Taki widok zostali działkowicze, którzy po dwutygodniowej nieobecności na działce odwiedzili swój ogródek.
Koteczka została przypadkiem zamknięta w altance i musiała przebywać tam ok. dwóch tygodni. Cud, że przeżyła.
Jej stan na szczęście - mimo skrajnego wychudzenia - jest dobry. Kota ma nie więcej niż rok, obłędnie zielone oczy i charakter przylepny do granic możliwości.
Mała czuje się nieźle. Jest systematycznie nawadniana i karmiona zgodnie z zaleceniami weta. Nie minęła doba od czasu kiedy liczę i sikała 9 razy, Qpy byłe dwie - pierwsza zdrowa (nad ranem) po południu jednak kupa ale o konsystencji lejącej... robaków się nie dopatrzyłem. Tulimy się niemal cały czas. Krzyczy gdy tylko ktoś zostawi ją samą. Człowiek jest jej najlepszym przyjacielem. Choć w domu porządku pilnuje pies - na rękach czuje się pewnie i bacznie obserwuje poczynania (głupiego, sądząc po wzroku, jej zdaniem) szeryfa.
tomaway pisze:Choć w domu porządku pilnuje pies - na rękach czuje się pewnie i bacznie obserwuje poczynania (głupiego, sądząc po wzroku, jej zdaniem) szeryfa.
aaa czyli odruchy ma zdrowe tj. kocie
if you want the best seat in the house... move the cat.
Drawa czuje się dobrze.
Regularnie się wypróżnia. Apetyt dopisuje, choć dziś rano miała chwilowe opory przed zjedzeniem śniadanka. Wmieszany w specjalną karmę kurczak (Cosma) nie wydał się zbyt interesujący. Po namowach jednak zjadła. Później już nie wybrzydzała
Trochę o Drawie. Gdy bierzemy ją na ręce czuć każdą kostkę... Ogromnie lubi się przytulać. Ugniata człowieka niemal natychmiast po wzięciu na ręce. Straszna z niej gaduła. Dyskutuje z pozostałymi mieszkańcami (2 koty i pies). Trochę się ich boi dlatego póki trochę się nie wzmocni i nie zostanie odrobaczona - nie dopuszczamy ich do siebie. Kontakt wzrokowy jednak mają - dość często. Drawa jest zdecydowanie nakolankowa i ceni sobie towarzystwo człowieków. Gdy nie ugniata mruczy, lub barankuje, albo w przypływie kaprysu podrgyza palce. Warto dodać, że już pierwszego dnia dała sobie obciąć pazurki. Jazdę autem znosi nieźle (choć początkowo trochę śpiewała). Teraz jest ze mną - dlatego oddaję jej głos:
gtcfjm bgvcdf
Pozdrawiamy!
Ostatnio zmieniony 12 lis 2014, 12:40 przez tomaway, łącznie zmieniany 1 raz.
Minął niespełna tydzień od momentu pojawienia się Drawy, a jej waga zwiększyła się 220 gram! Apetyt cały czas dopisuje. Dostaje jedzenie co godzinę, sukcesywnie coraz więcej. dochodzi już do tego, że mała nie zjada całej zawartości na raz. Jej wewnętrzny zegarek odzywa się miauczeniem co godzinę, gdy tylko przychodzi kolejna pora karmienia. Donośnie domaga się kolejnej porcji. Ma swój niewątpliwy przysmak, którym jest podawane jej lekarstwo. Zaraz po podaniu najchętniej zjadłaby całą rękę, która je podawała:)
Z pozostałymi domownikami jeszcze nie do końca się dogaduje... Największe postępy robi z psem. Dwa na stałe rezydujące koty nie do końca jeszcze przyzwyczaiły się do jej obecności... może to jednak wynikać z dysproporcji w jedzonku, które dostają... bo z jakiej racji one nie mają jeść co godzinę?;) Za każdym niemal razem odprowadzają uszykowaną miskę z karmą dla malej pełnym niezadowolenia, niezrozumienia wzrokiem .