Od trzech lat była dokarmiana przez ludzi, którzy na osiedlu wynajmują lokal na działalność gospodarczą.
Koteczka codziennie czekała na przyjazd Państwa i codziennie wieczorem Ich odprowadzała. W ciągu dnia mogła przebywać w pomieszczeniu, ale noc musiała spędzać na zewnątrz. Ponieważ akurat ta część osiedla jest betonową pustynią, więc nawet nie za bardzo było gdzie postawić kici styropianową budkę. A do stada wolnożyjących kotów, które mają swoje budki kawałek dalej. nie chciała dołączyć.
Dlatego noce spędzała pod samochodami na betonie.
W lecie jeszcze nie było tak źle, najgorzej zimą.
Do tego Kicia jakiś czas temu najprawdopodobniej została przez kogoś kopnięta albo pobita (tak twierdzi osoba, która dokarmiała kotkę), bo oprócz tego, że straciła prawy górny kieł, straciła też trochę zaufanie do ludzi i zaczęła się bać, gdy ktoś wyciągał do Niej rękę. Teraz na dworze jest trochę ostrożniejsza, bo nie daje się tak od razu głaskać. Kiedyś łasiła się do wszystkich.
Oleńka jest ewidentnie kotką, która straciła dom. Była już wysterylizowana, a nie miała naciętego ucha. Bez problemu można wziąć Ją na ręce. Wzięta, grzecznie siedzi na kolanach, przytula się, mruczy.
Dotychczasowa opiekunka prosiła, żeby szukać Oleńce domu z opcją wychodzenia.
I rzeczywiście przez pierwsze dwa dni Oleńka siedziała na parapecie wypatrując tęsknie na zewnątrz. Ale od wczoraj Oleńka już nie jest zainteresowana tym co dzieje się za oknem.
Powoli zaczyna też doceniać miękki kocyk, bo wcześniej spała tylko na twardej podłodze, albo parapecie...
Na inne koty reaguje jeszcze warczeniem, ale nie jest agresywna.
Kicia jest już po zabiegu usunięcia kła. Rana goi się bardzo dobrze, chociaż był tam paskudny stan zapalny.
Oleńka ma też zrobione badania krwi - wszystko bardzo dobrze, tylko AST delikatnie podwyższony, ale to prawdopodobnie od tego, że jednak koteczka nie była karmiona zbyt dobrą karmą.
Testy Fiv/Felv ujemne.
Oleńka na picasie

Oleńka na youtube

Tutaj jeszcze na dworze:
Na rękach u osoby, która Ją dokarmiała:

I w pierwszych dniach u mnie: