Kocinka do tej pory żyła w magazynie meblowym w okolicach Junikowa,
nieopodal pracy mojej mamy.
Maleństwo miało zupełnie zaropiałe oczy- było naprawdę kiepsko- trzeba było je rozrywać.
Siłami pracowników została wyleczona, odpchlona i zaszczepiona.
A kiedy tylko zwolniło się u mnie miejsce, naturalnie mama wmeliła ją mnie.
Wróciłam w piątek z delegacji,
a sublokator już czekał

I daj tu własnej matce klucze do swojego mieszkania

Na moje oko Lejdi ma ok. 4 miesięcy.
Jest bardzo miłym mruczącym, miziającym się i chodzącym po klawiaturze

kotkiem.
Mała ma przepiękną angorowatą sierść.
Chyba jeszcze nie miałam tak miłego w dotyku kotka.
I nie chciałabym zapeszyć, ale weekend za nami,
i nie miałyśmy żadnego wypadku - 100% kuwetkowatości
