Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:serce:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17418
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Być może z Codim jest trochę tak jak z Birkiem i Pupiszonkiem, że trzeba mu solidnego kociego autorytetu :hm:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

No właśnie od kiedy przestały być zżyte z Astor jakoś nie obserwowałam, żeby zaprzyjaźnił się z innym kotem.
Czasami przychodził się połasić o mojego Maciusia, ale nigdy razem nie spali, nie bawili się, nie myli nawzajem...
Z innymi kotami nie było wcale interakcji...
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Dziś byliśmy z Codym u weta na założeniu opatrunku na łapce - z łapką są bowiem wciąż problem, ale Cody mimo bycia dość głośnym pacjentem daje radę.

A teraz uwaga - wczoraj Cody wskoczył mi na kanapę i drzemał na kocyku a dziś, kiedy przyszłam z pracy, przyszedł mi pod nogi i prawie się o nie ocierał. Lekko pogłaskałam, bo po chwili nie był już tak pewny, ale robi postępy, z których bardzo się cieszę!

A od Astor płyną same pozytywne informacje - przekonuje się do siostry Kluski i coraz lepiej odnajduje się w nowym domu :aniolek:
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:banan: :tan:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Cieszę się również z postępów Codiego :)
Wczoraj poruszyłyśmy z wetką temat odczulania, bo widać, że te alergeny wziewne bardzo męczą Codiego.
Na razie robimy rozpoznanie tematu...
tess
Posty: 371
Rejestracja: 02 maja 2015, 0:38
Lokalizacja: Września
Kontakt:

Post autor: tess »

Astor, powodzenia, maleńka! :) Trzymamy za Ciebie kciuki! :)

Za Cody'ego oczywiście też. Mamy nadzieję, że odczulanie pomoże chłopakowi.
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

U Codiego znaczna poprawa - łapka i przy buzi ładnie się goi :)
Kolejna wizyta kontrolna w czwartek.

A poniżej filmik z Astor w roli głównej :)
https://www.youtube.com/watch?v=z4OyUhD ... 3pzdPLiWeM
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Astor, kochana dziewczyna, widać, że super sobie radzi i fantastycznie odnalazła się w nowym domu - ale z taką super Panią musiało tak być :)

Cody dzielnie znosi wszystkie wizyty u weterynarza - tu dziękuję Kasi za pomoc, bo ja nie byłabym w stanie być tak często u weta :(

Smaruję Codiemu łapkę, z którą były problemy, Jegomość kociasty nie jest niestety zachwycony - najlepiej wychodzi podstępem przy jedzeniu - jak wiemy każdy sposób na aplikację leku jest dobry. Cieszy mnie też bardzo, że Cody zaczyna mi ufać - wczoraj rano sam przyszedł do mnie do łóżka i wskoczył na kołdrę. :aniolek:

Także miziam i przekonuję chłopaka do siebie jak tylko mogę. A ostatnio zauważyłam, że zawsze, kiedy głaszczę Codiego, podbiega Parys i daje Codiemu dużego barana - taki z niego fajny młodszy przyszywany brat. :wink:
tess
Posty: 371
Rejestracja: 02 maja 2015, 0:38
Lokalizacja: Września
Kontakt:

Post autor: tess »

Super, że Astor ma się dobrze :) Czekamy na jakieś zdjęcia ;)

No i oczywiście trzymamy kciuki za Cody'ego. Jaki on jest pechowy z tymi wszystkimi choróbskami :( Właśnie się zorientowałam, że nie wysyłaliśmy listopadowego kieszonkowego, więc poszło razem z grudniowym. Ściskamy!
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Kilka zdjęć :wink:

Cody na okapie - jednym z ulubionych miejsc na odpoczynek:

Obrazek

Cody sprawdza, czy dobrze skręciłam regał:

Obrazek

Obserwator nakartonowy:

Obrazek
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Taaak, okap to jest to miejsce, które Cody bardzo sobie upodobał ;)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

U Codiego łapka się już zagoiła, pozostał tylko jeszcze strupek.
Za to niestety na pyszczku zmiany szaleją :(
Wczoraj z tych zmian zostały pobrane komórki na cytologię - mamy już wynik - same eozynofile, czyli zmiany wskazują na alergię.
Wchodzimy znów z Encortolonem, żeby wyciszyć objawy i jak się trochę uda to opanować, chyba rozpoczniemy odczulanie - powoli rozpoznajemy ten temat.
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Dziś na pyszczku jest już minimalna poprawa - delikatnie przecieram też, żeby odkazić, ale nasz delikwent już wie, że płatek kosmetyczny równa się zabieg i ucieka w te pędy, jak nadchodzę. Ale mam na niego swój sposób i dajemy radę.

A tymczasem mam super wieści dotyczące postępów Codiego, jeżeli chodzi o oswajanie. Jesteśmy już na etapie, że kiedy przychodzę z pracy, Cody ociera mi się o nogi, barankuje i udreptuje mnie, gdzie tylko może. Początkowo nie mogłam uwierzyć, teraz cieszę się jak nie wiem co! :aniolek:
ODPOWIEDZ