Kochani, przepraszam, że tak długo milczymy o naszej dzielnej, największej powodziowej ekipie, ale z uwagi na to, że mała Fala przed przeniesieniem do DT również była w szpitaliku, a wyszła dodatnia na panleukopenię, razem z dyżurnymi szpitalikowymi przez ostatni miesiąc bez wytchnienia walczyłyśmy o to, by rodzinka była bezpieczna, dezynfekując całą siedzibę.
Całemu towarzystwu natychmiast pobraliśmy wymazy na pp i podaliśmy prewencyjnie surowicę. Na szczęście i Nysa i kocięta wyszły ujemne - po kilku dniach powtórzyliśmy wymaz i pobraliśmy towarzystwu krew na morfologię, bo parametry wskazujące na zarażenie pokazują ją wcześniej niż wymaz, ale i tym razem okazało się, że wszyscy zdrowi. Minęła dwutygodniowa kwarantanna, w trakcie której wirus miał szansę się wykształcić i podołaliśmy temu ciężkiemu wyzwaniu. Obecnie przeniosłyśmy koty do innego pomieszczenia i to, w którym były wcześniej traktujemy lampą biobójczą, ponieważ patogen potrafi się utrzymywać w otoczeniu przez wiele miesięcy. To niestety oznacza, że rodzinka straciła dostęp do woliery i do dyspozycji mają jedynie klatki kenelowe...
Jednocześnie, jak gdyby tej małej apokalipsy było mało, pobrany za pierwszym razem wymaz poszedł na potrójny test (panleukopenia, koronawirus i giardia) i giardia wyszła nam dodatnia, choć pierwsze badanie kału wyszło ujemne. Do walki z pp w otoczeniu doszła więc również codzienna dezynfekcja, leczenie i kąpiel całej dziewiątki pod kątem giardii. Jesteśmy już po wszystkim i udało się cholerstwa pozbyć za pierwszym razem. Co z kolei sprawiło, że mogłyśmy dzieciaki już zaszczepić, dzięki czemu uda się to zrobić trzykrotnie, nim osiągną 16 tydzień. Ponieważ jednocześnie podrosły na tyle, by można było zweryfikować ich płeć, chciałabym Wam teraz je przedstawić:
Biało-czarna Harissa i najmniejsza czarna Kurkuma
Chili
https://www.youtube.com/watch?v=4mS1xsA ... aKociPazur
Te trzy dziewczęta są najmniejsze z całego towarzystwa, a jednocześnie największe grandziary. Najmniejsza jest Chili. W momencie, w którym ekipa trafiła do fundacji, była najmniej rozgarnięta i za każdym razem trzeba było jej pokazywać, gdzie ma miskę z mlekiem. Teraz wyrosła na największego gagatka <3
Oregano, mój ulubieniec. Z całej ekipy zawsze ostatni do uciekania z kenela i lubiący dawać mi czułe całuski.
https://www.youtube.com/watch?v=kjc-TzX ... aKociPazur
Gorczyca i Majeranek, dwa czarne demony będące nierozerwalnym dwupakiem. Gorczyca jest środkowym pod względem rozmiaru czarnym kociakiem, a Majeranek największy, mimo czego to on zawsze najbardziej dramatyzuje, czy to przy kąpieli czy obcinaniu pazurów. Mamy też podejrzenie, że może być bękartem, bo rozmiarem zdecydowanie odstaje od reszty towarzystwa, a nie możemy wykluczyć, że kierowana instynktem macierzyńskim Nysa słysząc w pobliżu jego płacz, zgarnęła go do siebie. Ale to oczywiście jedynie teoria.
https://www.youtube.com/watch?v=hNc5JCz ... aKociPazur
https://www.youtube.com/watch?v=hlJM7TX ... aKociPazur
I ostatnia dwójka, także dwupak nierozerwalny, czyli Kolendra i Rozmaryn. Bliźniaczo do siebie podobni, różnią się tym, że Kolendra ma bury kark, a Rozmaryn biały. Ona jest też bardziej przywiązana do człowieka i zdarza się jej go nawoływać, kiedy nie zwraca się na nią uwagi.
https://www.youtube.com/watch?v=lAmD49H ... aKociPazur
https://www.youtube.com/watch?v=V7RbGvc ... aKociPazur
Co do Nysy - sytuacja w pewnym momencie była na tyle krytyczna, że kiedy małe podrosły na tyle, by można było odstawić je od mleka, zdecydowałyśmy się rozdzielić ją od małych. Jej układ pokarmowy jest w ciężkim stanie, metabolizm był tak przyśpieszony, że robiła po cztery kupy dziennie i mimo usilnych prób utuczenia jej wysoko kaloryczną karmą oraz uzupełnieniem diety mlekiem convalescence, waga niezmiennie stała. Nysa ważyła 2,7 kilograma i choć to drobna koteczka, powinna co najmniej 4 kilogramy. Kacheksja jest tak zaawansowana, że w jamie brzusznej zauważalny jest płyn między narządami. Początkowo obawiałyśmy się, że mamy do czynienia z FIPem, ale po diagnostyce okazało się, że mała ma tak mało tłuszczu, że organizm wytworzył płyn, by narządy nie ocierały się od siebie. Na wizycie weterynaryjnej podczas pobierania krwi walczyła ze mną zacięcie, ale po krótkiej chwili straciła siły, flaczejąc mi w rękach i niemal przyprawiając mnie o zawał. Na szczęście po odstawieniu kociąt metabolizm zaczął się stabilizować, kup na dobę mamy o połowę mniej. Ponieważ jednak Nysa nadal ma wilczy apetyt i mając dostęp do jedzenia nie potrafi przestać jeść, a więc wymaga częstych, ale małych porcji, w środę wzięłyśmy ją do siebie na dom tymczasowy. Wczoraj ją również zważyłam i z radością mogę poinformować, że na wadze mamy 3,3 kg.
Dzielna pacjentka podczas USG:
Z ciekawostek - podczas pobierania krwi samo wkłucie nie robi na niej wrażenia. Ale psikanie płynem odkażającym czy zakładanie plasterka? To już poniżej jej godności. Część kociąt ma to po niej.
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj