Dwa mięciutkie futerka. Osiem maleńkich łapek. Cztery hipnotyzujące patrzałki. A na to wszystko jedno słowo.
CHAOS
Ten jeden wyraz wystarczy, by w pełni opisać maleńkie siostry. Obserwując je, można nieskończenie zachodzić w głowę, skąd dwie tak drobne istoty mają w sobie niekończące się pokłady energii. Wszędzie jest ich pełno, ciekawi je każda rzecz, która pojawi się w zasięgu ich wzroku.
Jednym z uwielbianych przez nie zajęć jest organizowanie nielegalnych wyścigów w klatce. A już całkowicie przepadają, gdy podczas jej porządkowania cała zawartość zostaje wyciągnięta i mogą nabijać kilometry, zamieniając się w małe huragany
Choć jesteśmy prawie pewni, że małe nie miały dotąd okazji zobaczyć na żywo małp, to jednak zdecydowanie wydają się z nimi utożsamiać. Odkąd do wystroju ich tymczasowego apartamentu dołączył mięciutki hamak, skok w dal stał się kolejną ćwiczoną przez nie dyscypliną sportową. Można śmiało stwierdzić, że do tej pory mieliśmy błędne przekonanie o przeznaczeniu klatki, bowiem dziewczynkom służy przede wszystkim za ścianę wspinaczkową i udawane gałęzie drzew, pomiędzy którymi mogą wesoło przeskakiwać
https://youtu.be/-cc-VEkwvKY
https://youtu.be/d5ffz2ypUKc
https://youtu.be/c23Nv53KBLk
W odwadze przoduje Topola. Po otwarciu klatki niemal natychmiast jej małe stópki za cel stawiają sobie błyskawiczne wyjście poza nią. Na nic straszna jej wysokość ani próbujące zatrzymać ją ręce wolontariuszek. W końcu przez nie też można przeskoczyć, prawda?
Zdecydowanie podoba jej się też branie na ręcę, choć najczęściej kończy na karku lub plecach, bo przecież im więcej powierzchni do wspinania, tym weslej
Brzoza jest nieco ostrożniejsza, z mniejszym zapałem rzuca się w nieznane. W tej parze zdaje się, że to ona przejęła odruch uprzedniego przemyślenia sytuacji i obserwacji jej rozwoju przed podjęciem działań. Mimo tego w rojbrowaniu wcale siostrze nie ustępuje. Wspólne zapasy? No przecież. Rzucanie się po całej klatce? Wiadomo. Nieustanne sprinty i skok w dal? Absolutnie!
Zaobserwowaliśmy ostatnio, że zachowanie małej staje się również coraz śmielsze, jakby odwaga i towarzystwo siostry działało na nią wspierająco.
Ostatnio odbyły też kolejną wizytę u weterynarza, zbierając do kolekcji swoje pierwsze szczepienie ochronne.
Jak to się stało, że do tej pory dziewczynki nie mają kolejki człowieków zainteresowanych wpuszczeniem ich na stałe do swojego życia? Nie mamy pojęcia. Przebywając z nimi na co dzień ciężko to pojąć. Dwie prześliczne, futrzaste istotki, które oprócz fikuśnego wyglądu, mają przede wszystkim małe serduszka, przepełnione miłością do każdej napotkanej osoby. Ugoszczenie ich w swoim domu jest gwarancją lat wypełnionych nie tylko śmiechem, zabawą i polepszeniem nawet najgorszego dnia od samego spojrzenia na nie, ale - co najważniejsze - lat wzajemnej, bezgranicznej miłości i wzruszeń, towarzyszącym każdemu spojrzeniu w te piękne, ufające oczka, każdemu wtuleniu się w ramiona.
Spójrz im głęboko w oczy i daj sobie szansę na całkowite stracenie dla nich głowy
