W nocy nie było już tak świetnie. Nockę przepłakała. Chodziła po domu, wskakiwała na parapety i płakała. (u mnie tego nigdy nie było, no ale nie był też nigdy sama, w sensie zwierza pod dostatkiem)
W ciągu dnia pojadła, pobawiła się, kuweta ok.
Zastanawiam się:
a nad obróżką
b nad ograniczeniem jej przestrzeni na noc do mniejszego pomieszczenia
(pierwszej nocy miała dla siebie otwarty cały dom, a to przepaść do mego mieszkanka

)
c padło pytanie ze strony Pani, jak ją do drapaka zachęcić - jakieś sugestie? bo ja bym stawiała na to że sama z czasem to rozgryzie
Poradziłam miziać kotka jak często pozwoli i dobrze zmęczyć zabawą przed nocą.
Wiemy już że Ebba duuużo czasu potrzebuje.
Jakieś porady mądrzejszych ode mnie plis