Salmy łapanka wyglądała dość nietypowo, po długiej próbie zwabienia jej przez nas do transportera, sama w niego wskoczyła, gdyż akurat przechodził tłum małych dzieci z wycieczką i kot uznał, że chyba w transporterze będzie najbezpieczniejszy, wtedy została szybko zamknięta i pojechała z nami.
Pierwsze dni były trudne, bo Salma bardzo źle znosiła zamknięcie, więc nawet rozważaliśmy czy po sterylizacji nie należałoby jej wypuścić, ale teraz już jest najukochańszym kotkiem na świecie, który tylko na sam widok człowieka zaczyna się turlać i pokazywać brzuszek do głaskania. Jeszcze trochę jest płochliwa na otwartej przestrzeni, bo wypuszczona z klatki czasem umie się perfekcyjnie zaszyć i nie można jej znaleźć, ale coraz częściej wychodzi na wołanie i do zabawy, więc to tylko kwestia czasu, a niebawem będzie się czuć komfortowo w każdej sytuacji. Jest też bardzo prokocia, na inne kotki reaguje delikatnym gruchaniem mimo, że często witana jest sykiem.




i klasyka gatunku, czyli idź już w cholerę z tym aparatem


Salma na picasie.