No ale to dopiero jedna któraś tam sukcesu - moczu nie udało mi się złapać, zatem czekało nas wyciskanie... Też się udało - już może nie tak łatwo, ale który kot znosi takie bezeceństwa ze spokojem...?
Niestety test paskowy nie za ciekawy: bardzo wysokie pH, białko i leukocyty, na szczęście krwi brak...
Terapia antybiotykowa wdrożona, specyfik na zakwaszenie moczu takoż - nie ma najmniejszego problemu z przyjmowaniem.
WSZYSCY PRZEŻYLI:))))))
Trzymajcie kciuki za zdrówko - co najmniej 2 tygodnie na lekach, ale Lessa czuje się dobrze generalnie, ma świetny apetyt i niespożytą chęć do zabawy:)))
No i wystarczy położyć się - Lessa jest w łóżku pierwsza z całego stada!!!!