Bastet: "Wiem, że wakacje dopiero się rozpoczęły ale ja już swoje miałam-teraz wiem, że to były wakacje. Jakiś czas temu człowieki się pakowały-tu torba, tu walizka...nie wiedziałam co się dzieje. Pewnego dnia człowieki wzięły mnie i schowały do transportera i wsadziły do samochodu. Zaczęłam protestować i głośno miaukać-no bo jak sami wiecie, tyle się mówi o porzuconych kotach i psach na wakacje

bałam się, że to może i mnie spotkać ale się myliłam!

Jechaliśmy dość długo a potem zostałąm wypuszczona w dużym domu. I jak to ja schowałam się pod łóżko-boję się nowych ludzi i zwierząt-potrzebuję jeszcze czasu aby zaufać ludziom...Wychodziłam spod łóżka na jedzenie, tak wiem, że to już mówiłam ale kocham jeść

Wychodziłam jeszcze jak moi człowiekowie szli spaći wtedy szalałam po nich, po łóżku i kazałam się wymiziać za wsze czasy

Pani była chora, no to jak na grzecznego kota przystało leżałam obok niej i w nogach tak aby być ale by nie przeszkadzać. Po kilku dniach stwierdziłam, że nie mam po co się bać i zaczęłam szaleć z koleżanką po całym domu. Z pokoju do pokoju to po schodach-ale się nabiegałyśmy

Muszę się przyznać, że boję się gdy słyszę kluczw zamku do drzwi... nie wiem kto to i czy jestem bezpieczna-uciekam gdy tylko to słyszę i chowam się... Po kilku nastepnych dniach czlowieki znów mnie schowały do transportera i zawiozły do domu. Znów troszke tylko protestowałam, bo tam było tak fajnie. Ale w nagrodę (chyba) dostałam nowy drapak-fajowy

i teraz gdy już miałam wakacje i wróciłam z człowiekami stwierdziłam, że chyba ludzie nie są tacy źli i nie chowam się już tak często do szafy i częściej przychodzę się do nich potulać. Powiem Wam w sekrecie, że człowieki chyba to lubią

"
Bastet ujawniona w szafie:)
Bastetkowy przegląd ząbkowy

"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"