|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: fuerstathos Sro 31 Gru, 2008 12:26 |
Mila - przemiła bura koteczka |
Autor |
Wiadomość |
Ania Z
Wiek: 56 Dołączyła: 11 Kwi 2006 Posty: 3855 Skąd: Lwia Ziemia ;)
|
Wysłany: Pon 23 Mar, 2009 08:42
|
|
|
tak jak marinella pisze
marzenia idą jedna drogą, wyobrażenia drugą, a kot trzecią
mam 3 koty 1 była Nalka (11 lat) jest złośnicą, kulką warczenia i syczenia, drapania i gryzienia
mój syn ma teraz 14 lat a ona nastała u nas gdy miał ok.4
zawsze go gryzła i drapała, wrzasków było i nadmienię że nadal jest bardzo dużo
ale może ona i nakolankowa i super miziasta nie jest
ale jest wierna, kocha nas całym swoim serduszkiem
gdy opuszczamy dom nasz wredny żarłok przestaje jeść, gdy Młody był lub jest chory leży jak najbliżej niego i pilnuje (gdy jest zdrowy to się "tłuką")
my ja kochamy i ona nas
nie staramy się jej wychować
kotów się nie wychowuje
kota można tylko "czytać"
a do tego każdy ma inny charakter i inne sygnały
musisz poznać bardzo dokładnie język ciała swojego kota
spojrzenie , wyraz pyszczka, nawet sposób ułożenia się daje bardzo wiele sygnałów
i tak jak marinelle pisała
trudno jest ocenić po tym co piszesz czy to gryzienie to atak czy tylko chęć zabawy
moje 3 gryzą w różnym natężeniu
Nala jak chce się bawić to delikatnie, ale nagle gdy ma dość potrafi zacisnąć szczęki, ogólnie woli paciać łapką
Kiara (największy pieszczoch i chodząca łagodność) nigdy nie gryzie, w zabawie podszczypuje, a gdy nie chce to odpycha łapkami
natomiast zupełnie nie panuje nad pazurkami
im bardziej roznamiętni się w zabawie tym mocniej wbija pazury, a ostre ma zawsze jak igiełki A i przy tej chodzącej łagodności powiem tylko jedno, znajomi mówią, że nie wyobrażają sobie aby ich kot ich ugryzł, no to współczuję naiwności
Gdyby nie moje ograniczone zaufanie z jakim podchodzę do każdego kota to Kiara by mnie strasznie pogryzła, fakt był to wielki strach i panika, ale nie można powiedzieć moje zwierze nigdy nie ugryzie, bo to jest poprostu nie prawda lub naiwność
Simba, miły , głupiutki wielki kocur, jak go się bierze na ręce szmatka, uwielbia, ludzi i dzieci, ale zupełnie nie ma wyczucia w zabawie i gryzie do krwi i drapie.
I moja rada
Przestań Milę porównywać z innymi kotami, pokochaj ja taka jaka jest, zaakceptuj, może jak ty będziesz wyrozumiała, ona też
Za totalny błąd uważam przemoc typu pacanie, pstryczki itp.
Jedyną forma upomnienia, która używam jak kociambry przeginają to jest chwycenie za skórę na karku i przytrzymanie w miejscu
Wymiękaja mi w ręce najtwardsze łobuzy |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 23 Mar, 2009 09:32
|
|
|
Ania Z napisał/a: | powiem tylko jedno, znajomi mówią, że nie wyobrażają sobie aby ich kot ich ugryzł, no to współczuję naiwności |
Ania Z napisał/a: | Przestań Milę porównywać z innymi kotami, pokochaj ja taka jaka jest, zaakceptuj, może jak ty będziesz wyrozumiała, ona też
|
Ania Z napisał/a: | Za totalny błąd uważam przemoc typu pacanie, pstryczki itp. |
mogę się tylko pod tym podpisać |
_________________
|
|
|
|
|
AgataB
Dołączyła: 07 Wrz 2006 Posty: 677 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 23 Mar, 2009 11:03
|
|
|
Mila przeszlosc ma taka, ze zyla sobie przy mojej pracy na dworze, sklepikarka ja dokarmiala i tak sobie radzila, inne koty tez byly, ale jak sie dogadywaly tego nie wiem. Przykrosci raczej ja nie spotkaly , ale nigdy na 100% nie mozna tego stwierdzic. Jak ja ja poznalam to od poczatku byla bardzo miziasta i do mnie nie byla agresywna, ale za krotko sie znalysmy , zeby stwierdzic calkowicie jaki miala charakter. Uwazam, jak juz wczesniej dziewczyny napisaly, pierwszy krok zebys z Mila sie dogadala to AKCEPTACJA tego jaka jest, kota nie da sie ulozyc ,zeby byl taki jakimi chcemy zeby byl. Kazdy kot ktorego mam w domu a mam ich teraz 4 na stale, w jakis sposob w roznych sytuacjach mnie ugryzl i nigdy nie traktowalam tego jako cos zlego, zlosliwego, czy ze przez to ten kot jest wredny i zly. Taka jest natura kocia, tak samo jak my potrzebujemy przestrzeni swojej wlasnej, swietego spokoju czasem i decydowania na to na co mamy ochote w danej chwili, tak samo maja koty. Kot przyjdzie i przytuli sie wtedy kiedy on chce, jezeli nie ma na to ochoty to ugryzie Cie lub, pacnie pazurem, musi miec swoja przestrzen, a czym bardziej bedziesz go karcila w taki sposob , ze go atakujesz czyli lekko uderzasz, tym bardziej on bedzie Ci tym samym sie odwdzieczal. Podpisuje sie pod tym , ze jezeli kot zachowuje sie "niegrzecznie" to nalezy poprostu odejsc i go zostawic, nic na sile. Przyjdzie moment , ze sam przyjdzie i bedzie mily. Jezeli Ty bedziesz robic mu na zlosc on tym bardziej sie tym odwdzieczy. Powodzenia, wierze ze Ci sie uda tylko musisz inny sposob wybrac niz dotychczas, i bardziej wsluchac sie w Wasze relacje a nie kierowac sie tylko tym czego Ty chcesz , aha jeszcze jedno, moim zdaniem dopoki, nie dotrzecie sie z Mila , nie powinnas brac kolejnego kota, co bedzie jak ten kolejny okaze sie , ze tez nie jest Twoim idealem? |
_________________
|
|
|
|
|
Nina
Wiek: 39 Dołączyła: 26 Mar 2007 Posty: 1093 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 23 Mar, 2009 20:40
|
|
|
ja powiem tak:
każdy kot jest inny, ale chyba wszystkie mają swoje niemiłe zachowania;
mój kot jest kochany śmieszny i słodki... ale regularnie dostaję od niego po mordzie!!
dosłownie!! to jest jego ulubiona rzecz - leży mi na kolanach, na pleckach z łapkami do góry- ja go głaszczę po brzuchu po czym nagle dostaję pazurami prosto w twarz!! całe szczęście nosze okulary więc najczęściej kończy się zrzuceniem ich mi z głowy;
mniej więcej umiem już wyczuć kiedy zaatakuje, ale i tak zdarza mu się mnie zaskoczyć;
inny kot, którego przykład tu podam - obecny adoptuś;
jest naprawdę uroczy - miziak, słodziak, wesoły, radosny - ale...
jest mocno nadpobudliwy, biega i nie patrzy co się dzieje wokół, nie lubi też niektórych rzeczy jak np noszenia na rękach, głaskania np na brzuchu (od razu wtedy odpycha rękę łapkami), i pomimo, że go uwielbiam bo jest naprawdę uroczy to ma już na koncie:
-wielką krwawą szramę na głowie mojego gościa, którego winą było to, że sobie spokojnie leżał,
-drobne zadrapanka na mojej ręce (wczorajsze), kiedy próbowałam go usunąć z miejsca gdzie akurat leżał
także kot to zwierzę specyficzne, trzeba je akceptować i przede wszystkim się go uczyć
moja rada - nie możesz pokazywać, że się jej boisz - bo wtedy będzie tylko gorzej i gorzej - wzajemna nieufność będzie się pogłębiać;
obserwuj ją, jak się zachowuje na sekundę przed "atakiem" - tak żebyś mogła zapobiec temu w porę - zrzucić ją z kolan, odejść od niej na pewną odległość; w przypadku dropsa to jest specyficzne spojrzenie, po prostu po jego oczach widzę, że za chwilę dostanę "z liścia" i jestem w stanie w porę się odsunąć, czy pozbyć jego;
dużo baw się z nią, tak żeby mogła się wybiegać i wymęczyć; im mniej będzie miała energii - tym mniej chęci na atakowanie Ciebie;
ja myślę, że ona specjalnie się nie zmieni, zawsze będzie podgryzającym łobuzem, ale myślę, że można nauczyć się z tym żyć, po prostu musisz naprawdę dawać jej odczuć, że ją kochasz i akceptujesz, koty bardzo ale to bardzo wyczuwają strach i niechęć człowieka i mocno to wykorzystują;
a może kiedyś drugi kotek rzeczywiście ją złagodzi ...
powodzenia trzymam kciuki i pozdrawiam |
_________________ "-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!" |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 23 Mar, 2009 20:43
|
|
|
Nina napisał/a: | drobne zadrapanka na mojej ręce (wczorajsze), kiedy próbowałam go usunąć z miejsca gdzie akurat leżał |
poryczałam się ze śmiechu
a czemu chciałaś usunąć kotka z jego miejsca ? |
_________________
|
|
|
|
|
Katka
Wiek: 39 Dołączyła: 08 Sie 2007 Posty: 2229 Skąd: Poznań/ Swarzędz
|
Wysłany: Pon 23 Mar, 2009 21:13
|
|
|
Powiem wam dziewczyny, że mnie poceszyłscie myślałam, że tylko ja mam szatany moja Pipi kochana...miłosć największa...nie pozwoli się głaskać nie pozwoli wziąść na ręce....potrafi za to nad wyraz głosnio miałkać...cały czas namiętne taka mega gaduła...wiem jednak, że jak zrobi coś źle... się trochę na nią obrazę...to nie da mi spokoju az jej nie "wybacze " wiem tez, ze jak raz na tydzien przyjdzie się pomiziać to najpiękniejszy dzień dla mnie z tego właśnie tygodnia...wiem tez, ze jak śpię sama w dzien, jak jestem chora albo źle się czuję i nie ma nikogo obok to ona jest zawsze przy mnie..leży za mna...chodzi za mną.....i cały czas ma pod obserwacją.....czasem urwałabym jej łepek...jak mi niszczy ukochane rzeczy ale wiem, ze Pipka kocha tylko mnie...swoją miłoscią...każdy tak mówi...innych akceptuje...może raczej toleruje...ja jestem jej...jestem dla niej wazna...to miłe uczucie
A Miłoszek....niby mega przytulas...ale jak coś mu się nie spodoba...tu uwaga...nadal nie określono kiedy i co to moze być...zostaniesz użarty...podrapany....pokopany i wszystko co się da.....dla niego jestem kimś kto karmi...i głaszcze kiedy tzreba.....ale jak tu nie kochac kota, który całą noc śpi ci na brzuchu nie pozwalając oddychc (6 kg ), jak nie kochac kota, który gryzie mojego faceta kiedy ten próbuje go ode mnie odepchnac
też mi sie marzył przytulas...oj nadal mi się marzy......ale moich potworów nigdy nie oddam
ech.....chyba lubie te moje koty a one troche mnie
to nie piesek, który przybiega na zawołanie...ale to jest super...serio...ostatnio stwierdziliśmy z moim facetem że czujemy jakbyśmy dostali największą nagrodę, kiedy któryś potwór łakawie przyjdzie się poprzytulac toż to zaszczyt
znajomi mają kota, który jest anty na wszystko.....im barzdiej oni mu pokazują zę go nie lubią tym barzdiej on ma swoj swiat....ludzie stają się dla niego niewidzialni...choć na złość sika do butów i niszczy ubrania z szafy....to niestety nieszczęśliwy kot...tak mi sie wydaje ;( |
|
|
|
|
twist:)
Dołączył: 07 Lip 2008 Posty: 40 Skąd: poznań, bydgoscz
|
Wysłany: Sro 25 Mar, 2009 00:19
|
|
|
witam,
Na wstępie się przedstawie:) mam na imię Igor i jak mniemam to jestem obiektem współczucia Ani Z, mniemam iż współczucie to dotyczy mojej naiwności? głupoty? zbytniego zaufania?
Jestem współwłaścicielem 2 przecudownych kotów, rodzeństwa Rudego i Oliwki:) mają one w tej chwili jedenaście miesięcy bez jednego dnia:) i TAK dalej twierdze, że moje koty nigdy mnie nie ugryzą ani nie podrapią specjalnie:) nawet podczas szaleńczej zabawy;P
Mamy te kociaki od 6 tyg ich życia, daliśmy im tyle miłości ile tylko jesteście sobie wstanie wyobrazić, a nawet więcej i nie dlatego, że tak planowaliśmy:) tylko one nas do tego zmuszają, od początku są niesamowitymi kotami, szukają kontaktu z człowiekiem, mrucza gdy tylko je dotkniemy, spi im się najlepiej na nas:) albo tam gdzie akurat chcielibyśmy się położyć, nie umiem tego dokładnie opisać ale tak idealnie się w 4 dobraliśmy, że wszyscy razem i każde z osobna rozumiemy się bez słów:) jasne, że są gorsze chwile np czesanie rudego, obcinanie pazurków oliwce, kocie stopy unurane w moim czarnym tuszu, zjedzony MOJ paluszek rybny, herbata na ścianie ale za ta jeszcze bardziej je kochamy i ta milosc codziennie im okazujemy:) i po co mam zakładać, że mój kot to nieobliczalne zwierze jak wiem ze do konca w tym aspekcie tak nie jest?? Zdaje sobie sprawę, że jeśli tuz obok coś wybuchnie;P i w akcie paniki kot mi podrapie pół twarzy to już będzie sytuacja extremalna ale biorę to pod uwagę:):)
Panie chyba musiałyby poznać moje koty aby uwierzyć:) bo jak czytam moją wypowiedź to brzmi ona jak wywód babci ubierającej pinczerka w kiece...:)
Po prostu nie umiem słowami tego opisać:)
Za współczucie dziękuje mimo iż niepotrzebne, chociaż po tej imprezie mam siny palec i nie wiem why, więc jeśli mogę to założę sobie, że tego mi współczujecie:)
POZDRAWIAM Igor:) |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 25 Mar, 2009 09:02
|
|
|
twist:) napisał/a: | że moje koty nigdy mnie nie ugryzą ani nie podrapią specjalnie:) | co to znaczy specjalnie ?
zauważ też że masz DWA koty a posiadanie dwójki bardzo minimalizuje odruchy gryzienia i drapania ludzi w zabawie
aczkolwiek "podziwiam" wyznania gdzie pada słowo NIGDY nie tylko w kontekście kotów
ja swego czasu miałam nigdy nie wyjśc za mąż a już na pewno nigdy nie chciałam mieć dzieci |
_________________
|
|
|
|
|
twist:)
Dołączył: 07 Lip 2008 Posty: 40 Skąd: poznań, bydgoscz
|
Wysłany: Sob 28 Mar, 2009 15:05
|
|
|
dzieciaczka masz i to fajnego:) Może rzeczywiście nie sprecyzowałem, specjalnie nie podrapią tzn np wiem ze będą nie obliczalne jak czegoś się wystraszą i wtedy mogą mnie drapnąć albo jak chodzę boso po mieszkaniu a one akurat maja szał biegania nie zważając na nic, no to jasnym jest, że dostanie mi się po stopach:) ale nie drapią i nie drapną mnie w zabawie bo pazurki nawet w zabawie z nami maja schowane, nie drapną mnie tylko po to żeby drapnąć albo dlatego, że im podpadłem:) Wiem, że mnoga liczba kotów redukuje prawdpodobienstwo podrapania wcześniej miałem kotkę i to przygarniętą w wieku podobnym do mili, i drapenela mnie czasem bo jako dziecko ja męczyłem ale już jako dziecko rozumiałem KOT CZASEM DRAPIE:) a katje oczekuje kotopsa cyborga:) i myśli, że kot nie czuje tego, że tak naprawdę Pani go nie lubi i nie spełnia jej oczekiwań:/ |
|
|
|
|
Ania Z
Wiek: 56 Dołączyła: 11 Kwi 2006 Posty: 3855 Skąd: Lwia Ziemia ;)
|
Wysłany: Sob 28 Mar, 2009 19:01
|
|
|
twist:) napisał/a: | ....a katje oczekuje kotopsa cyborga:) i myśli, że kot nie czuje tego, że tak naprawdę Pani go nie lubi i nie spełnia jej oczekiwań:/ |
i o to mnie osobiście chodziło
a co do mojego współczucia
do dotyczyło ono raczej naiwności,
a raczej ślepego zaufania, tak to zrozumiałam
następne twoje posty troszkę to wizje rajskiej szczęśliwości sprowadziły na ziemię
a pozwalam sobie na tak autorytatywne wybowiedzi tylko i wyłacznie z tego powodu, że od dziecka mam zwierzaki wokół siebie i koty i psy, a nawet konie
mam tez wielu wychowanków (koty dorosłe, jak tez kociaki wychowywane na butelce od 2 dnia swojego życia)i
nigdy nie dałabym na nich 100% gwarancji, że zaspokoja marzenia nowych właścicieli
bo to są żywe istoty ktore czuja, kochaja, odczuwaja ból, smutek, maja gorsze i lepsze dni
i mają większa empatie niż niejeden człowiek |
|
|
|
|
kaory
arcana saga
Wiek: 40 Dołączyła: 12 Gru 2006 Posty: 1983 Skąd: Poznań - Wilczak
|
Wysłany: Czw 02 Kwi, 2009 16:47
|
|
|
dostałam informacje, że stosunki miedzy Kajte i Milą się znacznie poprawiły
mam nadzieję, że na podstawie naszych wypowiedzi Kajte zrozumie, że koty to bardzo specyficzne zwierzęta ( zresztą przed adopcja ostrzegałam )
w zasadzie nigdy ie można przewidzieć jak będzie się zachowywał adpotuś w nowym domku
mnie Mila nigdy nie ugryzła, zawsze traktowałam ją normalnie, nie narzucałam się za bardzo, ani jej nie ignorowałam
Igor gryzie mnie regularnie (kot, żeby nie było ) Giedre zdarza się w zabawie zapomnieć, taki ich urok |
_________________ semper eadem
http://kaory.digart.pl/
Mimi Kotalina [']
śpij spokojnie Miłeczko...['] |
|
|
|
|
|
| |
|