Bo sprawia problemy, bo są inne zwierzęta, bo dzieci.
Bez chwili zastanowienia, po pracy jedziemy tam aby zabrać kotka.
Osoba, [tak, osoba bo dla mnie to nie człowiek] po prostu przekazuje małą, chudą kociczkę z rąk do rąk, bez słowa.
Jak reklamówkę z ziemniakami, bądź cokolwiek mało znaczącego.
Następne dni weterynarz, spanie z małym, wiecznie mruczącym rozbójnikiem - czysta przyjemność.
Testy ujemne, odrobaczona,


Mała łaciata kuleczka, czysta, bardzo dobrze korzysta z kuwety, uwielbia spać przy człowieku, mruczy 23h na dobę

Nie niszczy mebli, uwielbia się bawić, nawet choinka stała cały czas w tej samej postaci, po prostu kotka ideał.
Nie wiem tylko czy to zaleta czy wada, jednak kotka prawie wcale nie miauczy. Czasami coś od siebie doda, słysząc inne koty lub jak się zamknie przed nią drzwi.
Ma teraz około 4 miesiące, właśnie wyrastają jej stałe ząbki.
Często rozpoczyna wraz z tymczaską Flake gonitwy po domu, jak to młody kot szaleje gdy nie śpi.
Czasami mi się wydaje, że przypomina sobie o "złych starych czasach" bo patrzy w przestrzeń ze smutkiem i za chwilę wskakuje na kolanko i tuli się ile może.

Milezia na ZDJĘCIACH.