Ubuntu kilka dni temu przeszła operację pobrania wycinka jelita cienkiego oraz sąsiadującego z nim węzła chłonnego do badania histopatologicznego. Na wynik czekać będziemy około dwa tygodnie. Zabieg przeszedł bez komplikacji, a Mała po operacji czuje się dobrze, na tyle na ile to możliwe. Niestety rekonwalescencja po zabiegu nie jest łatwa i właściwie niemożliwym było by koteczka spędziła ten czas w naszej kociarni. Tak więc, wygospodarowałam jej kawałek podłogi w salonie, gdzie znów stanęła klatka kennelowa. Przez pierwsze 3 dni nie mogła jeść i pić, a odżywiały ją jedynie kroplówki. W związku z przerwaniem ciągłości układu pokarmowego i jego zszyciu, nie możemy zbytnio obciążać jelit pokarmem, ponieważ rana w obrębie jelita cienkiego musi mieć czas na wytworzenie trwałych połączeń. W tej chwili jedyne co Ubuntu może jeść to pokarm płynny. Nie może też dostać go zbyt wiele na raz, więc dziś, co godzinę, dostawała po 5 mililitrów, strzykawka do pysia. Jutro już będziemy mogli przybrudzić nieco liquid zblendowaną karmą i mam nadzieję, że zechce go sama ruszyć z talerzyka, bo serce się kraje patrząc na to jaka jest zestresowana ta sytuacją i jak bardzo nie podoba jej się to dokarmianie strzykawką
Ranka na brzuchu wygląda ładnie, aktualnie przemywać trzeba ją dwa razy dziennie. Na szczęście Ubuntu nic tam nie majstruje, więc kubraczek nosi tylko gdy idziemy spać lub wychodzimy z domu.
Ubuntu bardzo potrzebuje domu, niestety u mnie może być tylko do końca miesiąca. Po tym czasie Ubuntu będzie już jadła i funkcjonowała normalnie. Czy znajdzie się dla niej domek?
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Pon 10 Paź, 2022 00:37, w całości zmieniany 1 raz
Chyba możemy trochę odetchnąć. W badaniu histopatologiczym wycinka jelita Ubuntu stwierdzono IBD - nieswoiste zapalenie jelit. W związku z tym wprowadziliśmy zgodnie z zaleceniem lekarza prowadzącego probiotykoterapię oraz dietoterapię (dieta monobiałkowa). W przypadku nasilenia objawów (brak apetytu, wymioty, biegunka) leczenie będzie polegać na podawaniu glikokortykosteroidów. W przypadku braku niepokojących objawów kontrola stanu zdrowia Ubuntu po 3 miesiącach po wprowadzeniu monodiety. Póki co kici apetyt dopisuje, a niepożądanych objawów na szczęcie nie ma.
Najlepszą opcją dla Ubuntu byłby dom (choćby tymczasowy), gdzie byłaby odpowiednio zaopiekowana. W warunkach domowych nie dość, że koty ogólnie mają się lepiej (odpada czynnik stresowy wynikający z większej ilości kotów na małej przestrzeni i krótkiej obecności człowieka jak ma to miejsce w szpitaliku), to jeszcze można dużo szybciej, niemal natychmiastowo wychwycić jakiekolwiek zmiany w zachowaniu czy objawach.
Jak to jest możliwe, że tak miłe i towarzyskie koty jak Ubuntu i jej rodzeństwo wciąż czekają na dom, a jedyne co znają to szpitalikowa rzeczywistość?
U Ubuntu wszystko układa się dobrze. W kuwetce jest idealnie, aż miło popatrzeć na to co się tam zbiera Ze względu na odrobaczania i dezynfekcje w stadku z którym trzymała się Ubuntu, od czasu operacji, koteczka jeszcze nie wyszła z klatki. Mimo, że w badaniach jej kupek nic nie wyszło, także przeszła kurację odrobaczającą w złagodzonej formie. Teraz czkamy, aż wyniki badań u wszystkich kotów potwierdza brak pasożytów i koteczka w końcu będzie mogła wyjść znów z klatki.
W tej chwili Ubuntu nie daje po sobie poznać, że były jakiekolwiek powody do strachu, a o operacji jaką przeszła przypomina nam tylko lekko zabarwione futerko na pomarańczowo.
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Sie 2022 Posty: 89 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 11 Paź, 2022 14:38
Ubuntu na poczatku sprawiała wrażenie jakby się mnie bała , ale jak tylko zaczełam się cześciej pojawiać jej wystraszone spojrzenie złagodniało. Teraz wita mnie nawet mrugnieciem oka. To delikatna koteczka , nagłe ruchy nie wskazane ale jak tylko delikatnie się do niej podejdzie da się pogłaskać a jej ogon specyficznie drga z ekscytacji. Ona jest jak wrażliwy człowiek tak bym ja porównała , ale to piękna dziewczyna w sam raz dla spokojnej osoby jestem pewna że odwdzięczy się czułościa.
Kiedyś przeczytałam na forum, że Ubuntu to grumpy cat wchodząc do pokoju, gdzie przebywa wraz z rodzeństwem od razu wiedziałam, że ten kot, który ocenia mnie wzrokiem to właśnie ona przepiękna i spokojna, właśnie tak ją mogę opisać po tych kilkunastu minutach, po których mogłam ją nawet pogłaskać
Ubuntu przyjęła moje odwiedziny ze stoickim spokojem. Nie gnała na spotkanie, ale też nie zaszyła się w ciemny kąt. Obserwowała mnie, patrzyła na radochę Manjaro, która owijała się wokół mnie z ekscytacji, traktując to jak ciekawy spektakl w leniwe popołudnie. Ruch w kuchni zachęcił ją do spaceru po kociarni i pilnowania mnie, bym uczciwie napełniła miseczki Miseczkę wyczyściła jako pierwsza
Ubuntu i Manjaro w ostatnim czasie całkiem się poszczęściło i jeszcze przed zeszłym weekendem przeprowadziły się do domu tymczasowego W niecierpliwym oczekiwaniu na wieści z nowego domu wrzucamy ostatnie fotki ze szpitalika, których sprawcą jest Rysiek. Dziękujemy za odwiedziny i sesję foto
i jeszcze kilka fajnych kadrów znajdziecie bezpośrednio w galerii Ubuntu
Ubuntu to kotka z historią, jakich sporo.
Żyła na dziko z rodzeństwem - było ich czworo.
Dzisiaj w Fundacji razem sobie siedzą
I na co czekają? No właśnie nie wiedzą!
Dziwi ogromnie ta zagwozdka cała,
Że żadna z kulek wciąż domu nie dostała.
Ubuntu to zwierz przesłodki i świata ciekawy.
Nowe otoczenie czasem generuje jej obawy,
Ale widząc ruchy i słysząc z dala głosy
Mogłaby sobie z grzbietu rwać włosy,
Gdyby nie sprawdziła, co się kroi…
A nuż to ktoś ze smaczkiem za rogiem stoi?
Ubuntu jest towarzyska i niezwykle kochana
Nie pogardzi, gdy weźmiesz ją na kolana.
Jedzonko też przyjmie, a nawet się połasi
Ale uwaga! Tylko wtedy, kiedy jej pasi
Piękna Ubuntu szuka rodziny dla siebie
Miziasz i karmisz? Chętnie pójdzie do Ciebie!
Ubuntu od dwóch tygodni jest u mnie w domu tymczasowym. Przez kilka pierwszych dni obserwowała mnie bacznie, ale obecność jej siostry Manjaro chyba sprawiła, że szybko się przyzwyczaiła do nowego miejsca i do mnie. Podchodzi do mnie, ostatnio nawet trochę się łasi i daje głaskać. Kotki wychodzą codziennie pochodzić po mieszkaniu (moja kotka jest wtedy zamknięta w innym pokoju) i bardzo to lubią. Ubuntu spokojnie sprawdza cały teren, jest zainteresowana i ostrożna. Ma apetyt, ogólnie wygląda na zadowoloną
Ubuntu dziękuje Św. Mikołajowi za paczkę z jagnięcą karmą, idealną dla jej delikatnego brzuszka.
Od jakiegoś czasu Ubu jest u mnie w DT sama, bo jej siostra Manjaro została adoptowana. Ubu nie zniosła tego zbyt dobrze, tym bardziej, że tego samego dnia musiałam zabrać ją do weterynarza, co oczywiście się jej nie podobało. Choć chciałaby mieć towarzystwo, to nie za bardzo chce do mnie podchodzić ani nie daje się głaskać, a na kotkę rezydentkę reaguje póki co syczeniem. Moja metoda w tej chwili to dawanie jej smaczków, kiedy kicie widzą się przez szparę w drzwiach. Sprawdza się to, wtedy Ubuntu nie syczy, więc będę kontynuować. Ubu ma apetyt i funkcjonuje normalnie, mam nadzieję, że za jakiś czas przekona się do mnie i do rezydentki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]