Lokiś to młody kocurek, którego życie już nieraz doświadczyło. Wie, co to zimno, głód, zły człowiek, który przegania, koty, które atakują i trzeba się przed nimi bronić.
Loki pojawił się któregoś dnia w zeszłym roku w miejscu, gdzie dokarmiam bezdomne koty. Wyglądał biednie i był wyjątkowo brudny. Początkowo nieufny, dość szybko pojął, że nie zrobię mu krzywdy, a pełna miseczka dobrego jedzonka zawsze będzie na niego czekała. Po kilku dniach nieregularnego pojawiania się, udało mi się złapać chłopaka i poddać kastracji, którą sfinansowała FKP. Weterynarzowi więcej czasu zajęło wyciąganie kleszczy z jego małego ciałka (ok. 50 sztuk) niż sam zabieg kastracji. Po zabiegu Lokiś trafił na kilka dni do mojej łazienki na rekonwalescencję. Kiedy już nabrał sił, wypuściłam go w miejsce bytowania. Chłopak jest bardzo mądrym kotkiem, wie, że zawsze czeka na niego jedzonko, i został w miejscu dokarmiania kotów. Lokiś otrzymał też ocieplaną budkę, w której zawsze może się schronić i spokojnie przespać. Kotek stosunkowo prędko się przyzwyczaił do mnie, przełamał wycofanie i po pewnym czasie pokazał swoją prawdziwą twarz – Lokiś jest turbo miziakiem i oswojonym kotkiem. Wykorzystuje każdą sposobność by przytulić się do człowieka, a tulony mruczy, grucha i udeptuje. Szkoda, żeby tak cudownie usposobiony kot marnował się na dworze. Przed nim wizyta z kontrolą, standardowym usg, badaniami krwi, testami fiv/felv. Fundacja wesprze go i tym razem. Znając jego stan zdrowia będzie dużo łatwiej szukać mu domku. Mam nadzieję, że Lokiś otrzyma szansę na dom, bo bardzo na to zasługuje.
Badania wet już za Lokisiem. Bałam się, jak zareaguje na badania, w końcu to jego pierwszy raz na tego typu oględziny. Całą drogę do weterynarza bardzo narzekał w transporterku i nawoływał. W poczekalni kiedy tylko wszedł pies, Loki warczał i wył mimo że transporter był szczelnie okryty kocykiem. Na szczęście bojowy nastrój mu minął jak tylko weszliśmy do gabinetu. Jestem z niego dumna, bo zachowywał się jak anioł! Podczas USG przysypiał i mruczał. Wstępne oględziny wskazują, że Lokiś to młody i zdrowy kocurek. Z niecierpliwością oczekuję wyników badań krwi i testów fiv/felv. Została nam już tylko kupa do zbadania i chłopak będzie gotowy do adopcji. Dwór dla takiego miziaka to nie jest dobre miejsce. Kiedy przyjeżdżałam na karmienie kotków, Lokiś zawsze wchodził do auta, wskakiwał mi na kolana i tak mizialiśmy się milutko.
Lokiś ma wzorowe wyniki krwi, a testy FIV/FELV ujemne! Dostał jednak od lekarza zalecenie sanacji - na tylnych zębach widoczny jest mocny kamień, a dziąsła są podrażnione. Jedzenie może mu już sprawiać dyskomfort.
W międzyczasie udało się zebrać urobek kawalera na badanie i niestety wynik tego badania to giardia. Oby wdrożona antybiotykoterapia szybko wybiła pierwotniaka.
Lokiś tymczasem nieśmiało wygląda za własnym domkiem. Takiemu słodziakowi nie można się oprzeć. Przystojny, miły, kocha towarzystwo człowieka... Czego chcieć więcej?
Lokiś tylko czeka, aż ciocia dyżurna weźmie go na ręce i ponosi
Jest prawdziwym przytulasem i lubi być czesany <3
Niesamowity z niego czyścioch, żwirek nie ląduje poza kuwetą i w klatce nie ma dodatkowego sprzątania.
Ostatnio zmieniony przez crestwood Pon 10 Kwi, 2023 11:47, w całości zmieniany 1 raz
Ze względu na dobre wyniki i brak konieczności codziennych dezynfekcji, Lokiś przeniósł się do nieco większego lokum
Ma teraz złączone dwie klatki. Mimo to, jego największą potrzebą jest obecność człowieka.
Podczas tulasków z człowiekiem mruczy, ugniata. Bywa nawet, że trochę się poślini
13 maja 2023 roku Lokiś trafił do mnie na dom tymczasowy. To jego pierwsze mieszkanie. Był bardzo zaciekawony nowym miejscem. Zaznaczył każdy kąt, mebel i wszelkie możliwe miejsca. Z początku chował się w łazience za szafką, ale szybko poczuł się swobodnie i teraz przesiaduje już na otwartych przestrzeniach. Uwielbia dywany. Kocha ludzi. Bardzo szybko zaprzyjaźnia się z nowymi osobami. Już pierwszej nocy wskoczył mi do łóżka i spaliśmy razem. Jest kotem bardzo grzecznym i nie sprawia żadnego problemu. Przyjmuje lekarstwa wraz z jedzonkiem, ślicznie załatwia się w kuwecie. Z początku był mało aktywny i najbardziej lubił bawić się na leżąco, ale z każdym dniem jest coraz bardziej ruchliwy i skoczny. Póki co po blatach, szafach i parapetach nie skacze. Być może nie lubi, a być może jeszcze tych fantazji w sobie nie odkrył
Ostatnio zmieniony przez Migotka Pią 19 Maj, 2023 08:08, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]