się nie pokazuje i czeka cierpliwie pod łóżkiem aż intruzi opuszczą lokal, wiec wielką ulgą jest wiedzieć, że podczas naszej nieobecności pokaże się "obcym".
Mało kto mi wierzy, że Anastazja aktualnie jest największym i nachalnym miziakiem w stadzie. Nie da się siedzieć na kanapie bez jej towarzystwa i zaczepek. Koteczka potrafi wspinać się po nas i drapać pazurkami w ramię by dobitnie pokazać swoje oczekiwania względem człowieka, a gdy ręce przestają głaskać znów się dopominać o głaski. Barankowanie dłoni i przeszkadzanie w pracy przy komputerze to standard
https://www.youtube.com/watch?v=b0V3H9w ... K6&index=2
https://www.youtube.com/watch?v=JE7ymlu ... K6&index=1
Mało kto mi wierzy, że Anastazja aktualnie jest największym i nachalnym miziakiem w stadzie. Nie da się siedzieć na kanapie bez jej towarzystwa i zaczepek. Koteczka potrafi wspinać się po nas i drapać pazurkami w ramię by dobitnie pokazać swoje oczekiwania względem człowieka, a gdy ręce przestają głaskać znów się dopominać o głaski. Barankowanie dłoni i przeszkadzanie w pracy przy komputerze to standard
https://www.youtube.com/watch?v=b0V3H9w ... K6&index=2
https://www.youtube.com/watch?v=JE7ymlu ... K6&index=1
Kot, taki kot zgarnięty z ulicy, który nigdy nie był w domu, gdy trafia do DT, odkrywa wszystko na nowo. Całe jego życie staje do góry nogami, bo nagle wszystko jest inne, i nawet jeśli lepsze niż to co było wcześniej, to jednak przerażające bo nie znane, nie wiadomo czy trwałe. Nie znane może być groźne, a to co nowe może szybko się skończyć. Nigdy nie ma pewności.
Te koty nie wierzą w dobroć, ciepło i sytość. Nie wierzą za pierwszym razem, ani za drugim, ani za trzydziestym-którymś. czasami nawet za setnym razem, wciąż nie dowierzają.
Zaufanie = bezpieczeństwo. A przecież nigdy nie było bezpiecznie, nikomu nie można było ufać.
Takie koty socjalizują się powolutku, a my, wolontariusze z zaciśniętymi zębami, kciukami i nie rzadko mokrymi oczami, kibicujemy im, doceniamy każdy, najmniejszy postęp, chwalimy się nim jak największym osiągnięciem.
Drodzy fani Anastazji, pragnę was powiadomić, że weszliśmy na kolejny poziom. Anastazja odkryła, że człowiek nie tylko jest dobrym otwieraczem puszek, ale też wygodną poduszką do spania
Te koty nie wierzą w dobroć, ciepło i sytość. Nie wierzą za pierwszym razem, ani za drugim, ani za trzydziestym-którymś. czasami nawet za setnym razem, wciąż nie dowierzają.
Zaufanie = bezpieczeństwo. A przecież nigdy nie było bezpiecznie, nikomu nie można było ufać.
Takie koty socjalizują się powolutku, a my, wolontariusze z zaciśniętymi zębami, kciukami i nie rzadko mokrymi oczami, kibicujemy im, doceniamy każdy, najmniejszy postęp, chwalimy się nim jak największym osiągnięciem.
Drodzy fani Anastazji, pragnę was powiadomić, że weszliśmy na kolejny poziom. Anastazja odkryła, że człowiek nie tylko jest dobrym otwieraczem puszek, ale też wygodną poduszką do spania