
Lutka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 25
- Rejestracja: 15 mar 2014, 18:32
- Lokalizacja: Poznań, rataje
Jestem, jestem... Choć długo nie mogłam... Przepraszam...
Wieści Lutkowe:
- Lutka to zwierz nienażarty.
Lubi miesiwo i domaga się go co 30minut!! Depczemy ją pod lodówką niemiłosiernie, co bynajmniej jej nie zniechęca! A ile przy tym hałasu!!! Czekam aż sąsiedzi zgłoszą nas do jakoweś fundacji i oskarżą o mordowanie kota... 
- Ola jest absolutnym kocim faworytem. Gdy kot śpi i podchodzę ja, kot czmycha. Gdy kot śpi i podchodzi Ola, kot wywala się do góry brzuchem i czeka na pieszczotki!!! Przykre to troszku dla mnie, ale cóż...
- Lutka ma boczki!
Malutkie jeszcze, ale mam nadzieję, że już wkrótce będzie tłuszczykiem bardziej zaokrąglona. 
- ulubione miejsce do spania - parapet w sypialni - bo tam grzeje słonko. Kiedyś zasnęła tam w nocy i przewracając się na drugi boczek spadła prosto na mą pierś. Obie podskoczyłyśmy ze strachu
- I jeszcze... Lutka jest ładna. Naprawdę. Zdjęcia kłamią. Bo zawsze uszka podkuli, oczy złe zrobi, dziwną minkę przybierze. Ale jak tak czasami usiądzie, to... Pięknota z niej i tyle!
Wieści Lutkowe:
- Lutka to zwierz nienażarty.


- Ola jest absolutnym kocim faworytem. Gdy kot śpi i podchodzę ja, kot czmycha. Gdy kot śpi i podchodzi Ola, kot wywala się do góry brzuchem i czeka na pieszczotki!!! Przykre to troszku dla mnie, ale cóż...
- Lutka ma boczki!


- ulubione miejsce do spania - parapet w sypialni - bo tam grzeje słonko. Kiedyś zasnęła tam w nocy i przewracając się na drugi boczek spadła prosto na mą pierś. Obie podskoczyłyśmy ze strachu

- I jeszcze... Lutka jest ładna. Naprawdę. Zdjęcia kłamią. Bo zawsze uszka podkuli, oczy złe zrobi, dziwną minkę przybierze. Ale jak tak czasami usiądzie, to... Pięknota z niej i tyle!
Justyna 

-
- Posty: 25
- Rejestracja: 15 mar 2014, 18:32
- Lokalizacja: Poznań, rataje
Ja nie dopatrzyłam się ani krzywych łapek ani groźnego wygląduJustyna Trzebun pisze:A zauważyłyście, że ma nierówno ubarwione łapki? Przez to wydaje się, że lewa łapcia jest krzywa
I zastanawialam się dlaczego tak groźnie wygląda... Ona ma czarne usta!!! Wszystko przez to! Inne koty zazwyczaj mają różowiaste a ta wszystkim na przekór czarne

Ostatnio zmieniony 28 maja 2014, 11:28 przez kat, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 25
- Rejestracja: 15 mar 2014, 18:32
- Lokalizacja: Poznań, rataje
Ogłaszam wszem i wobec, że Lutka przestała być Lutką. Nie nazywamy jej również Lusią, jak mieliśmy w zwyczaju.
Od jakiegoś tygodnia Lutka jest... Trąbką!
Trąbi ciągle, notorycznie, zawsze!
Głodna - trąbienie, najedzona - trąbienie, idzie spać - trąbienie, siusiu i kupka - trąbienie, świeci słońce, pada deszcz - trąbienie, drzwi otwarte, drzwi zamknięte - trąbienie!!!!
Najbardziej trąbi na wołowinę
A bo to jeszcze w lodówce albo na desce do krojenia, albo jeszcze w drodze do miseczki. Na kuraka trochę mniej 
A tak zupełnie serio: Wyhodowaliśmy piękne aksamitne futerko i cudowne boczki!!! Nie takie wielkie, co to jak juki przytroczone do osła wyglądają, ale takie, które powodują, że brzusio jest ślicznie okrąglutki
Trąbeczka zaczęła się też wywracać na plecki i pozwala tarmosić się po brzuszku!!! Zachwyconam jak diabli!! Jakby to przełożyć na psychologię to znaczy, że czuje się bezpiecznie i mi ufa, nieprawdaż?
I jescze jedno: Kiedy Córeczka drapie po brzuszku, Trąbka atakuje łapką. Pomimo tego, że robi to naprawdę delikatnie. A kiedy ja, łapki opadają na kanapę i mogę tarmosić ile wlezie. Wiadomo - rękę, która karmi, trza szanować 
Od jakiegoś tygodnia Lutka jest... Trąbką!
Trąbi ciągle, notorycznie, zawsze!
Głodna - trąbienie, najedzona - trąbienie, idzie spać - trąbienie, siusiu i kupka - trąbienie, świeci słońce, pada deszcz - trąbienie, drzwi otwarte, drzwi zamknięte - trąbienie!!!!

Najbardziej trąbi na wołowinę


A tak zupełnie serio: Wyhodowaliśmy piękne aksamitne futerko i cudowne boczki!!! Nie takie wielkie, co to jak juki przytroczone do osła wyglądają, ale takie, które powodują, że brzusio jest ślicznie okrąglutki

Trąbeczka zaczęła się też wywracać na plecki i pozwala tarmosić się po brzuszku!!! Zachwyconam jak diabli!! Jakby to przełożyć na psychologię to znaczy, że czuje się bezpiecznie i mi ufa, nieprawdaż?


Justyna 

-
- Posty: 25
- Rejestracja: 15 mar 2014, 18:32
- Lokalizacja: Poznań, rataje
-
- Posty: 25
- Rejestracja: 15 mar 2014, 18:32
- Lokalizacja: Poznań, rataje
Wróciłyśmy z Trąbką z tygodnoiwego urlopowania.
Wzięłam Potwora ze sobą, żeby nikomu nie robić problemu...
Podróż - kiepska. Lutka i się zakupkała i zawymiotowała. Może bała się, że znów jedzie do wetki.
A na miejscu - bajka!!!!
Kot pokochał naszą wiochę równie mocno jak my.
Żadnego miauczenia nocnego, żadnego obsikiwania.
Łaziła gdzie chciała. Zawsze jednak blisko domku i zawsze tak, żeby mieć nas na widoku.
Cała nasza wiejska i miastowa banda dzieciaków była nią zachwycona a i Lutka od dzieci nie stroniła tylko chętnie nadstawiała łebek do głaskania.
A jak już wszystkie dzieci wyjechały i zostałyśmy same z moją mamą, Lutka "kłóciła się" o najwygodniejszy leżak!!!!
Trochę powspinała się na drzewa, trochę połapała żuczków, ale głównie wylegiwała się w półcieniu lub w domku na górce gdy słonko za mocno przegrzewało.
CUD nie kot
Doszło nawet do tego, że moja mama podczas naszego powrotu dzwoniła kilka razy, czy z Lucią wszystko w porządku i czy dobrze znosi powrót...
Zdjeć niestety nie będzie, bo aparat padł i nie chciał powstać. Ale w sobotę jedzeimy znowu, tym razem na dwa tygodnie i wtedy na pewno kilka zdjęć Lutki w lawendzie się znajdzie
A jak ona pięknie w słońcu błyszczy!!! A jej wielkie oczy na wsi były przeogromniaste!
Się zakochałam normalnie...
I jeszcze jedno. Odkryłyśmy z mamą, że Lutka to kot śmietnikowy. Wołowinkę i kurczaczka owszem, ale bez nadmiernej ekscytacji. Za to skórki po kiełbasie, resztki sera czy wędliny - rzucała się jakby nic w życiu nie jadła! Pewnie odezwała się pamięć ostatnich lat życia...
Wzięłam Potwora ze sobą, żeby nikomu nie robić problemu...
Podróż - kiepska. Lutka i się zakupkała i zawymiotowała. Może bała się, że znów jedzie do wetki.
A na miejscu - bajka!!!!
Kot pokochał naszą wiochę równie mocno jak my.
Żadnego miauczenia nocnego, żadnego obsikiwania.
Łaziła gdzie chciała. Zawsze jednak blisko domku i zawsze tak, żeby mieć nas na widoku.
Cała nasza wiejska i miastowa banda dzieciaków była nią zachwycona a i Lutka od dzieci nie stroniła tylko chętnie nadstawiała łebek do głaskania.
A jak już wszystkie dzieci wyjechały i zostałyśmy same z moją mamą, Lutka "kłóciła się" o najwygodniejszy leżak!!!!

Trochę powspinała się na drzewa, trochę połapała żuczków, ale głównie wylegiwała się w półcieniu lub w domku na górce gdy słonko za mocno przegrzewało.
CUD nie kot

Doszło nawet do tego, że moja mama podczas naszego powrotu dzwoniła kilka razy, czy z Lucią wszystko w porządku i czy dobrze znosi powrót...

Zdjeć niestety nie będzie, bo aparat padł i nie chciał powstać. Ale w sobotę jedzeimy znowu, tym razem na dwa tygodnie i wtedy na pewno kilka zdjęć Lutki w lawendzie się znajdzie

A jak ona pięknie w słońcu błyszczy!!! A jej wielkie oczy na wsi były przeogromniaste!

Się zakochałam normalnie...

I jeszcze jedno. Odkryłyśmy z mamą, że Lutka to kot śmietnikowy. Wołowinkę i kurczaczka owszem, ale bez nadmiernej ekscytacji. Za to skórki po kiełbasie, resztki sera czy wędliny - rzucała się jakby nic w życiu nie jadła! Pewnie odezwała się pamięć ostatnich lat życia...
Justyna 

Lutas-kogutas w odsłonach kilku...


Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/