
Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Dziś byliśmy z Codym u weta na założeniu opatrunku na łapce - z łapką są bowiem wciąż problem, ale Cody mimo bycia dość głośnym pacjentem daje radę.
A teraz uwaga - wczoraj Cody wskoczył mi na kanapę i drzemał na kocyku a dziś, kiedy przyszłam z pracy, przyszedł mi pod nogi i prawie się o nie ocierał. Lekko pogłaskałam, bo po chwili nie był już tak pewny, ale robi postępy, z których bardzo się cieszę!
A od Astor płyną same pozytywne informacje - przekonuje się do siostry Kluski i coraz lepiej odnajduje się w nowym domu
A teraz uwaga - wczoraj Cody wskoczył mi na kanapę i drzemał na kocyku a dziś, kiedy przyszłam z pracy, przyszedł mi pod nogi i prawie się o nie ocierał. Lekko pogłaskałam, bo po chwili nie był już tak pewny, ale robi postępy, z których bardzo się cieszę!
A od Astor płyną same pozytywne informacje - przekonuje się do siostry Kluski i coraz lepiej odnajduje się w nowym domu

U Codiego znaczna poprawa - łapka i przy buzi ładnie się goi 
Kolejna wizyta kontrolna w czwartek.
A poniżej filmik z Astor w roli głównej
https://www.youtube.com/watch?v=z4OyUhD ... 3pzdPLiWeM

Kolejna wizyta kontrolna w czwartek.
A poniżej filmik z Astor w roli głównej

https://www.youtube.com/watch?v=z4OyUhD ... 3pzdPLiWeM
Astor, kochana dziewczyna, widać, że super sobie radzi i fantastycznie odnalazła się w nowym domu - ale z taką super Panią musiało tak być 
Cody dzielnie znosi wszystkie wizyty u weterynarza - tu dziękuję Kasi za pomoc, bo ja nie byłabym w stanie być tak często u weta
Smaruję Codiemu łapkę, z którą były problemy, Jegomość kociasty nie jest niestety zachwycony - najlepiej wychodzi podstępem przy jedzeniu - jak wiemy każdy sposób na aplikację leku jest dobry. Cieszy mnie też bardzo, że Cody zaczyna mi ufać - wczoraj rano sam przyszedł do mnie do łóżka i wskoczył na kołdrę.
Także miziam i przekonuję chłopaka do siebie jak tylko mogę. A ostatnio zauważyłam, że zawsze, kiedy głaszczę Codiego, podbiega Parys i daje Codiemu dużego barana - taki z niego fajny młodszy przyszywany brat.

Cody dzielnie znosi wszystkie wizyty u weterynarza - tu dziękuję Kasi za pomoc, bo ja nie byłabym w stanie być tak często u weta

Smaruję Codiemu łapkę, z którą były problemy, Jegomość kociasty nie jest niestety zachwycony - najlepiej wychodzi podstępem przy jedzeniu - jak wiemy każdy sposób na aplikację leku jest dobry. Cieszy mnie też bardzo, że Cody zaczyna mi ufać - wczoraj rano sam przyszedł do mnie do łóżka i wskoczył na kołdrę.

Także miziam i przekonuję chłopaka do siebie jak tylko mogę. A ostatnio zauważyłam, że zawsze, kiedy głaszczę Codiego, podbiega Parys i daje Codiemu dużego barana - taki z niego fajny młodszy przyszywany brat.

Super, że Astor ma się dobrze
Czekamy na jakieś zdjęcia 
No i oczywiście trzymamy kciuki za Cody'ego. Jaki on jest pechowy z tymi wszystkimi choróbskami
Właśnie się zorientowałam, że nie wysyłaliśmy listopadowego kieszonkowego, więc poszło razem z grudniowym. Ściskamy!


No i oczywiście trzymamy kciuki za Cody'ego. Jaki on jest pechowy z tymi wszystkimi choróbskami

Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego 

U Codiego łapka się już zagoiła, pozostał tylko jeszcze strupek.
Za to niestety na pyszczku zmiany szaleją
Wczoraj z tych zmian zostały pobrane komórki na cytologię - mamy już wynik - same eozynofile, czyli zmiany wskazują na alergię.
Wchodzimy znów z Encortolonem, żeby wyciszyć objawy i jak się trochę uda to opanować, chyba rozpoczniemy odczulanie - powoli rozpoznajemy ten temat.
Za to niestety na pyszczku zmiany szaleją

Wczoraj z tych zmian zostały pobrane komórki na cytologię - mamy już wynik - same eozynofile, czyli zmiany wskazują na alergię.
Wchodzimy znów z Encortolonem, żeby wyciszyć objawy i jak się trochę uda to opanować, chyba rozpoczniemy odczulanie - powoli rozpoznajemy ten temat.
Dziś na pyszczku jest już minimalna poprawa - delikatnie przecieram też, żeby odkazić, ale nasz delikwent już wie, że płatek kosmetyczny równa się zabieg i ucieka w te pędy, jak nadchodzę. Ale mam na niego swój sposób i dajemy radę.
A tymczasem mam super wieści dotyczące postępów Codiego, jeżeli chodzi o oswajanie. Jesteśmy już na etapie, że kiedy przychodzę z pracy, Cody ociera mi się o nogi, barankuje i udreptuje mnie, gdzie tylko może. Początkowo nie mogłam uwierzyć, teraz cieszę się jak nie wiem co!
A tymczasem mam super wieści dotyczące postępów Codiego, jeżeli chodzi o oswajanie. Jesteśmy już na etapie, że kiedy przychodzę z pracy, Cody ociera mi się o nogi, barankuje i udreptuje mnie, gdzie tylko może. Początkowo nie mogłam uwierzyć, teraz cieszę się jak nie wiem co!
