spłakałam się ze smiechu
Dzień dobry,
W końcu udało mi się znaleźć 10 minut, żeby opisać sytuację u nas po wprowadzeniu się Szoguna
W załączniku oczywiście kilka zdjęć, a na końcu linki do dwóch filmów z udziałem Szoguna i Gacusia - już jest między nimi pełna (na tyle co widać) zgoda
W niedzielę było ciężko dla wszystkich, zarówno obu kocurków jak i dla nas. Gacuś nastroszony i na krok nie odstępował Szoguna. Syczał, warczał, chodził za nim jak cień. Szogun na szczęście okazał się bardzo ugodowy i ustępował, więc krew się nie polałaGacuś nie zgotował mu najlepszego przywitania - nie dość, że zmiana otoczenia to jeszcze jakiś sykacz, który nie wiadomo co od niego chce.
Od poniedziałku od rana już jakoś poszło i jest coraz lepiej. Wczoraj zdarzały się jeszcze jakieś syki podczas zapasów, ale dzisiaj już nie słyszeliśmy. Są już akcje ze stykaniem się noskami, nawet było jakieś lizanie głowy, ale to chyba na razie bardziej przypadek niż zorganizowana inicjatywaKorzystają razem z jednej kuwety, razem jedzą, jeszcze razem nie spały. W kuwecie mają jakiś taki dziwny nawyk, że jak jeden się załatwi to zaraz drugi po nim. Nie wiem czy to kwestia, że ja muszę być ostatni i będzie na moim albo takie są po prostu kocie zachowania. Wydaje nam się nawet, że Gacuś zaczął więcej pić wody, ponieważ Szogun więcej pije - też pewnie jakaś chora rywalizacja
Wyglądają trochę jak starszy i młodszy brat. Oczywiście Gacuś to ten młodszy, bardziej upierdliwy i zaczepiający
Szogun jest zazwyczaj tym gonionym podczas ucieczek po domu. Dogadują się coraz lepiej, więc myślę, że naprawdę nie mamy na co narzekać jeżeli chodzi o ich integrację
Jeżeli chodzi o samego Szoguna to jest to zupełnie inny kocur niż Gacuś. Sam potrafi się sobą zająć, wystarczy mu zabawka. Niestety doprowadziło to już do zniszczenia jednego kwiatka :/ Czasami łapie się za firany, ale syczymy na niego i na szczęście odpuszcza. Jest z niego bardzo dobry koci piłkarzDzisiaj w nocy doświadczyliśmy od niego pierwszych miłości
Przyszedł do nas do głów, mruczał, kładł się, lizał po głowach
Szkoda, że wszystko działo się o 3:30
Podsumowując: myślę, iż się zżyjemy i będzie nam dobrze razem
