Pan Pinkers

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

Trzymamy kciuki!
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Widać, że łapka boli ewidentnie w kolanie. Na szczęście apetyt się nie zmienił i poza tym nic mu nie dolega. Lekarz, który go operował będzie dopiero w poniedziałek, więc na razie obserwujemy...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Pan Pinkers to jedno z bardziej miziastych stworzeń, jakie widziałam. Uwielbia udreptywać - ze szczególnym uwzględnieniem:

a) kołdry,
b) człowieczego brzucha (tzn. mojego),
c) kanapy.

Zasypia wtulony w człowieka, jest bardzo dobrze nastawiony do ludzi pomimo wszystkiego, co go spotkało.

Do wydobrzenia nogi jeszcze daleko, ale teraz trafi w dobre ręce i wszystko powinno być dobrze.

Pan Pinkers to także mała gaduła, zawsze zagada jeśli człowiek akurat go nie przytula, albo nie zmierza do lodówki w poszukiwaniu ukochanego przez Pinkersa kurczaka. :wink:
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

teraz trafi w dobre ręce i wszystko powinno być dobrze
Jakis domek sie szykuje? ::
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Raczej ręce weterynaryjne ;)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Pinkers śmiga, aż miło :) Antybiotyk już odstawiony, pozostało jeszcze tylko kilka zastrzyków Tolfedyny. Ponowna kontrola u weta za ok. 2 tygodnie i wtedy będziemy wiedzieć, czy będzie jeszcze trzeba grzebać w kolanie, czy już nie :) Patrząc jednak na to, jak kawaler sobie radzi, jestem pełna dobrych myśli - na pewno dopisuje mu humor i nic go nie boli :good: stara się też stąpać na chorą nogę, więc liczę także na przyrost masy mięśniowej :) Niestety na uszku dostrzegłam małą zmianę grzybiczą, choć całe stado już na prostej... Widocznie stresy ostatnich dni dały tak znać o sobie :? Kąpiel w Nizoralu zniesiona z godnością, choć niewątpliwie też pewnym niezadowoleniem ;) Pinkers jednak zawsze był kotem współpracującym :good:
Ostatnio znalazł sobie nowego kumpla do zabaw :: Żebyście widzieli, jak się dogadał z Niną! Te same zabawowe temperamenty :good: Dziś rano uprawiał pływanie wokół brzegów dywanu, co chwilę zerkając, czy Nina na niego patrzy i podziwia ;)
Ostatnio zmieniony 14 sie 2015, 0:18 przez Morri, łącznie zmieniany 1 raz.
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Kochany maluszek <3
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Oni są tak piękną parą, że Brad Pitt i Angelina Jolie się przy nich chowają! :love:
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Na razie wszystko wskazuje na to, że z łapką w porządku. Wizyta kontrolna zaplanowana jest na 2 tygodnie po odstawieniu Tolfedyny, mamy więc jeszcze sporo czasu na obserwacje :) A Pinkers jest wszędobylski :) Wychodzą z niego naleciałości z poprzedniego domu - trzeba odzwyczajać go od wsadzania nosa w talerz człowieka, bo bywa w swym żebractwie strasznie namolny ;) Mam wrażenie, że niestety wcześniej jadał ludzkie jedzenie :/ No chyba, że to normalne, że kot interesuje się rybą w occie? :hm: Lubi też bawić się z ludzką dłonią - robi to bardzo delikatnie, nie używa pazurków, a przygryza subtelnie i z wyczuciem - o tak:
Obrazek
Człowiek jest mu zdecydowanie najbardziej potrzebny do szczęścia :) Z innymi kotami, owszem, pobawi się, pozaczepia, ale mój Kanso na przykład go nie lubi, co jest zjawiskiem arcydziwnym. Podejrzewam, że chodzi o płeć. Kanso średnio akceptuje inne dorosłe lub dorastające kocury :(

Zdrowotnie mamy tylko jeden problem - małe zmiany grzybicze na uszkach :/ Działamy jednak intensywnie, by się cholerstwa pozbyć :cool:
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

ależ on słodki :D
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

:love: słodziak
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Morri pisze: No chyba, że to normalne, że kot interesuje się rybą w occie? :hm:
póki nie domaga się, aby dać mu do niej coś wysokoprocentowego, to chyba nie ma powodu do obaw :D
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Martwię się trochę, że relacje między Pinkersem a innymi kotami nie układają się wzorowo.... Z jednej strony widzę, że w zabawach potrafi być zbyt natarczywy - zwłaszcza względem dziewczynek - raz po raz słychać syk lub wrzask. Mam wrażenie, że Pinki jakby uczył się dopiero zachowań w grupie :hm: Druga opcja: może kotom trochę przeszkadza to, że kuleje? :(
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Pinkers, jak nikt, ceni sobie komfort :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tutaj - komfortowo na balkonie:
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Zaliczyliśmy dziś kontrolę u dra Starczewskiego, który dokładnie obmacał kolano i orzekł, że nie ma potrzeby go otwierać. Biorąc pod uwagę fakt, że Pinkers śmiga na równi z kociakami, najwyraźniej odrobinę krótsza noga zupełnie mu nie przeszkadza :)
Stan zapalny może jednak nawracać i przyszły opiekun Pinkersa będzie musiał bacznie go obserwować. Na szczęście łatwo poznać, kiedy coś go boli: traci apetyt, jest osowiały i prawie wcale się nie rusza. Ma też zwykle podniesioną temperaturę. Na taki stan zapalny, jak stwierdził wet, wystarczy Tolfedyna :)

Z czasem może się też okazać, że widoczny na zdjęciu fragment kości (zdjęcie jest stare i obecnie ten "dzyndzelek" wystaje jeszcze bardziej poza linię kości udowej) może w ogóle oddzielić się od reszty i obumrzeć. Wtedy będzie go można łatwo usunąć. Na pewno więc będzie trzeba Pinkersa od czasu do czasu pokazać ortopedzie :)

Obrazek

Obrazek
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ