Moze tak zrobieKrisButton pisze:Jacopo, może jak było z Maltą, zaproście gości i znów przyjdzie ta osoba na którą czeka Trixi i Królik też oczywiście
Trixi
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Trixi została dziś porwana i uwieziona w dal. Swoją niewolę skomentowała wymownym milczeniem, podczas podróży do mnie nawet nie pisnęła, nie wydała z siebie żadnego dźwięku również wtedy, gdy Kocia Komuna usiłowała się z nią organoleptycznie zaprzyjaźnić, bo oczywiście Ava i Sabrina musiały pchać łapy przez kratki i dotykać jej łebka, jeszcze zanim na dobre postawiłam transporter na podłodze. Leżała, wtulała pyszczek w łapki i całą sobą wyrażała umęczenie branki w jasyrze... Dopiero gdy troszkę ochłonęła, dobitnie dała do zrozumienia, że sytuacja jej się nie podoba - osyczała Sabrinę i Avę, tę drugą nawet pacnęła łapą, co sprawiło, że dziecko doznało szoku i jak siedziało, tak padło na plecy
Syczała też na Pasiuka, na Burą, ale już Dżenderowi pozwoliła się obwąchać tak dość... dogłębnie, a ten playboy jeden oczywiście robi już do niej maślane oczka (choć Fiolka chyba fascynowała go bardziej). W każdym razie wyraźnie zostało pokazane, że koty mają jej nie ruszać, koty i tylko koty, bo na moje głaskanie reagowała raczej dobrze... Dłużej niż Królik opierała się chęci zwiedzania świata i dotarła znacznie bliżej od niego - obecnie siedzi sobie pod stołem i troszkę łaskawiej reaguje na próby zbliżenia, podejmowane kolejno przez pozostałe futra.
edit: przed chwilą wyszłam do pokoju, w którym są koty, i aaa! Trixi wyszła spod stołu! i chodzi po dywanie! jaka ona jest cudna, taka malutka i puchata, na krótkich łapeczkach, taki niskopodłogowiec <3 <3 <3
edit: przed chwilą wyszłam do pokoju, w którym są koty, i aaa! Trixi wyszła spod stołu! i chodzi po dywanie! jaka ona jest cudna, taka malutka i puchata, na krótkich łapeczkach, taki niskopodłogowiec <3 <3 <3
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
No i docieramy się, powoli, powoli.
Na linii Trixi - koty bywa różnie. Na razie kota znalazła sobie zabunkrowane azyle w postaci szafki w kuchni i zakanapia, gdzie na zmianę spędza większość dnia. Nie znaczy to, że siedzi ciągle schowana, przeciwnie - wychodzi coraz częściej, kręci się po mieszkaniu, bada oparcie kanapy, parapet, wychodzi też podczas zabawy, ale w dalszym ciągu na inne koty reaguje niechętnie. Kiedy któryś jest w pobliżu, to ujdzie, ale gdy spojrzy - syk, gdy podejdzie - syk, a gdy nie daj Boże wpadnie na nią - krzyk i pacanie łapą. To ewidentnie wynik stresu, bo kiedy wczoraj bawiłam się z kotami, Trixi wyszła zza kanapy i bardzo zainteresowana, przyglądała się ewolucjom Pasiukowo-Avowym, nie sycząc nawet wtedy, kiedy młodzież przebiegała tuż obok niej, próbowała nawet pacać wędkę. Wczoraj przyłapałam też ten paskudny odkurzacz, Sabrinę, na tym, jak wlazłszy na szafki w kuchni, podjadała Trixi karmę (bo wstawiłam miseczkę tam, aby kota mogła spokojnie zjeść), gdy tymczasem Trixi leżała parę centymetrów dalej i nawet nie odwróciła łebka. Czyli jest nadzieja, metodą małych kroczków zmierzamy do celu
Na linii Trixi - człowiek zaś... aaa! Ja po prostu nie potrafię inaczej, bo to tak śliczna koteczka jest, że samo patrzenie na nią sprawia człowiekowi przyjemność! Z postury przypomina mi nieco Fioleczkę, też jest niska, okrąglutka, z krótkimi łapkami i ogonkiem, ale przy tym jest niesamowicie puchata, jej futerko aż chrupie, kiedy się ją głaszcze... tak, głaszcze! Bo Trixi, proszę państwa, dała się porządnie i bez lęku wygłaskać już wczoraj i już wczoraj doświadczyłam jej mruczenia
Dziś rano zaś, kiedy wlazłam na blat, żeby ją pogłaskać, Trixi nie dość, że się rozmruczała i rozłasiła, nie dość, że wtulała mi łepetynkę w rękę, to po paru sekundach wywaliła brzuszek
Coś mi się widzi, że kiedy już się przyzwyczai do reszty towarzystwa, to będzie miziak pierwszej klasy 
(W sprawach kuwetowych: nie zaobserwowano odchyleń od normy, choć rano przy głaskaniu cośtam Trixi w brzuszku chlupało... Obserwujemy i pilnujemy!)
Na linii Trixi - koty bywa różnie. Na razie kota znalazła sobie zabunkrowane azyle w postaci szafki w kuchni i zakanapia, gdzie na zmianę spędza większość dnia. Nie znaczy to, że siedzi ciągle schowana, przeciwnie - wychodzi coraz częściej, kręci się po mieszkaniu, bada oparcie kanapy, parapet, wychodzi też podczas zabawy, ale w dalszym ciągu na inne koty reaguje niechętnie. Kiedy któryś jest w pobliżu, to ujdzie, ale gdy spojrzy - syk, gdy podejdzie - syk, a gdy nie daj Boże wpadnie na nią - krzyk i pacanie łapą. To ewidentnie wynik stresu, bo kiedy wczoraj bawiłam się z kotami, Trixi wyszła zza kanapy i bardzo zainteresowana, przyglądała się ewolucjom Pasiukowo-Avowym, nie sycząc nawet wtedy, kiedy młodzież przebiegała tuż obok niej, próbowała nawet pacać wędkę. Wczoraj przyłapałam też ten paskudny odkurzacz, Sabrinę, na tym, jak wlazłszy na szafki w kuchni, podjadała Trixi karmę (bo wstawiłam miseczkę tam, aby kota mogła spokojnie zjeść), gdy tymczasem Trixi leżała parę centymetrów dalej i nawet nie odwróciła łebka. Czyli jest nadzieja, metodą małych kroczków zmierzamy do celu
Na linii Trixi - człowiek zaś... aaa! Ja po prostu nie potrafię inaczej, bo to tak śliczna koteczka jest, że samo patrzenie na nią sprawia człowiekowi przyjemność! Z postury przypomina mi nieco Fioleczkę, też jest niska, okrąglutka, z krótkimi łapkami i ogonkiem, ale przy tym jest niesamowicie puchata, jej futerko aż chrupie, kiedy się ją głaszcze... tak, głaszcze! Bo Trixi, proszę państwa, dała się porządnie i bez lęku wygłaskać już wczoraj i już wczoraj doświadczyłam jej mruczenia
(W sprawach kuwetowych: nie zaobserwowano odchyleń od normy, choć rano przy głaskaniu cośtam Trixi w brzuszku chlupało... Obserwujemy i pilnujemy!)
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Są postępy, są postępy!
Szykuje mi się nowa królowa - Jej Wielobarwność Trixi Pierwsza
Bunkier za kanapą i forteca na szafkach coraz częściej są opuszczane na rzecz drapaka, na którym Trixi się układa i stamtąd obserwuje świat. Coraz bardziej przyzwyczaja się do kotów, bo chociaż nadal nie mogą jej dotknąć bez syku i pacnięcia łapą, to przechodzenie obok jest już okej, wspólna zabawa nawet bardziej niż okej (wtedy mogą nawet na Trixi wpaść), kontakt wzrokowy też już neutralny, no chyba, że z Burą - z nią Trixi wyraźnie póki co ma kosę, panie chyba są nieco zbyt podobne charakterologicznie 
Szykuje mi się nowa królowa - Jej Wielobarwność Trixi Pierwsza
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Płyną nam dni radośnie, płyną, zmiany następują i następują... Trixi ze wszystkimi kotami jest już dogadana, jedzą obok siebie, leżą w małej odległości, trochę się bawią, chociaż tu Trixi preferuje Królika, kontakt fizyczny z pozostałymi kotami jest raczej sporadyczny, ale noskowanie już wchodzi w grę ze wszystkimi i jest dobrze
Głaskać ją można już nie tylko na szafce czy parapecie, ale zawsze i wszędzie, nie ucieka przed ręką podczas takich ot przypadkowych głasków.
Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej
Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.

