Dzisiaj, po ekspresowej akcji (podziękowania dla Dzioby, miło było poznać osobiście

), pojawił się nowy maluszek - Martynka. Znalazł ją Agaty kolega i nie miał sumienia zostawić, więc cóż było robić...

Ktoś na ulicy stwierdził, że to ona więc na szybko zrobiłam ją Martynką. Jest malutka, pewnie z 6 tygodni (nie znam się, ale jest dużo mniejsza niż 3-miesięczne Kryśka i Puzon), napiła się mleczka, zrobiła malutkie siku do kuwety (po włożeniu jej tam i wytłumaczeniu do czego służy

) i teraz śpi na biurku na ciepłej owczej skórze

Wygląda na zdrową, jest prześliczna i ach i och

Na razie weźmiemy ją do domu i poobserwujemy.
Kilka fotek na gorąco:










Chłop mi się zakochał chyba
