Szczęśliwego Nowego Roku życzy Majster i pozdrawia z zastępczego domu tymczasowego, w którym spędza świąteczno-noworoczną przerwę wakacyjną
Majster próbuje odnaleźć się na nowym terenie. Właściwie to już się całkiem dobrze odnalazł
Przez pierwsze godziny/dni w nowym domu badał i sprawdzał dosłownie każdy kącik, testował wygodę parapetów i intensywnie przeglądał się w lustrze. Oczywiście pozwalał się głaskać i miziać, bo to typ, któremu to potrzebne jak powietrze, ale było widać, że tęskni za dotychczasowym domem tymczasowym i opiekunami, z którymi bardzo się zżył i czuł się bezpiecznie.
Ewidentnie czuł jeszcze zapach poprzedniego kota, bezbłędnie zlokalizował ulubione miejsca Klotyldy, która wcześniej tam mieszkała i był tymi zapachami zaniepokojony. Pierwsza noc pod wpływem wszystkich emocji była ciężka - Majsterek był bardzo niespokojny.
W tej chwili sytuacja już się ustabilizowała, zaakceptował nowe miejsce i chyba czuje się już tutaj całkiem dobrze.
Nie ma żadnego problemu z kuwetą, braniem leków, czy jedzeniem. Trzeba się tylko zająć nadwyrężonym przez przeprowadzki i częste kontakty z innymi kotami nerwami i przede wszystkim Majstra wyciszyć, co chyba udaje się realizować.
To kociak, który zdecydowanie nie lubi samotności, a dłuższe nieobecności człowieka są dla niego trudne i smutne. Okazuje swoje niezadowolenie z tego faktu i kiedy już człowiek wróci do domu, to Majsterek towarzyszy mu na każdym kroku i trzeba mu wtedy poświęcić trochę uwagi. Zazwyczaj łaskawie wybacza to karygodne pomieszanie priorytetów (bo przecież jest oczywiste, że człowiek został stworzony by służyć kotu)
Noce uwielbia spędzać w łóżku, na człowieku albo obok niego, przerabia właściwie wszystkie kombinacje układów...
Jesteśmy w trakcie małej walki z kilogramami, bo jak już Ilona pisała, Majsterek dostał żółtą kartkę od weterynarza za wagę. Rzeczywiście "kawał" kota z niego. Ciekawe czy Ewa Chodakowska ma programy treningowe dla kotów...
