Już dawno powinien mieć tutaj swój watek, historia Hubala zaczęła się rok temu w jednym ze schronisk, gdzie trafił z piwnicy. Zaczął komuś przeszkadzać i miał skończyć jak wiele innych kotów, otruty......
Trafił do schroniska, radził sobie dobrze, bo to jedno z nielicznych schronisk gdzie kotom jest lepiej niż na dworze. Ale i tutaj los się do niego nie uśmiechnął na jesieni jeden z "wolontariuszy"

rzucił Hubalem o ziemię. Coś pękło w tym kocim serduszku i kot się zamknął. Przestał jeść, załatwiał się pod siebie. Nie chciał wychodzić z szuflady. Przeczytałam tą historię na miau i zadeklarowałam się jako DT dla krówka. Przyjechał do mnie 20 października ubiegłego roku. Do czerwca wyprowadzałam kota z traumy, uczyłam go na nowo, że człowiek nie jest taki zły, że można mu zaufać, że może być przyjacielem.
Hubal się otworzył, zaczął mruczeć, bawić się, powoli wrócił do formy. Ale już na zawsze zostanie mu lęk przed braniem na ręce, chociaż i tak mogę go już przenieść z pokoju do pokoju bez rozlewu krwi, wcześniej podniesienie na 0,5m kończyło się masakryczną walką.
To kot, który potrzebuje cierpliwego opiekuna, kogoś kto nadal będzie w nim podtrzymywał wiarę, że człowiek to nie wróg.
A oto i bohater tej historii......

25.02.2011r. Diesel[*] tęsknie.........
22.09.2012r. Frodo [*] do zobaczenia Przyjacielu