Ulubionym serialem telewizyjnym Taty są Pingwiny z Madagaskaru Jednym z pingwinów jest Szeregowy – słodziak, który w jednym z odcinków rozbraja wszystkich swoją słodkością przechodząca aż w tęczę (?!) Rico to za to super rozrabiaka wysadzający wszystko w powietrze i uwielbiający się ścigać różowym kabrioletem-zabawką. Ebi jest właśnie na etapie superspingwinienia. Jest takim twórczym połączeniem Rico z Szeregowym. Jest jak nakręcana torpeda z uszkodzonym mechanizmem. Pędzi gdzieś przez pokój, by nagle podskoczyć , obrócić się, przypaść do podłogi, znieruchomieć i popędzić z powrotem, dalej lub gdziekolwiek indziej. Dopada do Stefana, szturcha go, ucieka a dogoniona i przewrócona na plecy piszczy, by gdy skonfudowany Stefan rozluźni uścisk, chapnąć go w nos i zwiać.
Tak, ze Stefanem coraz lepiej się kumplują. Jeszcze się boi tak dużego kocura, jeszcze Stefan nie za dobrze wie jak z takim malcem się może bawić, ale coraz częściej maruda sama podbiega do Stefana i go zaczepia.
Z Sabiną tak różowo już nie jest, chociaż gdyby powiedzieć, że mała unika Sabiny, to 100% prawdy by to nie było. Ucieka przed nią i zwykle trzyma dystans, bo nie raz dostała łapą po głowie, ale cóż to jednak za przyjemność zagrać na nosie czarnej hrabinie. Podbiega na przykład do drapaka, na którym leży Sabina, drapie pień wściekle i szybko, po czym gdy hrabina wkurzona taką bezczelnością machnie w dół łapą, Ebi szybko rozpłaszcza się na podłodze i drwiąco patrzy w górę jakby mówiła: „I co? Nie dosięgniesz mnie! Masz za krótkie łapki

Największy słodziak z Ebi jest, gdy się budzi i gdy zasypia. Zaspana nie ćwiczy wtedy zębów na naszych dłoniach, wgryza się za to delikatnie w małżowiny naszych uszów, wylizuje nos a Tacie wyczesuje pazurkami brodę. Gdy zasypia natomiast… ale to mogłoby posłużyć za kanwę osobnej opowieści. A najlepiej jak to sfilmujemy.
Dzięki Ebi Tata-cwaniak zyskał jednocześnie dwa koty. Ebi często zasypia przy którymś z nas. Gdy zasypia przy Tacie – zasypia kładąc się koło jego twarzy lub ramienia, a czasami wchodząc pod kołdrę, rozpychając się, rozkopując, wyczołgując i leżąc wreszcie mu na ramieniu. A potem przychodzi Stefan i kładzie się przy łóżku. W sumie nie wiadomo, czy bardziej przy Ebi, czy bardziej przy Tacie. Choć Tata twierdzi, że oczywiście przy nim. Faktem jest, że Stefan-niedotykane-jajo unikał raczej zawsze kontaktu dotykowego z nami, a teraz Tato może go wygłaskać (umiarkowanie), wyczochrać pod brodą (bez przesady), wydrapać po grzebiecie (bez szaleństw). W każdym razie gdy leży przy łóżku Taty.
Tak więc mamy wielkie kółeczko socjalizacji. I Ebi, i Stefana, i Taty.