Borze zielony i szumiący, cóż tam się dzieje
Pewnie Pasiuk dostrzega coś czego inni nie potrafią dostrzec. Może zawsze marzył o karierze niani czy coś w ten deseń
Dobrze, że nie napisałaś, że Pasiuk jest pięć razy cięższy, bo to by można uznać za body shaming. On chyba kocięciem małym nadal się czuje.
A jak będziesz chciała wynieść B&T z domu, to zalegnie niczym Rejtan przed drzwiami, a ponieważ duży jest, tonie dasz rady go ominąć.
Czekam na dalsze relacje w poligonu.
PS. Ja ciągle grożę moim potworom, że jak będą niegrzeczni, to dostaną kociaka Czym Wasze stado zawiniło, że dotarły 2?
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
zwłaszcza, gdy saszka sprzątając ich klatkę, usiądzie z rozmachem w misce z wodą.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
otóż siostry zdecydowanie mają swoje życiowe autorytety. idolem Topoli jest Krzysztof Kolumb i jego pragnienie odkrywania nieznanego, bo od początku była znacznie bardziej ciekawska, jako pierwsza wypłynęła na suchego przestwór oceanu (tzn. wyszła do przedpokoju), pierwsza wylazła na parapet i ogólnie gdzie tylko można było wepchnąć nos, to go wepchnęła. Brzoza woli generała McArthura i jego "Jeszcze tu wrócę", nowe tereny badała dużo bardziej zachowawczo, chowając się w miejscach, które uznała za bezpieczne i czyniąc z nich krótkie wypady... bądź też wpady - niedostępną Topoli przestrzeń podłóżkową poznała dogłębnie, ponieważ podczas snu spadła się z poduszką do szpary przy kaloryferze cóż, podobno największe odkrycia są dziełem przypadku...
po początkowym lataniu po ścianach dzieciaki mocno się uspokoiły - nie wiadomo, czy zadziałała świadomość, że nie będą na stałe zamknięte w klatce i nie muszą biegać na zapas, czy też cudowna pogoda i temperatura, która nawet dla kotów jest zdecydowanie za wysoka. owszem, potrafią biegać, tarzać się ze sobą, mordować myszki, piłeczki i piórka, ale jednocześnie bardzo dużo śpią, zwłaszcza Brzoza, która jednocześnie dużo bardziej niż Topola ceni sobie rozkosze podniebienia i bywa, że po posiłku wygląda jak tykwa nadziana na patyk. raz wydęło ją tak, że poczułyśmy się z saszką zaniepokojone (widmo Choroby, Której Nazwy Nie Chcemy Wymawiać i Już), na szczęście po fachowym masażu jelit kocię wydało z siebie taką ilość metanu, że prawie nam kwiatki zżółkły. Brzoza potrafi też bardzo klarownie informować, że ma ochotę na posiłek - używa może mało subtelnej, ale sprawdzonej metody darcia japy. Jako pierwsza nauczyła się, co znaczy cmokanie (sygnał posiłku dla rezydentów) i grzechotanie kubeczka z ciastkami. jej miłość do pożywienia jest tak wielka, że usiłowała nawet spożyć palec saszki, który pachniał czymś jadalnym, o próbach wyciągania parówki spomiędzy ludzkich zębów już nie wspomnę...
Topola jest zdecydowanie mniej zainteresowana jedzeniem - jej pasja to eksplorowanie i... człowiek. ogólnie to już wiemy, że jeśli wrzeszczy Brzoza, to chce jeść, jeśli wrzeszczy Topola, to chce na ręce. swoje pragnienie potrafi manifestować bardzo jasno: wspina się na nogawkę albo skacze z jakiegoś wyższego miejsca na ludzki tułów. jest ogólnie bardzo słodka z tym swoim tuleniem się, dawaniem całusów i wycieraniem pyszczka o ludzkie policzki, ale żeby kociak domagał się wrzaskiem, by go nosić na rękach i lulać przed zaśnięciem?
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
kocięta zadomowiły się u nas na dobre (i złe, biorąc pod uwagę to, co potrafią zrobić z roślinkami...). rezydenci też pogodzili się z faktem ich egzystencji w przestrzeni publicznej, choć każdy z kotów zareagował inaczej: Dżender był wyraźnie załamany i udał się na wewnętrzną emigrację do szafy saszki, gdyż przewidział zapewne, że kocięta to jego obdarzą największą atencją, na szczęście umiarkowaną, gdyż siostry ewidentnie potrzebę czułości zaspokajają u człowieka (Topola) lub u miski (Brzoza), co nie przeszkadza im spać obok Dżendera, a czasem nawet czule przytulić się do jego sempiterny*. Pasiuk bardzo chciał móc się z dziewczynkami bawić, ale niestety jego zapędy spotkały się z wyraźnym oporem. po tym, jak pierwsza próba zakończyła się podduszeniem Brzozy, kociaki na jego widok reagowały natychmiastowym padnięciem na grzbiet i wystawieniem łapek do góry. z biegiem czasu Topola ośmieliła się na tyle, że postanowiła Pasiukowi oddać - i cóż, okazało się, że gigant ma gliniane nogi (i fartuch**). póki co, Pasiuczek jest zatem wciąż samotny w swoim pragnieniu zabawy w lawinę***... Wydrę początkowo dziewczynki napawały skrajnym obrzydzeniem, które wyniośle demonstrowała, obecnie raz czy dwa została złapana na czymś w rodzaju wspólnej zabawy i złości się na maluchy o wiele rzadziej, choć syki czasami się zdarzają (przeważnie wtedy, gdy dziewczynki wpadną na nią w ferworze zapasów). Burak natomiast...
...ekhm.
Ano cóż, Burak znienawidziła małe od pierwszego ich na nią syknięcia (swoją drogą, to siostry były znacznie bardziej bojowo nastawione od rezydentów) i nie raz, nie dwa pacnęła je łapą, ale swoją rozpacz i rozczarowanie przeniosła na mnie - na początku strasznie na mnie krzyczała, później zażądała rekompensaty emocjonalnej ("GŁASZCZ") i przy każdej możliwej okazji demonstrowała swoje prawa do mnie, uwalając mi się na brzuchu. z czasem jej szalejące emocje trochę opadły i ostatnio nawet mijają się z kociętami bez syku i warczenia, co nie zmienia faktu, że wystarczy tupnięcie motylka na drugiej półkuli i łapa idzie w ruch. tym samym mała beczułkowata Burak budzi u sióstr olbrzymi respekt, który niezmiennie demonstrują, bo na jej widok padają na grzbiet albo omijają ją szerokim łukiem. bardzo lubię te momenty, kiedy Burak leży gdzieś sobie rozleniwiona i nie chce się jej ruszać, zatem gdy kociaki pojawiają się w pobliżu, odwraca po prostu głowę i udaje, że ich nie widzi.
generalnie koegzystencja maluchów z rezydentami jest na tyle przyzwoita, że w klatce spędzają już tylko noce i te momenty, kiedy wychodzimy gdzieś na dłużej. w domu stałym siostry z pewnością dogadają się z innymi kotami, ale nie są im one absolutnie potrzebne do szczęścia. obie na pierwszym miejscu stawiają człowieka, przy czym Topola jest totalną kluchą i przylepą, a Brzoza wykazuje jakieśtam oznaki niezależności, ale to tylko ściema...
...właśnie przyszła i zażądała wzięcia na ręce i drapania po brzuszku, po czym uroczo się rozmruczała, strzeliła wielkiego bąka i pobiegła się bawić
za co? -.-
* gluteus maximus, czyli mięsień pośladkowy wielki
** fałda skórna pod brzuchem, oznaka dobrobytu i męskości
*** zasady są proste - Pasiuk jest lawiną i na Ciebie spada
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
nikt nam nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe, czyli jak rozróżnić siostry nie patrząc na umaszczenie:
- Brzoza jest odrobinę większa i ma bardziej masywną łepetynę i nieco, ekhm, jak to się mówi "świńskie oczka", głowa Topoli jest smuklejsza, ślepska większe, a pyszczek nieco dłuższy,
- oczy Brzozy są zielone, Topoli - bursztynowe,
- Brzoza zjada więcej i lubi sobie odpocząć podczas zabawy, Topola łapie parę kęsów w locie, po czym kontynuuje szaleństwa aż do całkowitego padnięcia,
- Topola częściej domaga się fizycznego kontaktu z człowiekiem, Brzoza jest odrobinkę bardziej niezależna, ale za to kiedy uzna, że chce się przytulić, to nie ma zmiłuj (nieważne, że jest piąta rano i człowiek naprawdę chciałby spać),
- Brzoza dużo lepiej radzi sobie z innymi kotami i błyskawicznie uczy się, na co może sobie z nimi pozwolić, a na co nie, Topola mimo miliona ciosów łapą nadal nie doszła do wniosku, że włażenie na Burak nie jest dobrym pomysłem,
- Brzoza szybciej ogarnęła domowe rytuały i sygnały towarzyszące karmieniu, Topola bardziej polega na obserwowaniu siostry.
obie natomiast są tak samo paskudne, jeśli chodzi o demolowanie wystroju domu - wszędzie wlezą, wszystko sprawdzą, pogryzą co się da, a następnie radośnie legną na stosie szczątek i będą domagać się głaskania...
spytałabym "za co?", no ale.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
w wyścigu ewolucyjnym Topola odsadziła Brzozę na kilka długości: nauczyła się zakopywać kupę.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Topola i Brzoza, pieszczotliwie zwane Pupu i Pipi, rosną jak na drożdżach! Okazuje się przy tym, że powiedzenie "małe dzieci - mały problem, duże dzieci - duży problem" w przypadku kociąt jest również prawdziwe. Z każdym kolejnym tygodniem dziewczynkom przybywa bowiem masy mięśniowej i ubywa mózgu...
Dowód nr 1:
Obecnie od godziny bawimy się w ściąganie na suszarce z praniem. To znaczy - ja ściągam kotki, a kotki ściągają ubrania. Jest super.
Na koniec relacja z rzadkich chwil spokoju:
_________________ If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]