Przesunięty przez: fuerstathos Sro 31 Gru, 2008 12:26 |
Mila - przemiła bura koteczka |
Autor |
Wiadomość |
Katje
Wiek: 36 Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 16 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 13:04
|
|
|
Nie krzycze, chciałam tylko zaznaczyć ważne dla mnie kwestie :]
Dzis wracam do Poznania, będe tam od 6.00 rano jutro.
Musze zbadac stan mojego konta, usiąść i sie nad wszystkim zastanowić....
Dam znać.
A Ciebie Karolina proszę o kontakt co z tą Milą, jak i kiedy, ok?
Pozdrawiam :] |
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 29 Gru, 2008 15:09
|
|
|
Katje napisał/a: |
Musze zbadac stan mojego konta, usiąść i sie nad wszystkim zastanowić....
Dam znać.
|
Koty niestety trochę kosztują. A jesli zdarzy się jeszcze jakaś choroba, to kosztują naprawdę niemało, w ciągu miesiąca można zostawić u weta kilkaset zł. Oczywiście mam nadzieję, że Mila zawsze będzie zdrowa |
_________________
|
|
|
|
|
Katje
Wiek: 36 Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 16 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2008 22:10
|
|
|
No hej.
Mila już u mnie po podpisaniu umowy adopcyjnej.
Siedzi własnie obok mnie na kanapie. Jej ulubiona zabawka to puszek na patyczku. Niestety ignoruje wszystkie inne zabawki. Niestety kocimiętka w sprayu nie działa. Poza tym jest raczej grzeczna, nie liczac że dziś mnie ugryzła z nienacka 3 razy (bo się jej coś nie spodobało). Za to patrzy sie ciagle na mnie jak w jakis obrazek, prosto w oczy. Patrzy i patrzy. Nie wiem dlaczego. Troche mnie to peszy :]. Generalnie na poczatku byłam totalnie przerazona nowa sytuacja. Chyba bardziej niż ona. Czuję sie coraz lepiej. Ona chyba też. Ruja jej przechodzi. Wypina pupe coraz rzadziej, rzadko tez wyje. Lezy na kanapce koło mnie i albo drzemie albo oglada telewizję. Nie zawsze sie przytula. Lezy jakies 50 cm ode mnie... Może jeszcze nie ufa, może tęskni za innymi włascicielami?
Może macie jakies doświadczenie?
Mam tylko jeden problem. Uwielbia drapać boki tapczanu (tam gdzie ejst miękko) i składane łózko do mebloscianki. Muszę chyba jej kupić drapak. Tylko jaka mam gwarancję ze nie zrezygnuje z "miękkiego". macie jakis pomysł co z tym zrobic? Nie moge jej kontrolować 24h/dobę.
Pozdrawiam
PS. Jak chcecie bede tu czasem pisac co u niej i może dodam jakies fotki. |
|
|
|
|
pantea
Wiek: 98 Dołączyła: 30 Paź 2006 Posty: 3958 Skąd: Poznań - Rataje
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2008 22:48
|
|
|
ja oklejałam taśma 2-stronną. Koty nie lubią jak im się coś klei do łap. A jak się odzwyczaiły to zdjęłam taśmę i na razie nie wróciły do drapania w tych miejscach. |
_________________ Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa... |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2008 23:12
|
|
|
ale trzeba dac cos w zamian czyli drapak
a co do przytulania musisz dac jej czas , duuuzo czasu
|
_________________
|
|
|
|
|
Katje
Wiek: 36 Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 16 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 31 Gru, 2008 13:25
|
|
|
Hej. Dzięki Pantea! Ciekawy patent. wynajmuje mieszkanie wiec nie chce zeby Mila narazila mnie na nieprzyjemnosci z włascicielem.
To są zdjęcia Mili :]
<a href='http://s6.zapodaj.net/12305312.jpg.html'>http://s6.zapodaj.net/12305312.jpg.html</a>
<a href='http://s6.zapodaj.net/16149278.jpg.html'>http://s6.zapodaj.net/16149278.jpg.html</a>
<a href='http://s6.zapodaj.net/64874665.jpg.html'>http://s6.zapodaj.net/64874665.jpg.html</a>
<a href='http://s6.zapodaj.net/36706422.jpg.html'>http://s6.zapodaj.net/36706422.jpg.html</a>
<a href='http://s6.zapodaj.net/32728971.jpg.html'>http://s6.zapodaj.net/32728971.jpg.html</a>
Obudziła mnie dzisiaj :]. Spała troszkę nieufnie w okolicy moich nóg, ale rano władowala mi sie do łozka na poduszke i zaczęła sie misiać. Potem wlazla mi na klatke piersiową i zasnełysmy tak :]. Mysle ze nie ejst najgorzej :]. Mam nadzieję, że będzie lepiej :].
Pozdrawiam :] |
|
|
|
|
kaory
arcana saga
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Gru 2006 Posty: 1983 Skąd: Poznań - Wilczak
|
Wysłany: Pią 02 Sty, 2009 10:08
|
|
|
cieszę się, że wszystko ok
powoli się siebie wzajemnie nauczycie, tylko potrzeba na to czasu, bądź cierpliwa i w razie czego pytaj tutaj zawsze ktoś Ci odpowie
a rozumiem, że z kuwetą nie ma problemów, bo nic nie piszesz
myziaki dla Mili, pomogła mi przetrwać ten ostatni dzień w starym mieszkaniu |
_________________ semper eadem
http://kaory.digart.pl/
Mimi Kotalina [']
śpij spokojnie Miłeczko...['] |
|
|
|
|
Katje
Wiek: 36 Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 16 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 02 Sty, 2009 13:15
|
|
|
No z kuwetą puki co nie ma problemów... bo jest otwarta, jednak nie ukrywam, ze jak najszybciej bym chciała ją zakryć. Dla mnie zapach jest uciażliwy na dłuższą metę, a ta kuweta ma filtr... Poczekam jeszcze chwile i ją zakryję bez instalowania drzwiczek. Mam nadzieje, że sie nie załatwi obok. A jeśli chodzi o uczenie wchodzenia przez drzwiczki to będe wdzieczna za pomoc...
Pozdrawiam,
Monika
PS. Mila tak średnio lubi puszki. Woli chrupki. Tak wiec zważywszy, że sporo jedzenia sie marnuje (bo tylko pogrzebie pogrzebie w mięsku, cos tam zje i tyle) to postanowiłam, że bede jej rzadziej dawac,raz na jakis czas. Może sie za nim steskni? Daje jej tez wit. C.
Nie kicha. No wczoraj raz sie jej zdarzyło. Poza tym ok. No i dzis mnie obśliniła w łożku. Tak sie chyba rozczuliła, że kropelka śliny jej kapała . Oczko juz raczej nie łzawi. No i ruja przechodzi. |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 02 Sty, 2009 13:23
|
|
|
moja Ola jest na samych chrupkach
często dziudziu nie jada swojej porcji mięsa i lezy az przyjdzie później a Ola tego nie tyka
spróbój zamiast puszek kupić serduszka drobiowe i zoładki
kup poł kilo tego , pół tego pomieszaj , zrób małe porcje które zmrozisz
znacze zdrowsze i duzo tańsze niż puszki |
_________________
|
|
|
|
|
Katje
Wiek: 36 Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 16 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 02 Sty, 2009 13:35
|
|
|
O dzieki :]. Ciecie kosztów zaqwsze sie przyda :]. A może ją bardziej bedzie ciagnąć do tego. |
|
|
|
|
kaory
arcana saga
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Gru 2006 Posty: 1983 Skąd: Poznań - Wilczak
|
Wysłany: Pią 02 Sty, 2009 14:33
|
|
|
w razie czego mogę od Ciebie puszki odkupić bo moje je uwielbiają
a z tym mięskiem to właśnie wiele osób robi, ja jeszcze nie próbowałam, bo jestem wygodnicka
Mila się rzeczywiście ślini jak się rozczuli mnie też tak nieraz zrobiła przy myzianiu
jesli chodzi o kuwetę, skoro nie ma problemu z korzystaniem, to załóż na razie górę, ale bez klapki i tak stopniowo ja będziemy przyzwyczajać
ale masz ładny awatar |
_________________ semper eadem
http://kaory.digart.pl/
Mimi Kotalina [']
śpij spokojnie Miłeczko...['] |
|
|
|
|
AgataB
Dołączyła: 07 Wrz 2006 Posty: 677 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009 09:59
|
|
|
Ja jeszcze ze swojego doswiadczenia bym polecila mokre Gourmet ale złoty takie male puszeczki o roznych smakach, zaden kot sie temu nie oparl, a juz roznym dawalam |
_________________
|
|
|
|
|
Katje
Wiek: 36 Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 16 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 07 Sty, 2009 21:30
|
|
|
Hej. Ostatnio mnie tu nie bylo. Mialam pisac o tym, ze Mila gryzie, ale zanim sie zabrałam do pisania widzę, że powoli problem przechodzi.
Była kwestia, że Mila lubiła gryźć bez potrzeby czasem nawet czesto. I tak w kołko słyszę, ze jak na "dzikiego" kota to i tak ona jest strasznie lagodna a i tak jak gryzie to jest wrecz "łapanie" zabkami. No... przyznam, ze mi to przeszkadzało, no bo kto lubi być gryziony? Jednak do mieszkaniu już zjechaly sie wszystkie współlokatorki i wyglada na to, że sprawa sie unormowała. Mila dalej ugryzie jak ma powód (ktoś ja przestraszy, albo zrobi coś czego ona nie chce - np. chce wstać keidy ona lezy na kolanach), ale nauczyłyśmy sie postepowac z nia w takich sytuacjach - jak ugryzie to dostaje w czółko pacnięcie karcące, podnosimy głos, zrzucamy ja za karę z kolan albo wyrzucamy brutalnie z łózka. Moja współlokatroka która ma doświadczenie z kotami to raz jak Mila ja ugryzła (bez powodu) to złapała ją za kark - skórę (tak jak sie dxwiga np króliki), przygniotła drelikatnie do ziemi i przytrzymała. Mila była totalnie zdezorientowana i zastygła. Potrwało to może pół minuty. Potem Wiola pusciła Milę. Kotka prychnela i uciekła, potem była nieco nakręcona, ale sytauacja sie wiecej nie powtózyła. Wiola tłumaczyła to, że robiąc taki gest w stosunku do kota okazała jej swoją wyższość i wymogła szacunek. Pdobno koty tak robią na wolnosci by pokazać kto jest nad kim. Podziałało. Ja nie mam odwagi tak złapać Milo bo za bardzo sie boje że jak ją puszczę to mnie znowu ugryzie, może nawet ostrzej. Narazie dostaje "pacnięcie" i jest przeganiana. Ale już zauważyłam, że zachowuje sie w stosunku do mnie barziej łagodnie a i ja jestem w stanie ocenić kiedy ją dotykac a kiedy ona sobie tego nie życzy. No i jestem w stanie ocenic kiedy ona może mnie ugryźć. Ugryzienie nieprzewidywalne sa redukowane . jak już to sa sytuacje kiedy jest duże prawdopodobieństwo (min kiedy jest nakrecona po zabawie). Poza tym jest ok. jak mnie nie ma to Mila śpi u współokatorki na łozku z nią. Jeśli chodzi o szczury to spryskiwaczem uczymy ja nie nie wolno jej sie zbliżać do klatki. Ona jest strasznie cwana i potrafi prze kilka godzin skracac co jakis czas dystans by nikt tego nie zauważyl. Wczoraj jak współokatorki straciły czujność (szczury sa w ich pokoju) to ocknęły sie dopiero jak Mila byla już na parapecie i szykowała sie do skoku na klatkę. Ale udało im sie prysnac na nia w odpowiednim momencie. Ale i tak Mila nauczyła sie, ze jak ktoś patrzy to ona udaje że szczury nie istnieją. Dopiero jak nikt nie patrzy to ona zamienia sie w lowcę. Ale wszystko jest narazie ok. Jak dziewczyny sobie nie zyczą jej obecności lub jest tylko jedna z nich w mieszkaniu i nie ma możliwosci pilnowania Mili by ta nie polowała na szczury to poprostu (ku niezadowoleniu Mili) zamykaja przed nia drzwi. Tak wiec ona jak ma czas to waruje pod ich drzwiami polując na szpare w dzwiach by sie do nich dostać. No tak bo dla kota im bardziej coś zagadkowe tym bardziej ciekawe. I juz zaczynam rozumiec kota. Zaczynam rozumieć kota, w sensie, że one przychodza i odchodza kiedy chcą. To tez wpływa na to, że ona mnie nie gryzie jak ja jestem nachalna dla niej. Dla mnie koty to zagadka. nawet nie sadziłam, ze ich skomplikowane zachowanie potrafi byc takie fascynujące i zagadkowe... Mam nadzieje, ze bedzie dobrze.
Pozdrawiam.
Czekam na cynk na temat sterylki.
Aha i cos z tym oczkiem nie tak. w łzach robia sie grudki. Nie wiem czy to ropa.
tak wiec im szybciej Karola zdecydujesz o sterylce i Mila zobaczy sie z wetem to bedzie dobrze. |
|
|
|
|
kaory
arcana saga
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Gru 2006 Posty: 1983 Skąd: Poznań - Wilczak
|
Wysłany: Czw 08 Sty, 2009 14:16
|
|
|
hej koty są baaardzo fascynująca, a szczególnie oswajanie takiego dziczka
widzę, że dajecie sobie świetnie radę, z tym karkiem to rzeczywiście dobra metoda, sama tak czasem robię z Igorem, kiedy trochę przegnie, ale tak było na początku, teraz zna swoje miejsce
nie możesz jej pokazywać, że się jej boisz, bo ona to wykorzysta
koty są bardzo cwane
postępuj z nią łagodnie i konsekwentnie, to podstawa zupełnie jak z dziećmi
co do sterylki wstępnie sobota
będę dzwonić |
_________________ semper eadem
http://kaory.digart.pl/
Mimi Kotalina [']
śpij spokojnie Miłeczko...['] |
|
|
|
|
Ania Z
Wiek: 56 Dołączyła: 11 Kwi 2006 Posty: 3855 Skąd: Lwia Ziemia ;)
|
Wysłany: Czw 08 Sty, 2009 14:22
|
|
|
metoda karcenia "za kark" jest najlepsza metodą
i nawet tu nie chodzi o przywództwo
tak kocie mamy upominają malucha jak za bardzo bryka |
_________________
|
|
|
|
|
|