Strach ma wielkie oczy
Kilka dni temu przyjechała do zastępczego szpitalika Zorro. Albo Zara. Zorro, bo na początku został zidentyfikowany jako kot. Ale potem okazał się koteczką. Zorro, bo na białym pyszczku ma prześliczną czarną maskę – jak Zorro. Jak teraz zwać koteczkę ? Zara ? Bo brzmi najbardziej podobnie do Zorro. Czy może Elena ? Bo tak miała na imię ukochana Zorro. Na początek może więc mały konkurs dla czytelników – Zara czy Elena ? Wybierzmy imię dla ślicznotki.
Zara/Elena jest jeszcze bardzo przestraszona, nowym miejscem, człowiekami. Gdy przychodzimy do niej siedzi w kącie klatki. Od wczoraj zostawiamy klatkę otwartą, by miała więcej przestrzeni. Teraz chowa się więc w najciemniejszym kącie pomieszczenia. A gdy bierzemy ja na kolana, wtula się między nogi lub pod pachę. Chowa głowę jak dziecko – gdy głowa schowana, to nikt jej nie widzi.
Filmiki pokazują powolne otwieranie się przed człowiekiem.
Dwugodzinne bycie u Niej przez mła opłaciło się
Nie od razu Kraków zbudowano
Mamy sezon na zestrachane kociaki. I Zorro też właśnie do nich należy. Pierwsze dni to kot z cyklu „nie ma mnie”. Potem był etap „nie dotykaj mnie”. Po wypuszczeniu z klatki nastąpił kolejny etap pt. „i tyle mnie widziałeś”. Ja jednak ją widziałam, brałam więc z kącika na kolana, dawkowałam lekarstwa, a potem przymusowo głaskałam. Po jednym z takich głaskań wsadziłam ją do „dziupli” w drapaku i wtedy przeszła na kolejny stopień wtajemniczenia, tj. na stopień: „moja dziupla – nie rusz”. Tu doszliśmy do swego rodzaju konsensu - gilamy się, ale nie ręką lecz… piórkiem. I jest od razu efekt - pupcia idzie w górę. Kotka przybiera pozycję pod tytułem: nie dotykaj mnie, ale tak mi rób. To znaczy- boję się, ale to co robisz jest przyjemne. I pupcia pod wpływem dotyku piórka podnosi się. A za pupcią podnosi się cała kotka. Obraca w lewo, w prawo, kładzie na boczku, aby podstawić pod piórko również inne miejsca. W końcu za którymś razem, z piórka na koci grzbiet ześlizguje się ręka i teraz już nie piórko, a ręka szmyra kotkę.
Przyszedłszy wieczorem albo nastepnego dnia znowu wita nas syknięcie, ale już coraz krótsze i też coraz krótsze szmeranie piórkiem przełamuje lody i coraz szybciej pupka się unosi.
Jeszcze sporo piórek się wyszmera, jeszcze sporo dłoni się wygila, ale już widać światełko w tunelu.
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Nihil novi
W kwestii Zorro nie zaszło nic nowego. Dalej siedzimy w”dziupli” na drapaku, dalej się gilamy piórkiem, dłonią, dalej podnosimy gilaną pupkę, dalej nie lubimy wychodzić ze schronienia, dalej… Nie, jest jedna zmiana. Nie syczymy już. No, w każdym razie tylko z rzadka. Acha, no i ta „dziupla”, piórko, pupka i syczenia to Zara. Ja nie syczę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]