Lara

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Kata
Posty: 57
Rejestracja: 22 gru 2014, 13:45
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kata »

Hehehe:) Teraz to żałuję, że też nie spróbowałam:) Ale tak mi było jej żal - zawsze taka niezależna, a tu nagle taka wystraszona bida zwinięta w kuleczkę...

W każdym razie, już wczoraj się ze mną bawiła wędką i to tuż przy mnie, więc jakiejś wielkiej traumy nie ma. Dzisiaj rano normalnie zareagowała na budzik - baczność na środku dywanu i jedziemy z laserkiem:)

Wstawiłabym jakieś zdjęcia, ale nie bardzo wiem jak...
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Cieszą mnie te wieści :)
Zdjęcia podeślij proszę do mnie na maila, to wstawię, albo tutaj jest instrukcja wstawiania:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?t=1326 :)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

cwaniara!! ::
m_adzik
Posty: 323
Rejestracja: 16 paź 2014, 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post autor: m_adzik »

a jak tam Lary relacje z Katą? : )
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:aniolek:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

m_adzik pisze:a jak tam Lary relacje z Katą? : )
Kata napisała, że były postępy, nawet spała kilka razy z Nią i nie płoszyło jej poruszenie nogami. Ale skończyło się to tego samego dnia, kiedy został włączony odkurzacz i ruszony transporter, który do tej pory stał niezłożony. Lara bardzo się zestresowała samym faktem ściągnięcia transportera ze stołu. Schowała się do szafy i siedziała tam cały dzień. Przez dwa kolejne dni chodziła na niskich nogach i do tej pory zachowuje się z rezerwą.

Przy zabawie jednak podchodzi blisko i zdarza jej się zapomnieć i np. położyć się na nogach, kiedy poluje na wędkę. W ogóle jakoś lubi nogi i jedne plastikowe klapki Katy - żadnych innych nie, ale te jedne uwielbia:)

Na dniach będzie próba obcięcia pazurków, więc pewnie też będzie foch...

Ale nie jest źle, bo Lara jest ciekawa tego, co Kata robi. Czasami przychodzi do łazienki tak sobie - posiedzieć, połazić, pozwiedzać kąty:)
Wg Katy przytulaskiem nie jest, ale może jeszcze kiedyś będzie:)
Ja wierzę w to, że będzie kiedyś super przytulaskiem :ok:
Kata
Posty: 57
Rejestracja: 22 gru 2014, 13:45
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kata »

Może i będzie miziakiem, bo odkąd zniknęła kołdra parę dni temu, codziennie pakuje mi się do łóżka na drzemkę:)

Lara zaliczyła mały wypadek - zsiusiała mi się na łóżko. W ten prosty sposób nauczyła mnie, że nie wolno mi robić sobie domowego spa i blokować łazienkę z kuwetą na tyyyle czasu:):):)

Więc kołdra i pokrowiec na materac są spakowane do prania chemicznego, a ja śpię pod kocem. W którym Lara się zakochała na zabój - chyba nawet bardziej niż w klapkach:)

Kocyk, saszetki Applaws, które uwielbia i duuużo zabawy wędką - to jest sposób na Larę.

Podczas zabawy zdarza mi się ją nawet głasknąć. Posyła mi wymowne spojrzenie, tak dla pozorów, ale nie ucieka, bawi się dalej. A czasami nawet specjalnie przechodzi koło mnie, żebym jej skradła głaska :shock:


Pazury nie obcięte - kolega, który miał mi pomóc, wystawił mnie do wiatru :twisted: Zobaczymy, może dziś wieczór lub jutro się uda, bo już naprawdę trzeba. Mam podrapane ręce i nogi, a i Lary szkoda, bo jej niewygodnie.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Jestem pewna, że będzie miziakiem :)
Tylko czasu, czasu Jej jeszcze trzeba.
Co do wpadki, to jestem zaskoczona, bo u mnie nigdy nic takiego nie miało miejsca, ale też zawsze do jakiejś kuwety miała dostęp, więc może rzeczywiście juz nie mogła utrzymać... :oops:
Kata
Posty: 57
Rejestracja: 22 gru 2014, 13:45
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kata »

OK, pazury nie obcięte. Lara wyrwała się z rąk koledze, zwiała za lodówkę, a potem była masakra.

Wydawało mi się, że lodówka stoi tak blisko ściany, że nie da rady tam się wcisnąć - myliłam się. Wplątała się pomiędzy druty, które dość mocno grzały, w miejsce, w które nie miała prawa się zmieścić. Natychmiast wyłączyliśmy lodówę, żeby się nie poparzyła.

Wyciąganie jej wymagało kombinacji alpejskich. Bałam się, że zrobię jej krzywdę, tak się zaparła - ale dałam radę.

Z obcinania pazurów nici, tak była przestraszona po wszystkim. Potrzymałam ją kilka minut na kolanach z główką pod moją pachą, żeby się uspokoiła, pogłaskałam - i odłożyłam do szafy, to jej najbezpieczniejszy kąt. Podłożyłam jej ulubiony smakołyk i byłąm pewna że do końca dnia nie będzie kota.

Po 2 godzinach Lara wyszła. Godzine jeszcze była trochę przestraszona, potem zaczęła pomiaukiwać, pomrukiwać, łasić się, przytulać...tyle miłości na raz, że zrobiłam się podejrzliwa.

Kat, co ty o tym myślisz?

Dla mnie to było takie zachowanie jak kotka w rui - nie wiem co mam o tym myśleć - ona u mnie nigdy ak się nie zachowywała.

A z pazurami - już sama nie wiem. Chyba pójdę do weterynarza. Chciałam jej zaoszczędzić stresu, ale nie jestem pewna, czy to nie wyjdzie jej bardziej na zdrowie...
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Kata, może pomógłby Ci ktoś, kto ma na co dzień do czynienia z Futrami niewspółpracującymi przy kocich zabiegach?
ja od dwóch miesięcy moim muszę aplikować różne tablety, bo się leczymy, i jestem wstanie mojemu 6 kilowemu Zeusowi, który do leków jest ewidentnie anty, podać do paszczy strzykawką metronidazol, przy którym się pieni jakby wścieklizny dostał ;) kwestia braku oporów = zrozumienia, że to nie krzywda dla kota, tylko pomoc. i kwestia zdecydowanego podejścia + zabezpieczeń typu rękawice, owinięcie kota kocem itp.
jeśli chcesz, mogę spróbować Wam z tymi pazurami pomóc.
nie mogę, Kot na mnie leży.
Kata
Posty: 57
Rejestracja: 22 gru 2014, 13:45
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kata »

Jeśli masz czas i chęć to jak najbardziej, będę bardzo wdzięczna. Mnie się tak wydaje, że i mi i koledze zabrakło zdecydowania, nie tylko umiejętności...
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Obcięcie Larze pazurów w domu to wyzwanie. Mówiłam, ze może być z tym problem.
Mi się udawało to zrobić tylko razem z moorland, tzn. ja łapałam Larę, owijałam w prześcieradło z gumką i mocno przytulałam, a moorland obcinała.
Ale to też nie od razu. Dopiero jak Lara mi zaufała. Na początku pobytu u mnie Larze pazurki obcinał wet. Lara u weta to anioł. Wtulała się we mnie i wszystko można było z Nią zrobić. A jak wracałyśmy do domu, to raczej nie pamiętała już niczego i zachowywała się normalnie. Więc nie bałabym się tak bardzo wizyty u weta. Bardziej dla Niej stresujące jest łapanie i wkładanie do transportera. Ja zawsze wołałam Ją do łazienki (w której stał wcześniej przygotowany transporter), zamykałam drzwi i wtedy na małej powierzchni mogłam Ją szybciutko wziąć na ręce i włożyć do transportera, zanim się zorientowała, że chcę Ją tam właśnie włożyć. Jak czasami zobaczyła wcześniej transporter w łazience, to za nic nie chciała przyjść na wołanie ;)
Ale zanim mi zaufała, czyli jak tylko trafiła do mnie, to łapałam Ją jak dzikiego kota, czyli zarzucając na Nią prześcieradło z gumką i wtedy razem z nim wkładałam do transportera.
Myślę, ze lepiej byłoby teraz jednak zabrać Ją na obcięcie pazurków do weta.
Tym bardziej, ze chyba za jakiś miesiąc i tak powinna być zaszczepiona, więc można by trochę przyśpieszyć to szczepienie i połączyć z obcięciem pazurków.
Ja oczywiście również mogę pomóc w obcinaniu pazurów, ale myślę, ze szybciej będzie u weta.


A co do tego zachowania po wyciąganiu zza lodówki, to może ta sesja u Ciebie na kolanach spowodowała, że Lara skojarzyła sobie Ciebie z bezpieczeństwem.
Lara jest skomplikowana, trudno Ją rozgryźć...
Rui na pewno nie ma, bo była wysterylizowana jeszcze jako kociak - miała ok 6-7 miesięcy, gdy była sterylizowana.
U mnie pod koniec pobytu często była taka gadatliwa, rozmruczana i łasząca się. I sama pchała się na kolana. I często wkładała mi głowę pod pachę. Może pomyliła Ciebie ze mną, dlatego przyszła się połasić ;)
Albo może szukała u Ciebie pocieszenia po tych przeżyciach...
Kata
Posty: 57
Rejestracja: 22 gru 2014, 13:45
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kata »

W każdym razie - zostało jej to na dłużej, bo od zeszłej niedzieli codzinnie dostaję od niej porcję miłości:) Nawet mruczando się pojawia... :shock:

Oczywiście jak ma dość głaskania strzela mnie łapą. Ponieważ mam całe ręcę już podrapane, nasyczałam na nią za tę łapę. Śmieszny sposób, ale przynajmniej teraz dziewczyna miarkuje się trochę, zanim mnie drapnie :lol:
ODPOWIEDZ