

Moderatorzy: crestwood, Migotka
Składam zatem samokrytykę - nie doczytałambrynia pisze:Super wiadomościZ obowiązku tylko przypomnę o ograniczeniach dotyczących zdjęć.
marcotta pisze: wczoraj wieczorem zdeterminowana usiadłam na podłodze w kuchni, przysunęłam sobie miskę Lolka z suchą karmą i zaczęłam mieszać w niej palcami. Potem nabierać do ręki i udawać, że jem, mlaszcząc przy tym i zachwycając się.
on wcześniej mieszkał z psemmarcotta pisze: Jeszcze zapomniałam dopisać, że on zachowuje się trochę jak pies, kiedy usłyszy jakiś hałas, kłusuje w danym kierunku niczym koń na padoku, podnosi wysoko łapki tupiąc o panele. Głowa wysoko, zawsze czujny.
Twój opis wygląda mi na normalne chodzenie kotamarcotta pisze: Zauważyłam też, że dziwnie stawia tylne łapki, są trochę sztywne, chodząc zamiata nimi. Czy on miał kiedyś operację/złamaną miednicę/reumatyzm? Widzę, że nic go nie boli, skacze, biega, siedzi normalnie, ale tylnimi zatacza lekkie półkola. Pozwala je dotykać bez problemu. Może taka jego uroda?
marcotta pisze:Szkoda tylko suchej karmy, więc wczoraj wieczorem zdeterminowana usiadłam na podłodze w kuchni, przysunęłam sobie miskę Lolka z suchą karmą i zaczęłam mieszać w niej palcami. Potem nabierać do ręki i udawać, że jem, mlaszcząc przy tym i zachwycając się. I uff, stało sięLolek podszedł i zaczął jeść, naprawdę sporo zmieścił. Kiedy przestawał, znów "częstowałam się" jego karmą, ach jakże mi smakowała
Tym sposobem problem się rozwiązał (dziś zrobiłam to samo) i nie martwię się już o brak apetytu. W sumie apetyt to on miał ale na same niezdrowe rzeczy z lodówki, na szczęście mam już na niego metodę.
Mąż się pytał, czy naprawdę jadłam karmę z miski![]()
![]()