Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 02 Lis, 2023 22:15
W związku z posikiwaniem byliśmy z Makkim na badaniu usg pęcherza oraz pobraniu moczu do badania. Niestety na usg wyszło, że Makki ma osad w pęcherzu, w związku z tym dostaliśmy leki przeciwzapalne i czekamy na wyniki moczu.
Od dwóch dni stosujemy również obroże z feromonami oraz feromony do kontaktów, żeby Makkiego trochę otworzyć. Aktualnie tylko raz zdarzyło się, że wyszedł z własnej woli spod łóżka do mnie na głaski jak siedziałam na podłodze i przeglądałam sobie telefon. Nie zdarzyło mu nigdy przyjście do mnie bez zachęty smaczkami i tak bez zastanowienia czy warto, więc uznaję to za postęp Czekamy na dalszy progress i polepszenie stanu zdrowia.
Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 12 Lis, 2023 17:55
Ostatnia wizyta Makkiego u weterynarza skończyła się tylko na wprowadzeniu suplementacji. Na szczęcie obyło się bez antybiotyku. Nasz problem z posikiwaniem rozwiązał się po wprowadzeniu drugiej kuwety do mieszkania. Makki ze względu na nadal trwający strach przed człowiekiem zawsze wybiera kuwetę, która jest oddalona od ludzi i ma spokój przy załatwianiu potrzeb. Jednak muszę go pochwalić, ponieważ pewnego dnia poczuł się przy mnie na tyle zrelaksowany, że skorzystał z kuwety w mojej obecności.
Ogólnie mówiąc Makki zaszył się w pudle pod łóżkiem odkąd u mnie mieszka i od dwóch miesięcy to jest jego jedyne miejsce relaksu. Będę teraz próbować przekonywać go do wybrania innego miejsca (w mieszkaniu ma przygotowane kartony, które mogą zapewnić mu kryjówkę).
Jeśli chodzi o sam kontakt z człowiekiem to widzę, że do mnie ma jednak największe zaufanie. Wizyta obcych ludzi w mieszkaniu kończy się niestety mega stresem dla Makkiego. Również hałasy dobiegającego z klatki schodowej bloku wywołują strach. Czuje się mega niepewnie przy głośnych dźwiękach.
Zabawa wędką (najlepiej zakończona piórkami) to frajda. Dodatkowo nawet nie potrzebuję dużo czasu, aby namówić Makkiego do wyjścia na głaskanie. Puchata kulka wchodzi na nogi i pokazuje brzuszek do głasków. Jednak to wszystko dzieje się w obrębie jednego pokoju i blisko miejsca bezpiecznego dla Makkiego, żeby ewentualnie mógł szybko uciec
Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 27 Lis, 2023 17:42
Tym razem przychodzę z lepszymi wieściami na temat zachowania Makkiego . Z polecenia innej wolontariuszki odcięliśmy Makkiemu dostęp do pudła pod łóżkiem. Toczyliśmy przez tydzień "wojnę", Makki skutecznie forsował kartony, którymi obłożone jest łóżko. Na szczęście udało już mi się zrobić to tak, że Makki zrezygnował z walki I co? I moim oczom ukazało się prawdziwe wnętrze tego przytulaka. Makki jako swoją aktualną ostoję wybrał drugi, większy pokój, w którym przebiega codzienne życie i nawet nie specjalnie przeszkadza mu człowiek (o dziwo :o). Makki ma przygotowane kartony, w których może się schować, ale korzysta z nich tylko w chwili gdy chce się wyciszyć. Tak to całe dnie leży na kanapie i odpoczywa wśród nas. Co prawda z samego rana ma epizody, gdzie syczy jak się przechodzi obok i nie wie co ma ze sobą zrobić, ale jak na kotka lękliwego wybaczam mu to haha Już nawet ogarnął, że jak człowiek usiądze obok niego na kanapie to może przyjść poprosić o głaski :3
Słodziak z niego niesamowity. Widzę, że już bardziej wyluzował i że wyciągnięcie jego spod tego łóżka było dobrym rozwiązaniem. Ma okazję obserwować życie codzienne i widzieć, że nikt mu krzywdy nie robi. Nie ma jeszcze swobodnego przemieszczania się po mieszkaniu, ale Makki nie ma już problemu, żeby wyjść z pokoju i pójść skorzystać z kuwety. Nawet jeśli jesteśmy razem w pomieszczeniu.
O mamo, ale wspaniałe wieści ❤️❤️❤️ Dziękujemy Migotka za cenne wskazówki, które pomogły Makkiemu się lepiej zaaklimatyzować
Takie metamorfozy są najpiękniejsze, będziemy obserwować jak malutki sobie radzi i robi kolejne kroki w przód
Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 14 Gru, 2023 20:02
Po dłuższym czasie, po konfrontacji Makkiego z człowiekiem mogę w końcu powiedzieć, że raczej tego potrzebował. TOTALNIE INNY KOT! Syczenie zdarza się bardzo rzadko (jedynie w momentach gdy go coś zaskoczy, czuje się niepewnie). Rano, przed pójściem do pracy Makki już sam wymusza porcję głasków. Kilka rund wokół opiekuna, z tyłeczkiem uniesionym wysoko w górze, a gdy przychodzi pora odejścia to patrzenie wzrokiem mówiącym "Gdzie Ty idziesz kobieto, jeszcze nie skończyliśmy" . Cała interakcja z Makkim odbywa się co prawda w obrębie kanapy, na której aktualnie czuje się najlepiej, ale... Zaczynam widzieć ciekawość w jego oczach i trochę więcej odwagi, ponieważ dzisiaj sam zdecydował, że przyjdzie do kuchni (gdzie szykowałam jedzenie) i usiądzie na krześle popatrzeć.
Mam też wrażenie, że moja obecność blisko sprawia, że Makki się relaksuje. Urządzamy już nawet sobie wspólne drzemki, które uwielbia haha. Spanie obok albo na mnie w dziwnych pozycjach to już jego hobby. Co prawda następny etap na jaki czekam to moment, w którym Makki zrozumie, że może przyjść kiedy chce do mnie na kolana albo do łóżka razem spać Aktualnie to ja muszę usiąść sobie tylko na kanapie i wtedy do mnie leci. Aczkolwiek wszystko na spokojnie. Postępy i tak ma przeogromne. Patrząc jeszcze miesiąc wstecz, gdzie nie chciał wyjść spod łóżka, teraz to całkiem inny Makki <3
Makki jest już po szczepieniu, które zniósł jak dzielny pacjent.
Progress przez ten czas jest niesamowity ❤️ Jeszcze przyjdzie ten czas, że zakuma iż może sam przyjść po glaski )
Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 02 Sty, 2024 18:18
Minęło w sumie niewiele czasu od ostatniego posta i jak poprzednio pisałam, że czekam aż Makki zakuma, że może sam przyjść się przytulić, tak teraz codziennie mam nocne odwiedziny. Makki przychodzi na półgodzinne spanko wtulając się obok, a jak mu wystarczy to idzie zwiedzać mieszkanie dalej. Moje siedzenie lub leżenie obok kończy się posiadaniem "koca" w postaci Makkiego rozwalonego na moich nogach lub brzuchu.
Za Makkim okres świąteczny, który wiąże się z odwiedzinami u rodzin. Nie był to najlepszy okres ze względu na dużą ilość stresu, związany z wyjazdami opiekunów. Niestety Makki niezbyt dobrze znosi wizyty obcych osób. Ponownie szukał przeróżnych ciasnych miejsc do schronienia. Wizyty wolontariusza opiekującego się Makkim podczas mojej krótkiej nieobecności nie wspomina za dobrze. Przesiedział ten czas w kryjówkach. Makki lepiej znosi obecność obcych osób, jeżeli jestem cały czas przy nim. W momencie gdy musi zmierzyć się z tym sam jest ciężej. Na szczęście wszystko wraca już do normy i Makki znów eksploruje zakątki mieszkania.
Awww, po każdym wpisie widać jak się pięknie rozwija
Ten czas okołoświąteczny jest zawsze bardzo specyficzny, dobrze, że udało się go jakoś przetrwać bez większych problemów.
Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 31 Sty, 2024 11:08
Ostatni brak czasu uniemożliwił mi trochę dawanie znać co u naszego nieśmiałka... Taa, nieśmiałka tylko w momencie wizyty obcych osób. Dlatego zdam teraz relację z dłuższego okresu. Makki, który początkowo był mega wstydziochem i bał się każdego miejsca w mieszkaniu, zmienił się w prawdziwego łobuza. Widać, że to jest już jego chata, ponieważ biegania nie ma końca. Bawienie się w parkour na kanapie to codzienność. Mnóstwo energii w tak małym kocie xD
Makki od jakiegoś czasu to totalny atencjusz. Idę do kuchni, Makki za mną. Idę do sypialni, Makki po chwili na łóżku. Leżę na kanapie, a dupka Makkiego już na mnie xD Tylko głaskać i pieścić. Na szczęście będąc poza domem Makki nie robi kłopotów. Siedzi grzecznie gdzieś pochowany i śpi do mojego powrotu.
Ogarnął ostatnio patent na "mokry nosek". Makki nie przychodzi w nocy do sypialni i nie krzyczy w niebogłosy. On po cichaczu wskakuje na łóżko i przykłada mokry nos do twarzy opiekuna xD Nie ważne czy to oko, usta czy nos. Ma działać i działa, ponieważ pobudka gwarantowana haha. Tyle, że delikatna Swoją drogą, że często zwala mnie z mojej poduszki, bo on tam teraz śpi, a ty się przesuń nieważne gdzie. Makki to kociak, z którym masz gwarantowane spanie razem w łóżku. Który jeszcze perfidnie się rozpycha
Kontakt ze mną ma opanowany już do perfekcji. Nie lubi jedynie jak się nad nim stoi lub przechodzi niespodziewanie. Wtedy ucieka. Obcinanie pazurów, czy mycie zębów - Makki to kot bezproblemowy. Wiadomo, nie lubi tego i się pokręci, ale nie ma ryków ani szarpania.
Udało się już nawet zaakceptować partnera, którego rzadziej widzi. Nie jest to jego osoba do głasków, ale jak już nie ma wyboru to się zadowoli i nim haha xD
Natomiast jeśli chodzi o wizyty obcych dla Makkiego osób to kota nie ma. Chowa się sztywny gdzieś za kanapami. Nawet jeśli nie ma bezpośredniego kontaktu, ani nie widzi obcej osoby, ale słyszy to jest dla niego dramat. Pięciominutowa wizyta Pana sprawdzającego wentylacje (w pomieszczeniach, w których Makkiego nie było) skończyła się zesztywniałym Makkim schowanym przez pół godziny za kanapą. :C Także myślę, że pod tym względem Makki taki pozostanie i trzeba to zaakceptować.
Ogólnie Makki je, śpi, korzysta z kuwety i łobuzuje. Przez ten okres nieodzywania się porobiłam mnóstwo zdjęć tylko muszę je uporządkować. Dlatego dzisiaj pisemny post a zdjęcia dojdą później.
Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 11 Lut, 2024 13:58
Ostatnio odwiedziliśmy z Makkim weterynarza w celu sprawdzenia pęcherza po braniu sumplementów. Wyniki są super. Badanie ogólne też przeszło dobrze. Ma tylko lekko powiększone węzły chłonne. Zrobiliśmy dodatkowo badanie krwi, które też wykazało dobre wyniki.
Mimo dużego stresu wywołanego wizytą u weta, Makki zachowywał się wzorowo. Pani weterynarz była zachwycona "obsługą" Makkiego podczas badania. Zero wiercenia się. Idealnie dał zbadać każdy zakątek ciała.
Myślałam, że będzie obrażony po powrocie do domu, ponieważ dla niego była to dosyć niespodziewana wizyta Ale oprócz tego, że musiał się cały wymyć z weterynaryjnego zapachu to po pół godziny już przyszedł się pomiziać i pobawić
Makki ostatnio odkrył też, że ma możliwość wskoczenia na parapet Jest to teraz jego wieczorne miejsce spotkań ze światem.
Vania
Dołączyła: 21 Sie 2023 Posty: 35 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 25 Lut, 2024 14:38
U Makkiego życie sobie biegnie teraz powolutku. Ogólnie bez stresu, chyba że mamy gości. :/ Odwiedziła nas wolontariuszka, która opiekowała się Makkim kiedy żył jeszcze na wolności. Żywiłyśmy ogromne nadzieje, że Makki będzie jednak pamiętał i się przywita, ale niestety nie Wstydzioch wynalazł szparę w kanapie i znowu zabunkrował się we wnętrzu. Więc z miłego powitania były nici haha. Biedaczek przez pół dnia był później obrażony, bo śmialiśmy przyprowadzać "obce" osoby W nocy jednak zabrakło mu dziennych tulasków i przyszedł się przytulić i pospać razem.
Ogólnie Makki już jest Panem w domu i gdy trwa rutyna to trwa szczęście (między innymi bieganie po mieszkaniu jak wyścigówka)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]