Każdy kto chce się dokocić powinien wiedzieć wszystko co najgorsze
Lepiej zniechęcać chętnych niż zachęcać niezdecydowanych .
Odsiać słomiany zapał a pozostaną same trafne adopcje .
Owszem nikt nie wie jak to się potoczy - wszak futra mogą się nie zaakceptować za żadne skarby . Na to jednak nie mamy wpływu .
Bywało że od lutego sypialiśmy oddzielnie ....każdy z własnym kotem ..
A komentowane to było różnie wśród znajomych :
Bywało że trzeba było na siłę w pierwszych tygodniach separować koty bo nasza rezydentka Psota skakała Marlence do gardła .
Marlenka potrzebowała kontaktu z innym futrem chciała się bawić natomiast Psota traktowała to jak atak na siebie .
Dodatkowo nieznajomość poprzednich losów nie ułatwiała nam działania przy kotach .
Marlenka nadal nie gryzie suchej karmy - łyka jak najszybciej może .Boi się trawy ...boi się męskiej ręki (!!!tak) - choć to już nieco mniej .
Z pewnością jest to kot który wymaga wiele spokoju .
Gdy zasypia to dorównuje samemu mistrzowi kina niemego - Chaplinowi

Leży na plecach ,gada ,pedałuje albo wykonuje ruchy łapkami jakby pływała .
Gdy już zaśnie można z nią zrobić wszystko . Śpi jak zabita a głaskana po brzuszku uśmiecha się łagodnie .
Jeszcze sporo wyrwanej sierści przed nami ale oba futra dają tyle radości że zrobilibyśmy to samo znów bez chwili namysłu .