Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17307 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 06 Paź, 2015 11:05 Ozzy
Ozziego, powłóczącego tylnymi łapkami zauważyła kilkanaście dni temu wieczorem dobra dusza, która ulitowała się nad nim i zabrała do weterynarza. Szybko okazało się jednak, że kot nie doznał żadnych złamań, choć niewątpliwie spotkał go jakiś wypadek: czy to uderzenie samochodu, czy też upadek z wysokości. Leki zadziałały szybko i na szczęście kocurek nie ma żadnych problemów z chodzeniem, jedynie ogon zwisa bezwładnie i nie ma w nim czucia
Na głowie spore otarcie, które - mamy nadzieję - szybko zarośnie nową sierścią.
Jako powypadkowy Ozzy trafił do domu tymczasowego poza kolejką.
Okazał się kompletnie oswojonym wielbicielem mizianek po brzuszku - człowiek jest jego największą miłością Lubi być trzymany jak dziecko łapkami do góry i wpatrywać się z ufnością w oczy opiekuna
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17307 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 12 Paź, 2015 10:14
U Ozziego jakby lepiej - zaczął interesować się zabawą Wyraz pyszczka też ma jakby pogodniejszy Tak się miziamy
Ciągle jeszcze nie zapadła decyzja w sprawie ogona. Pewne jest, że przynajmniej na razie nie ma w nim czucia. Bolesny za to jest odcinek krzyżowy kręgosłupa i nasada ogona. Jeśli Ozzi ułoży się jakoś niefortunnie, aż krzyknie z bólu Długo też popiskuje, zanim zdecyduje się załatwić Na szczęście wszystko trafia do kuwety - w pierwszych dniach bowiem było z tym słabo... Potrafił wszystko zrobić pod siebie...
W relacjach z człowiekiem super - jego spojrzenie jest magiczne Na inne koty reaguje przyjaźnie - one też są do niego pozytywnie nastawione
Tutaj w ulubionym posłanku w miejscówce na parapecie, której kocurek prawie nie opuszcza...
Ostatnio zmieniony przez Morri Pon 12 Paź, 2015 20:19, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17307 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 16 Paź, 2015 00:54
Uwielbiam tego kota Ozzy jest tak przepełniony wdzięcznością i radością, a przy tym taki jakby niedowierzający, że jest w domu, że ktoś go głaszcze, że wymiękam całkowicie Widać, jak z całych sił stara się przypodobać, jak nieśmiało zagaduje, żeby zwrócić na niego uwagę, by go pomiziać i to jego pełne ufności spojrzenie
Z ogonkiem konsultowaliśmy się już dwa razy na przestrzeni ostatnich dni - decyzja zapadła: na razie zostawiamy i w dalszym ciągu obserwujemy, co się będzie działo
I powiem szczerze: mam wrażenie, że jest lepiej - Ozzy unosi kilka centymetrów ogona u samej nasady. Mam wrażenie, że jest to dłuższy odcinek niż był wcześniej - dziś udało mi się nawet zinterpretować, że w normalnych warunkach ogon byłby wyprostowany w górę
Wobec kotów jest nastawiony przyjaźnie, ale nie za bardzo się nimi interesuje. Jest wcieleniem łagodności
Uwielbiam tego kota Ozzy jest tak przepełniony wdzięcznością i radością, a przy tym taki jakby niedowierzający, że jest w domu, że ktoś go głaszcze, że wymiękam całkowicie Widać, jak z całych sił stara się przypodobać, jak nieśmiało zagaduje, żeby zwrócić na niego uwagę, by go pomiziać i to jego pełne ufności spojrzenie
Z ogonkiem konsultowaliśmy się już dwa razy na przestrzeni ostatnich dni - decyzja zapadła: na razie zostawiamy i w dalszym ciągu obserwujemy, co się będzie działo
I powiem szczerze: mam wrażenie, że jest lepiej - Ozzy unosi kilka centymetrów ogona u samej nasady. Mam wrażenie, że jest to dłuższy odcinek niż był wcześniej - dziś udało mi się nawet zinterpretować, że w normalnych warunkach ogon byłby wyprostowany w górę
Wobec kotów jest nastawiony przyjaźnie, ale nie za bardzo się nimi interesuje. Jest wcieleniem łagodności
Jak się cieszęęęęęęę!!!
_________________ Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
_________________ To, jak traktujesz koty decyduje o Twoim miejscu w niebie.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17307 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 21 Paź, 2015 00:22
Małgorzata Anna napisał/a:
Dziękuję za wiadomość.
Chociaż trochę przykro...
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17307 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 26 Paź, 2015 03:12
Ozzy z kota naparapetowego, leżącego najchętniej na posłanku w tym samym miejscu i nie opuszczającego pokoju, pomału zmienia się w małego wariata Musiałam troszkę mu pomóc, biorąc go na ręce i pokazując całe mieszkanie, stawiając na ziemi i głaszcząc, by wiedział, że jestem tuż obok. Teraz coraz częściej wypuszcza się na mieszkanie sam, przychodzi jeść z innymi kotami, a dziś zaczął zachęcać je do wspólnej zabawy Może dziwnie to wszystko brzmi, ale trzeba wiedzieć, że Ozzy jest nieśmiały Nie strachliwy. Nieśmiały. Dziś już jednak zaczął się wygłupiać na całego - porę tylko wybrał sobie nieodpowiednią, bo reszta kotów wolała spać
Wobec człowieka - anioł
Piękny
Z ogonem chyba znów ciut lepiej, ale mogę być nieobiektywna... Ciągle jeszcze walczymy ze świerzbem w uszach :/
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]