Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)
-----------------------------------------
Wtorkowego popołudnia odebraliśmy wiadomość wołającą o pomoc dla kocurka, nad którego losem pochyliła się pewna Dobra Dusza. Nie wiemy jakby się skończył los tego proludzkiego kota, który został porzucony przez swoją "rodzinę". Przewrotnie może właśnie los mu sprzyjał, ponieważ kocurek został porzucony przez alkoholika... człowiek zniknął pozostawiając na ulicy kota. On na szczęście znalazł balkon Dobrej Duszy, która otoczyła chłopaka opieką. Niestety Pani wyjeżdża i mimo poszukiwania przez 3 tygodnie domu nie udało się znaleźć mu bezpiecznej przystani. Tym sposobem odezwała się do nas, by kota nie spotkał już nigdy los jakiego zaznać musiał na ulicy. Z pewnością ten domowy kocurek musiał być zdezorientowany oraz wystraszony... Lecz nadal pełen wiary w ludzi. Tak trafił do nas. I miejmy nadzieję, że niebawem skradnie nie tylko nasze serca. Poznajcie Sycyliusza:
Po wstępnych oględzinach kocurka mocno się martwimy. Na łapkach i brzuszku ma wylizaną/wygryzioną sierść - to zapewne zrobił sobie sam. Na karku również całkiem sporo sierści brakuje, wygląda to trochę jak stare wygryzienie - tego już sobie sam nie zrobił :/ Z paszczy zalatuje, ale czego tu się spodziewać po kotku z ulicy, nie ma co się zastanawiać i za chwilę wyląduje w kolejce do dentysty, ale nim to się stanie kocurek musi zaliczyć standardową wizytę z badaniami krwi, usg i dokładnymi oględzinami skóry. Przeliczając to wszystko na złotówki już na wstępie musimy wydać około tysiaka, a jeszcze nawet nie zaczęliśmy liczyć wyprawki, karmy, żwirku i tak bardzo dla niego koniecznych suplementów uspokajających. Biedaczek bardzo się stresuje nową sytuacją, raz wspina się na człowieka i przytula do szyi, innym razem burknie niezadowolony
Sycyliusz to kot o wzroku mafiozo, natomiast w rzeczywistości bardzo lubi kontakt z człowiekiem. Pełnym barwy głosem woła dwunogiego, aby ten wziął go na mizianie. Dobrze czuje się na kolanach posłanych kocykiem - staje się wtedy gotowy zarówno do głaskania, jak i do spania. Oprócz miziania lubi też zabawę. Materiałowa mysz budzi u Sycyliusza instynkt łowiecki.
U weterynarza zachowuje się spokojnie i daje się zbadać. Taki oto z niego Słodziak.
Sycyliusz już jakiś czas temu zaliczył szereg badań u weta. Dzielnie zniósł oględziny futra. Mimo, że pierwszy rzut oka można by stwierdzić kompulsywne wylizywanie związane ze stresem, pobrano próbki z każdego wylizanego miejsca. Wyniki już mamy i tak jak się domyślaliśmy nic tam nie wyrosło. Wyniki krwi bardzo ładne jak na kotka prosto z ulicy, a co najważniejsze FIV/FeLV ujemne. Niestety nie udało się pobrać moczu bo Sycylisz miał pusty pęcherz. USG także nie wykazało nic niepokojącego. To jakim Sycyliusz jest spragnionym człowieka miziakiem wiedzą wszystkie dyżurne szpitalika, to jeden z tych kotów w którym zakochać się można od pierwszego miauknięcia. Niestety mimo troskliwej opieki, w szpitaliku nie jesteśmy w stanie dać każdemu kotu odpowiedniej dawki człowieka Im dłużej Sycyliusz u nas był tym mocniej wylizywał futro, do tego stopnia, że w zeszłym tygodniu już uszkodził sobie skórę
Na szczęście zdarzył się cud i dzięki temu, że dołączyli do nas nowi wolontariusze chcący dać koteczkowi dom tymczasowy, Sycyliusz wyprowadził się wczoraj z klatki.
Trzymacie mocno kciuki.
Pierwsze 2 dni Sycyliusza w nowym otoczeniu przebiegły bardzo sympatycznie. Młody od razu zaczął wskakiwać na kolanka i do łóżka, a większość czasu śpi leżąc gdzieś obok nas. O wiele mniej liże się po brzuszku, co na ten moment bardzo nas cieszy patrząc na to że jest u nas tak krótko. Wzorowo też korzysta z kuwety, zawsze daje znać jak coś się tam pojawiło. Dzisiaj nawet były jakieś próby wspólnej zabawy, ale ciągle troszkę boi się nowego otoczenia. Na pewno raźniej mu przy kimś, bo do nas się bardzo szybko przyzwyczaił, i nie lubi siedzieć samemu.
Sycyliusz zaczyna się z nami bawić! Na razie na wędkę reaguje złapaniem rybki i ucieczką, ale znajdujemy inne sposoby, aby go zainteresować. Na ten moment brzuszek wylizuje tylko jak zostaje sam, kiedy jest z nami to tuli się albo leży gdzieś obok śpiąc. Jak zostaje sam bądź nie mamy na niego oka to zaczyna rozrabiać najczęściej w kuchni, więc raczej coraz bardziej czuje się jak u siebie. Przed nami pierwsza wizyta z nim u weta na sprawdzenie ząbków. Mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku, a kocurek się nie będzie za bardzo stresował
Na dole przykład jak dotychczas ulubionej zabawy przez Sycylisza <3
Ostatnio zmieniony przez Migotka Wto 28 Mar, 2023 13:58, w całości zmieniany 1 raz
Nadszedł kwiecień, a z nim dużo słoneczka na którym Sycyliusz uwielbia się grzać.
Nasz tymczas w dużym stopniu przyzwyczaił się już do nas i swojego nowego otoczenia. Kotek nadal czasami się liże, ale jest to coraz rzadsze i występuje głównie kiedy zostaje sam. Większość dnia jednak spędza na spaniu, rano na parapecie lub łóżku, potem przechodzi na kanapę, kończąc ponownie w łóżku. Sycyliusz zaliczył również niedawno wizytę u stomatologa, który stwierdził że jego ząbki są zdrowe i w dobrym stanie.
Nasz Mizak dzięki coraz większej ilości słoneczka swoje dnie spędza wygrzewając się na parapecie i obserwując co się dzieje za szybą zmieniając tylko punkt widokowy zazwyczaj na pokój w którym przebywa akurat jego człowiek. Uwielbia jak ktoś siedzi na kanapie, bo wciska się wtedy na kolana i domaga głaskania. Sycyliusz wyrobił sobie rutynę i gdy tylko zbliża się pora jego posiłku przychodzi do nas i miałczy przypominając, że chce już jeść. Cieszymy się, bo oprócz miałczenia o jedzenie zaczął się z nami komunikować, że chce być głaskany albo, żeby wziąć go na kolana czy do łóżka. Próbujemy pokazać naszemu leniuszkowi różne zabawy i na razie najbardziej przekonuje się do węchowych i łapania sznurka.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17377 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 24 Kwi, 2023 13:48
o tak! sznurkowi to nikt się nie oprze! piękny jest
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Dwa dni temu nasz podopieczny futrzak odwiedził gabinet weterynaryjny. Odwiedził tam Panią dermatolog, która zbadała jego futerko i wczepiła czip. Całą wizytę zniósł na medal, tuląc się do nas w chwili słabości. Pani doktor stwierdziła, że kotek stresuje się gdy jest sam w domu, czasem wracając do wylizywania sierści, które jest u niego najprawdopodobniej problemem behawioralnym, jednak bez testów alergicznych nie możemy wykluczyć też alergii pokarmowej lub na kurz czy roztocza. Wizyta była dość męcząca dla malca, i resztę dnia przespał na kanapie i łóżku.
Za dwa tygodnie Pani doktor zaleciła wizytę kontrolną. Oprócz tego Sycyliusz nie przestaje być dużym przytulakiem, korzysta też z każdej chwili słoneczka grzejąc się na parapecie. Fotka z gabinetu nieśmiałego kotka, który nie chciał za bardzo rozmawiać z praktykantkami .
Ostatnio zmieniony przez crestwood Pon 15 Maj, 2023 12:26, w całości zmieniany 1 raz
W poniedziałek Sycylisz odwiedził kontrolnie weterynarza, aby dalej pracować nad polepszeniem stanu futerka na brzuszku i przestaniu wylizywania go. Doktor zaleciła nowe leki antyalergiczne, syrop, żeby malca trochę uspokoić jak zostaje sam w domu i duuuuuużo miłości <3 Malec również dumie chodzi teraz w obroży feromonowej, która odciąga jego uwagę od wylizywania sierści. Ostatnio nie smakowała Sycyliuszowi woda, którą nalaliśmy mu rano i chyba stwierdził, że sam woli sobie nalać jednak dzbanek filtrujący był za ciężki dla niego i spadł na podłogę z hałasem co wystraszyło malca i postanowił się na nas obrazić. Przekonała go tylko porcja obiadku po której łaskawie wskoczył na kolana i pozwolił się miziać za uchem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]