No nie wyszło. Wszyscy się starali, a wyszło jak zwykle. Czyli właśnie nie wyszło. A to miał być nasz dom na zawsze. Teraz jesteśmy przewiezieni do nowego domu tymczasowego. Ja i moja siostra Antosia. Nowe miejsce, nowe zapachy i… inne koty. Całe kotowisko. Na szczęście zostaliśmy wsadzeni do osobnego pokoju. Słyszymy więc tylko szurania za drzwiami, czujemy pufnięcia pod drzwiami i zza ściany dochodzą mruknięcia i miauknięcia kociej rzeszy. Dziękuję bardzo, na razie wystarczy nam emocji i nie potrzebuję do tego jeszcze innych kotów.
Jestem tak zirytowany, że denerwuje mnie nawet siostra. Co pojawi mi się na widoku, to zaganiam ja pod łóżko. Człowieki też… wole obchodzić ich z oddali. Przynajmniej na razie. Niby przynoszą jedzenie, niby miseczki z wodą są codziennie zmieniane, niby od razu sprzątają kuwety, ale kto ich tam wie ? Co prawda przyszli nawet z zabawką… extra wędka ! Wiła się, podskakiwała, nie mogłem za nią nadążyć! Ale potem wyszło szydło z wora i podstępna natura ludzka dała o sobie znać – za wędkę chcieli mnie sobie pogłaskać ! Buziaczki na pierwszej randce ? Nigdy w życiu ! Ja jestem porządny konserwatywny Kocurek i głaskać daję sie dopiero na późniejszych randkach.
O czym następnym razem…
Teo na ZDJĘCIACH i FILMACH.