Po kilku dniach mogę powiedzieć że Piegus to kocur spokojny, ceniący sobie pełną miskę ( jeśli nie jest pełna potrafi wyrazić to dobitnym miaułkiem )
Z innymi kotami się żyje zgodnie aczkolwiek na razie żadnych przyjaźni nie zaobserowałam
Kocha za to człowieka, dotyk reki z automatu włącza mruczenie kota
I piękny jest
Cudny wręcz
To jest właśnie ciekawe, że koty od małego wychowane w domu, rzeczywiście są ciekawe tego, co dzieje się na zewnątrz. Natomiast te, które już doświadczyły zimna i głodu, nawet nie chcą zbliżać się do drzwi wyjściowych... Np. w przypadku Oleńki karmicielka koniecznie chciała, żebyśmy szukali Jej domu wychodzącego, a Oleńce ani w głowie wychodzenie
kat pisze:To jest właśnie ciekawe, że koty od małego wychowane w domu, rzeczywiście są ciekawe tego, co dzieje się na zewnątrz. Natomiast te, które już doświadczyły zimna i głodu, nawet nie chcą zbliżać się do drzwi wyjściowych... Np. w przypadku Oleńki karmicielka koniecznie chciała, żebyśmy szukali Jej domu wychodzącego, a Oleńce ani w głowie wychodzenie
dokładnie, Della tez wybiera sobie do leżenia miejsca z kołderką, poduszka lub kocykiem
U moich rezydentów też tak jest: Kot, który jest w mieszkaniu od małego, bez przerwy próbuje myknąć przez drzwi na klatkę schodową, natomiast Malina, którą przygarnęliśmy ze schroniska, nawet niechętnie wygląda przez okno
Nadira pisze:U moich rezydentów też tak jest: Kot, który jest w mieszkaniu od małego, bez przerwy próbuje myknąć przez drzwi na klatkę schodową, natomiast Malina, którą przygarnęliśmy ze schroniska, nawet niechętnie wygląda przez okno
Potwierdzam, z moimi tak samo, tylko jeden, który nigdy nie doświadczył trudów życia na ulicy, ucieka nam z domu co jakiś czas, choć nigdy nie zapędza się dalej niż o klatkę schodową niżej