To rude maleństwo razem ze swoją mamą zamieszkiwało pewne krzaki w centrum Poznania. Co mogło stać się z resztą jego rodzeństwa możemy sobie sami wyobrazić i dopowiedzieć... Dzielnej mamusi i jej synkowi udało się przetrwać tylko dzięki Dobrej Duszy, która ich dokarmiała, dzięki czemu mamusia miała wystarczająca ilość pokarmu bo wykarmić dzieciaczka.
Nasz Rudy raczek nieboraczek póki co mieszka w szpitalikowej klatce ze swoją mamą, od której wciąż pije mleko, jednak jest już na tyle duży, że zaczyna próbować nowych smaków. Niestety nie ma rówieśników w otoczeniu i bywa, że swoją mamusię męczy, polując na jej ogon czy przeskakując nad nią szybko niczym torpeda
Jest jeszcze za mały by oddzielić go od mamy i musi nauczyć się kociego życia, dlatego w pierwszej kolejności szukamy im domu tymczasowego razem.
Nasz maluszek jest już po pierwszym odrobaczeniu i wkrótce będzie drugie, a po drodze oględziny wet
Co można o nim powiedzieć? To mały, uroczy gapciuch, z motorkiem w dupce To co on wyczynia w klatce to ciężko opisać Skoki w dal do kuwety, przelot nad mamusia, rajd po hamakach, zwisy z sufitu głowa w dół Oj, coś czuję, że mamusi niedługo już skończy się cierpliwość, choć póki co ma anielską
Na początku troszkę mrużył oczka, które zaczynały łzawić, ale szybko udało się temu zaradzić i infekcja nie rozwinęła się.
Maluszek wciąż pije mleko od mamy, mimo, że ta ma już go coraz mniej. Dodatkowo zaczął próbować nowych smaków i ciamkać karmę z jej miski. W tym wieku to tak na prawdę tej karmy powinien wsuwać już kilogramy, ale obawiam się, że mamy małego niejadka. Dzieciak mało co jest zainteresowany jedzeniem, a niestety nic nie zostaje na później bo mama wszystko zjada. I ty mamy spory problem :/ Dzieciątko ważyliśmy codziennie przez tydzień i wiemy, że je za mało, przyrost wagi jest zbyt wolny :/
Bardzo pilnie potrzebujemy dla tej mini rodzinki domu tymczasowego, w którym opiekun przypilnuje żeby maluch zjadał minimum 4 razy dziennie swoja porcją.
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Sie 2022 Posty: 90 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 21 Lis, 2022 04:43
Koralik wraz z mamą trafili do mnie, by pomóc małemu w nabraniu ''masy'' .
W szpitaliku bardzo mało jadł i słabo przybierał na wadze. Sekretem chyba okazało się to, że młody zwyczajnie nie chce być i jeść w klatce. Powoli i małymi kroczami zaczął jeść więcej i nabiera kształtów.
Wraz z mamą był na badaniu kontrolnym, po którym pani wet była zadowolona z jego osiągów wagowych . Jedyna kwestia, która jest teraz najpilniejsza poza jedzeniem to jajeczka młodego rudaska. Niestety nie zeszły jeszcze do worka, ale liczymy, że to się zmieni w najbliższym czasie. Pani dr zajmie się tą kwestią na najbliższej kontroli.
A jak młody zachowuje się w domu? Nie będzie to pewnie zaskoczeniem, jak napiszę, że to mały urwis. Jest wszędzie, uwielbia się chować i nagle wyskakuje, zabawy z wędka, misiami, wchodzi do kartonów, skacze po kanapie. Jego ulubioną zabawą jest turlanie pisaka po podłodze i zaczepianie stóp i palców. Wystarczy, że człowiek siedzi na podłodze i ruszy palcami, a Koralik już jest obok i boksuje łapką
Bardzo lubi wraz z mama patrzeć przez okno. Ma tam kocyk i chowa się za firanką, jak chce chwilę prywatności.
Jest też pojętnym uczniem, jak mama tępi pazurki o drapak, on zaraz jest obok i naśladuje.
Jak mama idzie do kuwety, on też nawet tylko po to by sobie pokopać w żwirku.
Daje się wziąć na ręce, ale za długo nie wytrzyma. Nadal numerem jeden są wyścigi wzdłuż i wszerz pokoju, ale nie ucieka przed głaszcząca ręka. Jest ciekawy wszystkiego i ogromnym plusem jest to, że gdy kotki idą spać, a światło jest zgaszone, jest cicho. Mimo rozpierającej go energii młody wie kiedy grzecznie iść spać.
_________________ pozdrawiam ,
Lidia
Ostatnio zmieniony przez Migotka Pon 21 Lis, 2022 09:08, w całości zmieniany 2 razy
Miałam dziś przyjemność poznać osobiście Koralika podczas sesji foto i ten mały rudzielec jest absolutnie uroczy Aparat nie zrobił na nim żadnego wrażenia, podobnie jak nie wzruszyły go odwiedziny nowej cioci. Biegał, skakał, polował, zbierał głaski, wywracał się na grzbiet, fikał łapkami, przemierzył każdą powierzchnię płaską w pokoju, tulił do rąk, udawał koalę i leniwca, ba! próbował nawet tańca na rurze!
Zostawiam kilka ujęć - więcej w galerii publicznej.
Koraliku, niech te zdjęcia przyniosą Ci szczęście na drodze do domu stałego!
Ostatnio zmieniony przez crestwood Sob 03 Gru, 2022 18:14, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Sie 2022 Posty: 90 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 04 Gru, 2022 15:30
Witam , co u Koralika jak widać po zdjęciach chłopak rośnie .
29 listopada byliśmy na kontroli , młody na dzień dzisiejszy przekroczył 1,70 kg więc powoli do przodu. Pani weterynarz zdobiła mu USG w celu zlokalizowania jego jader niestety nie spieszy im się by zejść we właściwe miejsce ale ma na to jeszcze czas . Poza tym jest idealnie zdrowym , wesołym chłopakiem. To prawdziwy skoczek i wspina się wszędzie to zdecydowanie kotek , który lubi poczuć adrenalinę zaczepiajac mame i skaczac po czym tylko się da.
Powoli odkrywa tez uroki jakie daje położenie się koło człowieka i dotyk , chociaż nie trwa to jeszcze za długo , w końcu wszędzie zabawki , wędki , kartony po co leżeć jak można szaleć?
Koralik już sam ładnie je chociaż ma śmieszna manierę nie ruszy ''uklepanego'' jedzenia nawet jak jest świeżo przygotowane najlepiej jak niewolnik ułoży je w stosik wtedy pałaszuje aż miło.
Szukasz może wesołego kompana ? Towarzysza do zabaw , który da ci mnóstwo powodów do uśmiechu to on , Koralik .
Koralik to mały słodziak Odważny, chętny do zabawy, wszędzie go pełno a i pogłasłać się pozwoli. 100% cukru w cukrze I do tego jest tak śliczny, te cudne prążki
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Koralik odbył na początku stycznia wizytę kontrolną u weterynarza. Kociak to okaz zdrowia, więc został zaszczepiony. Miał też pobieraną krew przed zabiegiem kastracji, na który sporo czekaliśmy gdyż jąderka maluszka bardzo późno zeszły do worka mosznowego. Lekarz sama była zaskoczona tym faktem, bo nigdy nie miała przypadku tak późnego zstąpienia jadra do moszny.
Jako że wyniki krwi prawidłowe, już za tydzień Koralik zostanie wykastrowany.
Koralik z pełnym pakietem (szczepienia, odrobaczenia i kastracja) będzie szukał domu na stałe. Komu takiego slodziaka?
Koralik wczoraj przeprowadził się do nowego domu tymczasowego. Gdy awaryjnie trafił do Lidi by nabrać masy, bardzo trzymaliśmy kciuki by jednak do szpitalika nie wrócił i na szczęście udało się
Pierwsze wieści po przeprowadzce bardzo dobre, w niecałą godzinę maluch poczuł się na tyle pewnie by zwiedzić wszystkie kąty i zacząć bawić się wędką z nowymi opiekunami, a także przetestować ich umiejętności w głaskaniu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]