Troszkę się już z panną Romą zapoznałyśmy i stwierdzam, że czeka nas trochę pracy

Człowieka się nie boi zanadto, ale kontaktu bezpośredniego na początku za bardzo sobie nie życzyła. Jednak - jak to często bywa - zaczęła podpatrywać inne kociszcza i dawaj łasić się i ocierać -
skoro inni tak robią, to znaczy, że musi być fajnie 
Dużo się razem bawimy (w zabawie skacze po człowieku, wdrapuje się na kolana, zapominając, że przecież
nie powinna 
i obłaskawiamy się smakołykami

Je troszkę tak, jakby musiała walczyć o swoją porcję

Ale wszystko z czasem sobie poukładamy

Jutro jedziemy się szczepić i zaczipować
Życie w ludzkim domu zostało zaaprobowane od razu z wszystkimi dostępnymi kocimi luksusami
Tu troszkę widać Romowe rudości
