Hm, bo my już wszystkiego na Esmiaczowego szczocha próbowaliśmy. od 3 lat jest walka, w mniejszym lub większym nasileniu.
Z najświeższej kampanii:
Wszytskie badania moczu porobione, rzeczy fizjologiczne opanowane: antybiotyk był, jest RC Urinary, plus Cystaid. Siur po badaniach znowu cacy. A ryj leje jak lał.
Wieć podeszliśmy do tematu jak do behawioralnego, bo ryj neurotyczny jest - obroża z feromonami - nic, Kalm Aid - nic - teraz jest na psychotropie przeciwlękowym ( była już rok temu przez 2 mc i było cudownie bezsikowo w trakcie i długoooo po odstawieniu) a teraz na tym szcza może z mniejszą częstotliwością, ale nadal. Tylko Feliwaya odpuściliśmy, bo kiedyś już był bez efektu.
Nie mamy pomysłu co dalej. Już nam fugi między płytkami jadą niemiłosiernie, nie mówiąc o drapakach, legowiskach, kapciach i wszystkim co się napatoczy...