Miesiąc za nami, koty można powiedzieć że się zakumplowały. Nie jest to jeszcze przyjaźń, ale jedzą z jednej miski bez zgrzytów, liżą się przy okazji jak są obok siebie, a ostatnio jak dostały nowe wyrko to spały razem.
Oprócz tego codziennie z rana (wczesnego rana!! ) odbywają się gonitwy po wszystkim co napotkają, zabawy w chowanego, skradanie się na drugiego i najśmieszniejsze te pacanie wzajemne, no ubaw
Piegus jeszcze nie wychodzi, aklimatyzuje się w domu.
Mimo przebywania w domu, ostatnio ( w sobotę) przyplątał mu się jakiś wirus. Był od 2 dni mocno osowiały, nie chciał się bawić, dużo spał. A w sobotę doszły jeszcze dreszcze i gorączka. Apetyt jak na żąrłoka przystało - był mniejszy, ale był

Po konsultacjach z MatkąChrzestną

Natalią udaliśmy się do weta. Wczoraj zakończył serię zastrzyków i jest bez porównania - nowy kot z nową energią. Znowu odbywają się wyścigi po domu z Feliksem
I zabawy
Malutki kotecek
oglądanie okolicy zza szyby
w kupie raźniej
"PAN Pieszczoch"
"Pan Feliksiu"
Pozdrawiamy