Śnieżynka została odłowiona na os. Chrobrego w wielu ok 7 miesięcy. Została wysterylizowana, odrobaczona i czekała na miejsce w domu tymczasowym.
Nikt nie wie dlaczego, z dnia na dzień ze zdrowego kota przeistoczyła się w umierającą szmatkę. Wieczorem zostawiona w pełni sił i zdrowia, rano znaleziona we własnych odchodach, niemal sztywna z temperaturą obniżoną do 34 stopni

Objawy wskazywały na panleukopenię. Dwukrotnie powtórzony test jednak dał wynik ujemny. Z pomocą weterynaryjną udało jej się przedłużyć życie o zaledwie dobę

Nie udało się zrobić nic więcej
Wybaczcie, że zakładam jej wątek pośmiertnie... Miałam 3 jej zdjęcia - czułam, że muszę

Ostatnio zmieniony 27 gru 2014, 13:38 przez
Morri, łącznie zmieniany 1 raz.