P.S. a ten pazur to chyba chce ciocię odwiedzić
Dzieciaki spod Opery
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Dzieci, to już nie są dzieci. Chłopaki lada chwila skończą dwa lata. I nie wiem, czy ktokolwiek jeszcze ma nadzieję, że znajdą dom. Bo nie są miziaści i nie nadają się do domu z dziećmi. Nie mają szans na adopcję. Dwa naprawdę fajne kocury, z którymi można się wspaniale bawić, które można obserwować aż po zapomnienie o istnieniu telewizora i komputera i które w nocy przyjdą do łóżka, żeby zasnąć przytuleni do człowieka.
Dostaliśmy takie fajne rybki dla kotów, takie coś na ząb dla kota. Dokładnie zawinięte w woreczek wieczorem schowałam na półce w kuchni. Nad ranem obudził mnie szelest woreczka. Rybki zniknęły. Kamery na noc nie ustawiłam w kuchni, ale jeśli chodzi o takie sprytne zwąchiwanie czegoś ciekawego, to zawsze podejrzewam Norka. To to jest przebiegłe powyżej normy 
Byliśmy na obcięciu pazurków. Basik był zdecydowanie temu przeciwny. Łapanie Basika wyglądało następująco:
Basik pod łóżkiem, ja stawiam transporter z jednej strony i próbuję go namówić do przesunięcia się do transportera.
Basik przenosi się pod szafę. Zatykam wyjście spod szafy z jednej strony transporterem, z drugiej wkładam rękę i chcę Basika przepchnąć.
Basik sprytnie omija transporter i ładuje się pod drugą szafę. Ponownie podstawiam transporter i wkładam rękę.
Basik czując moją rękę zmyka pod łóżko.
Opcję powyższą powtarzamy.
Basikowi się nudzi takie gimnastykowanie ludzia i wskakuje na szafę. Podchodzę do niego z jednej strony szafy (z dwóch nie mogę jednocześnie przecież).
Basik sobie zeskakuje z szafy i wpada pod łóżko. Robię padnij i próbuję go dosięgnąć pod łóżkiem.
Przenosimy się pod szafę.
Basik wskakuje na parapet i sprawdza, czy nie da się zwiać przez okno, bo już mu się zaczyna nudzić takie ganianie w kółko. Okno zamknięte. Ja w tym czasie wstaję spod szafy.
Basik biegnie sprawdzić, czy drzwi od pokoju zamknięte, bo moglibyśmy się przenieść z naszą gimnastyką do innego pomieszczenia. Drzwi zamknięte.
Basik stwierdza, że mu się znudziło i wchodzi do transportera. Ja się nadaję wyłącznie pod prysznic.
Norek nie ma takiej cierpliwości do monotonnej zabawy i zanim zostanie zapakowany do transportera robi tylko jedno kółko po pokoju.
Obcięcie pazurów to przy tym pryszczyk. Malutki pryszczyk.
Aha, wszyscy żywi i zdrowi. Krew się nie polała.
Basik pod łóżkiem, ja stawiam transporter z jednej strony i próbuję go namówić do przesunięcia się do transportera.
Basik przenosi się pod szafę. Zatykam wyjście spod szafy z jednej strony transporterem, z drugiej wkładam rękę i chcę Basika przepchnąć.
Basik sprytnie omija transporter i ładuje się pod drugą szafę. Ponownie podstawiam transporter i wkładam rękę.
Basik czując moją rękę zmyka pod łóżko.
Opcję powyższą powtarzamy.
Basikowi się nudzi takie gimnastykowanie ludzia i wskakuje na szafę. Podchodzę do niego z jednej strony szafy (z dwóch nie mogę jednocześnie przecież).
Basik sobie zeskakuje z szafy i wpada pod łóżko. Robię padnij i próbuję go dosięgnąć pod łóżkiem.
Przenosimy się pod szafę.
Basik wskakuje na parapet i sprawdza, czy nie da się zwiać przez okno, bo już mu się zaczyna nudzić takie ganianie w kółko. Okno zamknięte. Ja w tym czasie wstaję spod szafy.
Basik biegnie sprawdzić, czy drzwi od pokoju zamknięte, bo moglibyśmy się przenieść z naszą gimnastyką do innego pomieszczenia. Drzwi zamknięte.
Basik stwierdza, że mu się znudziło i wchodzi do transportera. Ja się nadaję wyłącznie pod prysznic.
Norek nie ma takiej cierpliwości do monotonnej zabawy i zanim zostanie zapakowany do transportera robi tylko jedno kółko po pokoju.
Obcięcie pazurów to przy tym pryszczyk. Malutki pryszczyk.
Aha, wszyscy żywi i zdrowi. Krew się nie polała.
