Panie i Panowie - przedstawiam Wam Marchewę


Mieliśmy w planie go złapać, bo jego wygląd się pogarszał z dnia na dzień, ale poszło to szybciej niż się spodziewałam. Wracałam z pracy, zajrzałam do Pani z Warzywniaka, wyszłyśmy przed kiosk i zaraz mieliśmy maluszka. Kilka telefonów i transporterek przyjechał do warzywniaka, Wetka już czekała, a Marianna zabierała Wiśnię i Pralinę.
Jedno oczko jest paskudne. Na zdjęciach już maluszek jest po umyciu i wyczyszczeniu oczka, ale ropa się leje

. Nie można nawet teraz sprawdzić, czy rogówka nie jest uszkodzona

Ale ogólnie umyty wygląda lepiej niż pod budą i za parę dni powinno być ok.
Miał być Golden, ale został przechrzczony

Pierwsze chwile w moich rękach spędził w kartonie z marchwią nie pierwszej świeżości i lekko się usmarował

Poza tym nowe imię nawiązuje do pochodzenia

A niektórzy kojarzą je na pewno z kimś jeszcze

Powinien wyrosnąć z niego duży i przesympatyczny kocur
Fajnie że Wiśnia i Pralina się zadomowiły

. Wisienka jest naprawdę niesamowicie przyjazna i kontaktowa. Tylko musisz uważać, aby TŻ się nie zakochał
