Zwłaszcza że nie są zdrowe – oczka zalepione wydzieliną – jak to przy kocim katarze – na szczęście pomoc przyszła w samą porę – oczęta da się uratować! Kruchość ich dwumiesięcznych ciałek poraża –są tak drobniutkie, bezbronne i zabiedzone…
Dodatkowo aż lepią się od pcheł i ich odchodów, w uszkach szaleje świerzb, jakby tego było mało malutkie ciałka zostały skolonizowane przez kleszcze – jeden miał prawie pół centymetra długości (!).
Kruszynki zostały złapane gołymi rękami, troszkę tylko syczały, ale są jeszcze mocno przestraszone: nowe zapachy (również własne – zostały odpchlone), nowe miejsca, dźwięki, brak mamy… Ale już pojadły i teraz grzecznie śpią na kupeczce…
W zasadzie to Szamotki powinny się nazywać Kserówki – są IDENTYCZNE

Dopiero będziemy uczyć się rozpoznawania malud – bo na pewno któryś prążek jest bardziej krzywy, a cętka mniej okrągła

No i przypiszemy im odpowiednio płcie.



Więcej zdjęć

filmy
