Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Sob 03 Gru, 2022 23:58
Nebraska
Autor Wiadomość
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 20:07   

Na zdjęciu wiosenna Alabama łapie pierwsze promyki słońca.
Wymyśliłam sobie, że Amerykanki mogły by zamieszkać u kogoś, kto często jest poza domem.
Nie żegnają przy wyjściu z wyrzutem w oczach, ale witają po powrocie. Nie domagają się atencji, ale lubią być "w pobliżu". Alabama dodatkowo pełni rolę rozrywkową, mistrzyni kocich min, grzania łapek lub łebka na kaloryferze w cudacznych pozach, pani kierowniczka. Nebraska to uosobienie elegancji siedzi i patrzy, co się zmienia, gdy pojawia się jakiś posiłek na horyzoncie. Proszę sobie wyobrazić, że podkrada jedzenie z miski Pirata! Ostatnio jesteśmy na etapie drapania pod brodą. Proszę sobie przypomnieć przerażoną Nebraskę sprzed kilku miesięcy i wyobrazić, wyciągnięty łepek, domagający się drapania pod brodą. Żeby nie było, to są dwa, trzy drapnięcia. może udokumentuję :D


 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 16 Mar, 2021 15:39   

Seria zdjęć:kotki śpią. Są tak słodkie i kochane, kiedy weszłam do salonu, a tam one na obu oknach śpią w wiosennym słonku. Nic więcej kiciom do szczęścia nie potrzeba.
Obecnie mam zgraną ekipę, dołączyła do reszty rojbrów i Nebraska. Dwie frakcje w stadzie: przytulaski: Jack, Pirat i komediowa: Amerykanki. Są po prostu przezabawne :D
Jeśli chodzi o kontakt z człowiekiem:
Nebraska bardzo ładnie je z ręki smaczki, czasami jej coś spadnie, za to Alabama trochę nie ogarnia i gryzie mnie po palcach. Boleśnie, cieszę się, że nie ma zębów.
W głaskaniu znacznych postępów nie ma. Obie się boją.
Despacito...

 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2021 10:05   

Z życia DT:
po wyprowadzce Tristana i dwóch klatek, odzyskałam kuchnię!
Naiwnie chciałam wprowadzić poprzednią zasadę: koty w kuchni same nie przebywają, a na stole to już w ogóle!
Wyjęłam ze spiżarni skrzynkę z orzechami - niby na chwilę postawiłam na kuchennym stole. Koty żywo zainteresowały się czymś nowym, a Alabama postanowiła, że to będzie jej legowisko. Nie dociekam, czy jej na pewno wygodnie, ale przepędziła już Jacka.

I teraz najlepsze... podczas pobytu w skrzynce, Alabama pozwoliła mi się pogłaskać! podrapać pod brodą, za uszkami! Jak ją tak głaskałam, to zaczęła mruczeć, po raz pierwszy!
Kiedy przestałam na chwilę, to obrzuciła mnie wzrokiem typu: no dalej człowiek, dlaczego przestałaś? Wiecie, że ona potrafi miną wyrazić dużo.

To było rano, popołudniu na widok mojej ręki salwowała się ucieczką. Dobrze, że nie osyczała.
 
 
Johanna 
Johanna

Wiek: 30
Dołączyła: 30 Cze 2019
Posty: 403
Skąd: Poznan
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2021 12:01   

Alusia coraz odważniejsza! Pietri, trzymam kciuki za wasza socjalizację! :serce:
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Kwi, 2021 19:32   

Kotki oswajają się z moją ręką.
Pozwalają się głaskać, drapać za uszkiem i to obie... i Alabama i Nebraska. Alabama nawet nastawia brodę. Nebraska czasem śpi na poduszce obok łóżka.
Z rezydentami się trochę tłuką i syczą, ale Jack nie pozwala sobie w kaszę dmuchać.
Chyba są u mnie szczęśliwe :) , chociaż za gośćmi nie przepadają.
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 04 Maj, 2021 15:34   

Oto jak wygląda życie kotek z rezydentami.
Alabamę wczoraj wzięłam na ręce! Małe, kruche stworzenie. Lekko mnie osyczała.
Nebraska nadal się izoluje.


 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 08 Maj, 2021 14:29   

Relacja z obecnego stanu oswajania się Amerykanek z ludzką ręką:
na początek zaznaczę, że każdy mój ruch jest powolny, spokojny ale i tak zazwyczaj uciekają, jak widzą rękę, która się zbliża. W przypadku posiadania smaczka w ręce, wszelkie bariery i obawy znikają.

Alabama - pozwala się pogłaskać, tylko kiedy leży ułożona drzemki, staram się nie budzić, głaszczę, kiedy ma oczka otwarte. Pozwala za uszkiem, pod brodą, tylko uszka wtedy tuli, jakby się bała, ale brodę nastawia do głaskania. Lubi głaskanie też nasady ogona. Czasami czuję, jakby prąd przeszywał jej ciało, czy to znaczy, że się boi i nie ucieka, bo jest sparaliżowana strachem?

Nebraska - pozwala tylko drapać się pod brodą, po czym łapką daję znać, że sobie więcej nie życzy. Próba głaska innej części ciała, kończy się trzaśnięciem łapką mojej ręki, czasami z pazurkami, czasami bez pazurków. Nebraska drzemie w nieznanym mi miejscu, zawsze jest schowana.
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 03 Cze, 2021 12:15   

Oswajanie z ludzką ręką okazało się długim procesem z pozornymi punktami zwrotnymi.
Kotki nadal mnie się boją, pogłaskanie jest możliwe tylko czasami, na ich warunkach.

Wymyśliłam zabawę w samoloty.
Kiedy widzę siedzącą, ale nie śpiącą Amerykankę, przesuwam nad ciałem, nie dotykając, rozłożoną dłoń.
Jeśli widzę w oczach brak strachu, co zdarza się coraz częściej, dłoń wykonuje kolejne "loty", czasem zahaczając delikatnie o uszy, czasem lądując nawet na łebku.
Lądowanie na łebku zazwyczaj jest końcem zabawy i "samolot" dostaje packę kocią łapką.
Czasem kotki salwują się ucieczką.
Tak do następnego razu.
Czy kiedyś będą z nich miziaki - przytulaki? ja jakoś nie tracę nadziei.
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 16 Cze, 2021 09:51   

Przedstawiam odważną Nebraskę!
Siedzi na drapaku, albo w budce drapaka! To zupełnie coś nowego.
Inne koty szybciej ogarnęły, że drapak jest fajny, ale nie ta księżniczka.
Musiało minąć kila miesięcy, żeby się odważyła.
Jeśli chodzi strachy i demony, to jej nie opuszczają. Pozostawiłam kotki na tydzień po opieką zaufanej kociary, a Nebraska postanowiła zająć bezpieczną pozycję pod łóżkiem. Wychodziła tylko jak musiała, nawet jedzenie jej nie skusiło.
Miseczka była zostawiona koło łóżka, żeby chociaż coś zjadła. Przecież znane są jej modły nad miseczką.
Jak wróciłam, nic takiego niepokojącego nie zauważyłam, nawet pozwoliła mi pogłaskać się po łebku.
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 12 Sie, 2021 14:36   

Czy coś dobrego, nowego u Amerykanek?
Niestety - nic :(
Alabama tłucze się z Jackiem a nawet z Piratkiem/Chrupkiem.
Polega to na tym, że zaczepia kawalerów, a jak zareagują, to na nich syczy, a potem jest pisk i kotłowanina. Jak syczy, to końcówka jej ślicznego ogonka szybko się porusza.
Kiedy zamknęłam Jacka w pokoju, żeby go odizolować, to pozostałe 3 koty usiadły pod zamkniętymi drzwiami. Jack żałośnie miauczał, może był zły? tego nie wiem.
Absolutnie nie ma agresywnych zachowań przy jedzeniu (jedzą z jednej dzielonej miski), albo przy zabawie wędką.
Koty, to jednak zagadka.
Kilka portretów, bo pozwoliły sobie zrobić

Nebraska - z hipnotyzującym spojrzeniem



Ala - mistrzyni min







 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 15 Wrz, 2021 19:30   

Czas mija, a co u Amerykanek?
Ja powoli tracę nadzieje, że będzie fajne stadko.
Nebraska jest nieprzewidywalna, np. obecnie spędza czas ze mną, czyli na krześle obok.
Alabama chowa się przed wszystkimi. Z żalem patrzę na zdjęcia i filmiki, jak się lizali po łebkach z rezydentem :(
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 14 Paź, 2021 19:01   

Co u Amerykanek.... Mogę powiedzieć, że miałam kiedyś piękną podłogę, teraz mam zasikana panelowa podłogę, która sprzątam, czyszczę. I naprawdę wolę zasikana łazienkę i kupy pod wanną. Któraś z nich załatwia się poza kuweta. Badania u weta póki co nic nie wykazały, powtórka niedługo. Wczoraj widziałam jak dziewczyny tłukły się między sobą, tak jak tłuką się z rezydentem Jackiem. Feromony wypsikane w spray , te w kontakcie już się kończą. Jedyna zmiana i to dobra, Jack znów zaczął wchodzić mi na kolana. Nie robił tego od czasu, gdy pojawił się Pirat w domu. Teraz wystarczy, że usiądę na kanapie, już go mam! Ugniata łapkami i się układa, obejmuje mnie łapkami, mruczy i drzemie. Oby to był jakiś dobry symptom. Drugie, co wydaje mi się dobre, to złapałam je obie na parapecie, jak obserwowały razem ulice. Zdjęcie pójdzie do wirtualna, bo jest naprawdę słodkie. Znaczy to jest miód na moje serce. Ktoś mnie pocieszy?
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7386
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 04 Lis, 2021 01:39   

Czy Alabama i Nebraska są bardzo zżyte ze sobą i muszą iść do adopcji w dwupaku czy mogłyby iść osobno? Jak uważasz?
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 08 Lis, 2021 18:16   

Moim zdaniem one nie są zżyte, mogły by iść oddzielnie do adopcji.
Bardzo rzadko śpią razem,nie bawią się razem, mają inne ulubione miejsca.
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 08 Lis, 2021 18:17   

Amerykanki, nie chciałabym zapeszać, ale widzę światełko w tunelu. Małe zmiany, które rokują, że w stadzie się znów poukłada.
Póki co Alabama zaprzyjaźniła się z Piratkiem/Chrupkiem. Koty ocierają się, barankują, obwąchują kuperki, to jest to też miód na moje serce.
Nebraska, bez zmian. Patrzy. Dziś dzielnie zniosła zapakowanie do transportera i pobranie krwi. Mam nadzieję, ze wyniki okażą się dobre, a problemy behawioralne :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]