
Koka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Ulubionym miejscem Koki od jakiegos czasu jest łóżko i to najlepiej w nogach. Wczoraj nafukała na Ottona jak chciał zająć jej miejsce
. Poza tym wszystko u niej w porządku, rosnie jak na drożdżach, z mniej fajnych wiadomości w oczyskach pojawiły się zielone śpiochy. Mała dostała krople i wyglada to zdecydowanie lepiej. Jak wszystko dobrze pójdzie to jedziemy w przyszłym tygodniu na szczepienie.

Z oczkami już wszystko w porządku. W czwartek byliśmy na szczepieniu co się Koce wybitnie nie podobało. Dawała o tym znać głośno i wyraźnie. Dziewczyna robi się coraz bardziej charakterna ostatnio oberwało mi się za obcięcie pazurów
i chyba jednak będę to robić jak będzie spała. O normalnym położeniu się do łóżka to możemy już zapomnieć i trzeba walczyć o swoje miejsce 


U Koki na razie bez zmian. Ostatnio jej ulubioną zabawą jest podgryzanie mojego nosa. Pakuje się na biurko i przeszkadza w pisaniu pracy. Poza tym jest bardzo oczytanym kotem, zdążyła się zapoznać z dużą ilością artykułów
I starannie pomaga je selekcjonować roznosząc po całym pokoju
A gdy znudzi jej się praca naukowa to zawsze może poganiać za kocią trójcą i też jest wesoło 



sabatek pisze:U Koki na razie bez zmian. Ostatnio jej ulubioną zabawą jest podgryzanie mojego nosa. Pakuje się na biurko i przeszkadza w pisaniu pracy. Poza tym jest bardzo oczytanym kotem, zdążyła się zapoznać z dużą ilością artykułówI starannie pomaga je selekcjonować roznosząc po całym pokoju
A gdy znudzi jej się praca naukowa to zawsze może poganiać za kocią trójcą i też jest wesoło

Koka robi się coraz bardziej miziasta. Nawet częściej zamienia swoje miejsce w nogach na moją klatkę piersiową i domaga się miziania za uchem
. Jak na małego kociaka przystało przetacza się jak mały huragan po mieszkaniu. Ze zdrowiem wszystko w porządku chociaż ostatnio pojawiły się robale i trzeba było odrobaczyć gromadkę.



Powiedziałabym, że bardzo kochana zwłaszcza jej ulubionym sposobem na okazywanie uczuć ludziowi jest podgryzanie go w place u stóp
Koka rośnie nam na śliczną kocicę, jeszcze trochę to wybierzemy się z nią do weta bo skończyła już 6 miesięcy. Właśnie patrzy się na mnie swoimi zielonymi ślepkami i grzeje zadek na kaloryferze.
